Precz z faszyzmem!

Kategorie: Polityczne   | 5 stycznia, 2012

Ponieważ jestem antyfaszystą, zresztą przeciwnikiem skrajnej lewicy nie tylko faszystowskiej ale i zwykłej, jest moim obowiązkiem zaprotestować przeciwko wciskaniu ludziom tej totalitarnej ideologii czy nawet jej elementów. Oczywiście lewaki próbują nas, uczciwych ludzi, podchodzić z różnych stron, żeby realizować swoje urojone, utopijne pomysły. Jednakże, tak jak kiedyś udało się pokonać lewicę narodowosocjalistyczną A. Hitlera (NSDAP – Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników, niem. Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei); udało się pokonać lewicę realnego socjalizmu i bolszewizm (np. W.I. Lenin, L.D. Trocki, J.W. Stalin i wielu innych towarzyszy), pewnie uda się pokonać i współczesne wersje tych zbrodniczych pseudoideologii. Problemem jest tylko ilość ludzi, którzy stracą z tego powodu życie, jak to w historii bywało. Akurat ich zabijanie wychodziło tej lewicy zawsze dobrze.

Tutaj należy zauważyć, że szkoleniowo poszło ostatnio demokratycznemu Parlamentowi węgierskiemu podsumowanie zasług socjalistów na Węgrzech:

„Wedle zapisu Węgierska Partia Socjalistyczna jest „spadkobierczynią zbrodniczego reżimu komunistycznego”. „Ustrój państwowy nie może zostać oparty na zbrodniach reżimu komunistycznego”, a „organizacja przestępcza powinna ponieść odpowiedzialność za eliminację demokratycznej opozycji i eksterminację narodu węgierskiego” – precyzuje poprawka do konstytucji.” Zob. więcej.

Lepiej późno, niż wcale!

Typowym i sztandarowym dla faszyzmu (narodowego socjalizmu) A. Hitlera, było dbanie o jednolitą rasę narodu niemieckiego. Było to jedną z praprzyczyn holocaustu Słowian, Żydów czy Cyganów i powodem śmierci wielu milionów ludzi. Mówienie o tym, że Niemcy są pierwszymi ofiarami tzw. nazizmu, czyli niemieckiego narodowego socjalizmu, jest stanowczo nieścisłe i naciągane, uwłacza inteligencji słuchających (niestety Papież Benedykt XVI). Przecież naziści byli głównie Niemcami.

Ingerowanie w dzieło Pana Boga skończy się tym samym. Przedstawię wpis blogera z Wisły kol. P. Grobelnego, który tak ocenia pomysły na wprowadzanie in vitro i przyszłe konsekwencje takowych doświadczeń.

Cel sztucznego zapłodnienia jest szlachetny. Ma dać szansę posiadania dzieci ludziom, którzy nie mogą mieć dzieci. „In vitro” polega na zapłodnieniu plemnikiem jaja w szklance a następnie włożenia zapłodnionego jaja do organizmu matki, gdzie dziecko ma się rozwijać aż do narodzin.

Medycyna ciągle idzie do przodu i niewykluczone, że za kilka lat powstanie sztuczna macica, gdzie płód (zapłodniony „in vitro”) będzie mógł swobodnie dojrzewać zupełnie poza organizmem matki, całkowicie nienaturalnie.

Ile to oszczędzi niedogodności związanych z ciążą. Zniknie zagrożenie powikłaniami ciążowymi, znikną ewentualne komplikacje podczas porodu, nie będzie trzeba brać urlopów macierzyńskich, kobiety przez cały okres dojrzewania płodu będą w pełni sprawne fizycznie i zdolne seksualnie.
A w razie nagłego spadku demograficznego, rządy będą mogły łatwo liczbę dzieci uzupełnić przy pomocy przemysłowych hodowli szklarniowych, gdzie masowo będą produkowane dzieci w sztucznych macicach, jak w fabryce. Czyż to nie piękne?

Jednym słowem, same korzyści. Ale nachodzi pytanie, czy należy to robić? Czy może granicą powinna być jakaś etyka?

„In vitro” jednoznacznie ingeruje w naturę zastępując ją sztucznością. Skoro zezwalamy na sztuczne zapłodnienie, nie będzie powodów, aby nie zezwolić na sztuczny rozwój płodu! Bo niby dlaczego?

Mało kto wie, że metoda „in vitro” wraz z genetyką już umożliwiają dobranie w taki sposób genów, żeby urodził się w pełni zaplanowany człowiek. Np. wysoki, z niebieskimi oczami, wysportowany, odporny na choroby, itd. To tylko kwestia selekcji odpowiednich genów już medycznie możliwa do zrealizowania.
W świecie roślin od dawna się to robi i dlatego powstają nowe, lepsze odmiany roślin.
Dlaczego więc nie robić tego samego z człowiekiem, skoro to jest medycznie możliwe i pozornie korzystne?
Dlatego, że etyka na to nie pozwala. Etyka wobec ludzi jest zupełnie inna niż etyka wobec roślin i dlatego się tego z ludźmi nie robi, co się robi z roślinami. „In vitro” jest ewidentnym precedensem zrównującym etykę wobec ludzi z etyką wobec roślin i dlatego z samej zasady powinno być odrzucone. To, że coś jest medycznie możliwe, wcale nie znaczy, że mamy to robić.

Eugenika czyli hodowanie człowieka stała się w przeszłości podwaliną jakże niebezpiecznych ustrojów faszystowskich. „In vitro” jest niewątpliwie wstępem do nowej eugeniki, gdyż jest wstępem do hodowli człowieka zastępując przypadek i różnorodność inżynierią i planistyką, jak w fabryce śrubek.”

Aby nie czepiać się tylko lewicowej ideologii faszystowskiej, przypomnę co pisałem swego czasu we wpisie „W obronie kreacjonizmu” o innej ultralewicowej ideologii, czyli komunizmie:

„[…] W Związku Sowieckim (ZSRS), oficjalnym kontynuatorem darwinowskiego ewolucjonizmu był niejaki Trofim D. Łysenko. Rozwinął ewolucjonizm społeczny marksistowsko – leninowski i „wytłumaczył” nim czystki, rzezie i eksterminację całych klas i narodów! Towarzysz Łysenko próbował przeprowadzać doświadczenia mające zmodyfikować rośliny i zwierzęta poprzez zmianę ich środowiska. Niestety teoria się nie sprawdziła, a sowieccy chłopi już nigdy nie mogli otrząsnąć się z koszmaru wywołanego tymi innowacjami. Oczywiście naukowców, którzy oprotestowali te oszustwa komuniści wysłali na Syberię. Ale to tylko tak nawiasem pisząc.

Ewolucjoniści współcześni obecnie marzą wciąż o stworzeniu postczłowieka (komunisty), który jeszcze przed zbiorowym wyginięciem rodzaju ludzkiego zastąpiłby człowieka. Wynikiem eugenicznej utopii i inżynierii genetycznej ma być „wyprodukowanie” niemowlęcia doskonałego. Ma być ono bez wad i chorób, o wysokim ilorazie inteligencji i pięknym wyglądzie. W skrócie będzie to homo geneticus. Prokreację zastąpi laboratorium, matka i ojciec staną się zbędni, zresztą podobnie jak i Rodzina. W praktyce u komunistów sowieckich w ZSRS polegało to na odbieraniu dzieci Rodzicom i zapędzaniu ich do Konsomołu, gdzie mogli się „rozwijać” w myśl właśnie tejże „ewolucji”. Czyż działania ultralewaków nie korelują z tym celem?, także z wyeliminowaniem z Ziemi człowieka, którego Bóg stworzył na Swój obraz i podobieństwo?”

Zobacz: http://grzegorzjaszczura.pl/?p=1360#more-1360 oraz http://grzegorzjaszczura.pl/?p=1291#more-1291 (tu wspominam o niemieckich socjalistach).

I to byłoby dzisiaj na tyle w obronie człowieczeństwa przed faszyzmem.


Komentarze

3 komentarze do “Precz z faszyzmem!”

  1. Gienek, 5 sty 2012 o 20:34

    Rzeczywiście zarówno faszyzm jak i komunizm to zbrodnicze ideologie. Obyśmy nigdy jako ludzie już takich tragedii nie przeżywali.

  2. sympatia, 6 sty 2012 o 15:32

    Brawo Panie Grzegorzu!

  3. iti, 16 sty 2012 o 14:28

Zostaw komentarz




Ta strona wykorzystuje pliki cookie przechowywane na twoim komputerze. Jeżeli nie zgadzasz się na to opuść stronę lub wyłącz obsługę plików cookie w przeglądarce. Więcej informacji o plikach cookie znajdziesz na tej stronie