Gowin – ostatnia nadzieja konserwatystów

Kategorie: Polityczne   | 23 stycznia, 2012

Już minęło trochę czasu od desygnowania przez premiera D. Tuska nowych ministrów. Efekty w większości mierne, co już można zauważyć. Wśród nominowanych nie zabrakło kilku niespodzianek. Jedną z nich jest Jarosław Gowin, nowy Minister Sprawiedliwości.
J. Gowin, polityk kojarzony z prawym, konserwatywnym skrzydłem Platformy Obywatelskiej (jeżeli założymy, że takowe istnieje), zastąpił na tym stanowisku mającego dobre recenzje, nawet wśród polityków opozycji, choć nie wiadomo czemu, Krzysztofa Kwiatkowskiego. Na dodatek nie jest On jak to do tej pory było praktykowane prawnikiem, a jest z wykształcenia filozofem. Co jest swego rodzaju ciekawostką, bo warto zauważyć, że filozofami są również Prezes Nowej Prawicy Janusz Korwin-Mikke oraz szef skrajnej lewicy, tj. Ruchu Palikota też Janusz, ale Palikot.
Na ile to ostatnie będzie dla Gowina atutem, a na ile kulą u nogi będziemy mogli się dopiero przekonać. Nominacja taka nie mogła się również obyć bez fali krytyki, zwłaszcza ze strony skrajnie lewicowej opozycji parlamentarnej. Odbyło się to zwłaszcza w kontekście braku przygotowania merytorycznego do pełnionej funkcji przez nowego Ministra. Tak jakby ludzie obejmujący różnorakie stanowiska rządowe, nawet po 1989 roku byli fachowcami w swych dziedzinach. Raczej było na odwrót, a ta krytyka świadczy o powiązaniu krytykujących ze środowiskiem, które z zasady powinno być niezależne! A być może, implikując dalej, czegoś się boją?
To, że Gowin jest człowiekiem spoza środowiska prawniczego, wbrew powszechnej opinii może być jego dużym atutem. Jako człowiek na co dzień nie praktykujący w zawodzie prawniczym, do problematyki egzekucji prawa jak i pełnionych w tej materii funkcji może mieć ogląd osoby nieco z zewnątrz. W tym kontekście pojawiają się pewne nadzieje kierowane ze strony prawniczych środowisk akademickich. Nie jest dzisiaj żadną tajemnicą, jaki jest stosunek studentów prawa do korporacji prawniczych i problemu egzaminów aplikacyjnych. Oczekiwania tego środowiska zmierzają do złagodzenia przepisów w tym zakresie, a często nawet pojawiają się postulaty odebrania korporacjom prawniczym prawa przeprowadzania egzaminów dających dostęp do zawodów prawniczych. Dotyczy się to w szczególności zawodów adwokata i radcy prawnego. Nie są żadną nowością wysuwane postulaty dające możliwość osobom nieposiadającym zdanych aplikacji prawniczych do reprezentowania stron w postępowaniach sądowych. Takie pomysły były już prezentowane i zawsze spotykały się one z ogromnym sprzeciwem ze strony palestry prawniczej. Nie ulega jednak wątpliwości, że problem istnieje. Z jednej strony oczekiwania społeczeństwa i środowisk akademickich, a z drugiej strony opory palestry prawniczej.

Gowin jako człowiek nie związany zawodowo z korporacjami prawniczymi, jako jeden z pierwszych polityków na stanowisku Ministra Sprawiedliwości stoi przed ogromną szansą na zmiany w tej materii. Faktem jest, że większy dostęp do zawodów prawniczych poprzez zwiększoną konkurencję w tej materii może spowodować obniżenie cen usług prawniczych i poprawę ich jakości. Słabi prawnicy szybko zostaliby wymieceni z rynku. Tak zawsze działał i ma działać wolny rynek, którego niestety coraz mniej w praktyce, szczególnie „w czerwonej jak cegła” UE.
Obecnie w powszechnie panującej opinii egzaminy uprawniające do wykonywania zawodów prawniczych zdają dzieci praktykujących prawników – prokuratorów, sędziów, radców, notariuszy czy adwokatów. Szanse młodych prawników nie mających prawniczych koneksji rodzinnych uzyskania prawa wykonywania zawodu adwokata, czy radcy prawnego są praktycznie znikome. Nie wdając się w polemikę nad prawdziwością tego poglądu należy zważyć na fakt istniejącego problemu, tj. małej liczby praktykujących prawników, szczególnie adwokatów, czy radców prawnych, wysokich cen usług prawniczych i nie zawsze profesjonalnie świadczonych usług. Problem aplikacji prokuratorskich i sędziowskich – zawodów mocno reglamentowanych możliwościami finansowymi państwa, został częściowo uregulowany poprzez utworzenie w 2009 roku Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury przygotowującej do tych zawodów. Natomiast trudno nie zauważyć, że liczba radców prawnych czy adwokatów jest w Polsce kilkakrotnie mniejsza niż proporcjonalnie w krajach zachodnich co świadczyć, może tylko o skutecznym blokowaniu przez prawnicze samorządy zawodowe zmian w tej materii.
Czy Gowin jako człowiek spoza palestry dokona w tej materii przełomowych zmian czas pokaże. Na pewno dzisiaj jest postrzegany przez korporacje jako pewne zagrożenie ich interesów.
Jedno nie ulega natomiast wątpliwości że oczekiwania społeczne są nakierowane na obniżkę cen usług prawniczych, a to można uzyskać tylko poprzez zwiększenie konkurencyjności na tym rynku, szczególnie w dobie kryzysu gospodarczego i ubożejących portfeli obywateli.
Ps. Nie odnosimy się w tym artykule do problemu walki o wpływy, do jakiej już jawnie doszło ostatnio, między prokuraturą wojskową a cywilną (w tym IPN-owską). Aczkolwiek warto zauważyć, że chwilowo image Ministra J. Gowina, właśnie ze względu na brak powiązań wspomnianych wcześniej, nie ucierpiał.

Dawid Kmiotek, Grzegorz Jaszczura

Komentarze

20 komentarzy do “Gowin – ostatnia nadzieja konserwatystów”

  1. Rambo, 25 sty 2012 o 21:43

    Te sitwy korporacyjne powinno się już dawno rozgonić na wszystkie wiatry. Niestety przedstawiony tu problem dotyczy nie tylko zawodów prawniczych, ale również zawodów medycznych, czy aktorskich. Ostatnio w TV emitują taki serial pt. „Julia”. Proponowałbym zobaczyć czyją córką jest aktorka grająca tytułową Julię. Ciekaw jestem czy jakaś dziewczyna z ulicy dostałaby taką szansę.

  2. Michalina, 26 sty 2012 o 12:41

    Rambo zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości!

  3. Marian K., 26 sty 2012 o 16:37

    Panie radny, widzę że zna się Pan bardzo dobrze z Ministrem Sprawiedliwości. Może by Pan mu naświetlił sytuację jaka ma miejsce w Dąbrowie Górniczej, szczególnie kwestie związane z prywatyzacją wodociągów, czy z budową centrum administracyjnego

  4. Papinian, 3 lut 2012 o 13:50

    Szanowny Panie, proszę wybaczyć, ale powiela Pan bzdury.
    „Obecnie w powszechnie panującej opinii egzaminy uprawniające do wykonywania zawodów prawniczych zdają dzieci praktykujących prawników – prokuratorów, sędziów, radców, notariuszy czy adwokatów.”
    Warto by było jednak sprawdzić, ile wspólnego ma ta powszechna opinia z rzeczywistością. Obecnie egzaminy wstępne i końcowe są państwowe, a rynek jest zalewany tysiącami nowych adwokatów i radców. Liczby można sprawdzić na stronach ministerstwa sprawiedliwości. „Rzeczpospolita” pisała niedawno o tym, że produkcja adwokatów i radców jest tak duża, że młodzi prawnicy mają problemy ze znalezieniem pracy i po 9 latach edukacji prawniczej (studia i aplikacja) są bezrobotni.
    Opowieści o tym, że w Polsce jest mało prawników są więc zwyczajnym mitem. Produkcja kolejnych tysięcy adwokatów nie obniży już cen (adwokat z renomą będzie zawsze brał dużo, młody adwokat już mniej nie weźmie, bo nie będzie się miał z czego utrzymać). Jedynym efektem będzie obniżenie poziomu świadczonych usług, z czego zdaje sobie sprawę każdy kto wie, na jakim poziomie są obecnie prowadzone studia prawnicze.

  5. Papinian, 3 lut 2012 o 13:58

    Jeszcze co do oczekiwań społeczeństwa: mam poważne wątpliwości, czy społeczeństwo chciałoby, żeby leczyli je lekarze bez jakiejkolwiek praktyki po samych studiach. To samo dotyczy prawników. Sam Pan Minister Gowin, gdyby wytoczono mu jakiekolwiek proces, natychmiast pobiegłby do adwokata/radcy (i to nie pierwszego lepszego!), a nie do takiego „zderegulowanego” prawnika bez żadnego egzaminu.

  6. Cham, 3 lut 2012 o 15:00

    Zgadzam się częściowo z Papinian. Minister od wojska psychiatra, premier – historyk, minister od sportu – pas karate, marszałek sejmu – łapacz motyli itd. itd.
    W UE jeszcze gorzej komunista – Barroso, przewodniczący prawie komunista – Schultz, pionierka młodzieży komunistycznej NRD Merkel – kanclerz…

  7. Olek, 3 lut 2012 o 16:02

    Papinian mijasz się niestety z rzeczywistością. Popytaj studentów prawa co sądzą o aplikacjach i o tych co je zdają. Niestety prawnicy to kolejna hermetyczna kasta która się nie reformuje. O wysokości stawek porad prawnych już nie wspomnę – drożyzna i niska jakość. Im więcej prawników na rynku tym większa konkurencja a zarazem tańsze usługi.

  8. iti, 3 lut 2012 o 16:38

    Olek ma oczywiście rację. Wolny rynek powinien regulować ceny usług i ich dostępność. To w socjalizmie Unii E. takimi korporacyjnymi działaniami rynek jest zabijany, podwyższane niebotycznie są ceny usług itd.
    Tylko wolny rynek promujący lepszych a nie cwańszych i korzystających z antywonlorynkowych dotacji unijnych może to naprawić, jednocześnie podnieść poziom i obniżyć cenę!!! Dla lewaków to trudne do zrozumienia.

  9. papinian, 3 lut 2012 o 16:49

    @olek: powtarzam: sprawdź liczby. Poza tym korporacje niczego nie blokują, bo egzaminy przeprowadza ministerstwo. Jeśli chodzi o studentów to są sfrustrowani tym, że po studiach I APLIKACJI nie będzie dla nich pracy. Prawo bowiem to już nie elitarny kierunek, ale masowa produkcja słabo wykształconych. Medycyne rocznie konczy ok. 1500 osób, prawo ponad 15000. Mimo, że kolejki są do lekarzy, a nie adwokatów, których już jest tyle, że brakuje dla nich pracy.

  10. Michał, 4 lut 2012 o 19:08

    papinian, co do tych egzaminów i aplikacji raczysz żartować. Ale dobrze jest mieć dobry humor. Poprawia to cerę.

  11. Papinian, 5 lut 2012 o 10:47

    @Michał:
    Bardzo merytoryczny argument. Egzaminy są przeprowadzane przez ministerstwo, zda je każdy głupi (test polega na bezmyślnym wykuciu kilku aktów prawnych, do tego nie trzeba nawet studiów), obecnie aplikantów jest ok. 17 tysięcy (do wszystkich zawodów). Egzamin adwokacki w 2011 roku zdało ponad 80%, radcowski ok. 70% – kilka tysięcy osób.
    Artykuł o bezrobotnych młodych adwokatach:
    http://www.rp.pl/artykul/505002,686823.html
    Rynek jest przesycony i nie ma już zapotrzebowania na prawników. Mimo to ministerstwo systematycznie obniża wymogi egzaminacyjne, co wcale nie przyczynia się do podwyższenia poziomu usług. Co jest szczególnie interesujące w kontekście planowanych zmian w postępowaniu karnym, gdzie na sądzie nie będzie już ciążył obowiązek dociekania prawdy – będzie tylko biernym słuchaczem argumentów prokuratora i adwokata. Już mi szkoda tych wszystkich ludzi, którzy pójdą siedzieć przez adwokata z pozaetatowej aplikacji, który nigdy w życiu nie był w sądzie, a jedyne co potrafi to bezmyślna recytacja z pamięci przepisów.

  12. nick, 5 lut 2012 o 11:37

    Ciekaw jestem kto zasiada w tej rzeczonej komisji jak nie sami praktykujący prawnicy. Co do byłych ministrów to też byli zazwyczaj praktykujący prawnicy jak np. taki Kalwas, czy Ćwiąkalski. Chyba tylko Czuma był niepraktykujący.

  13. Papinian, 5 lut 2012 o 14:59

    W Komisji układającej egzamin zasiadają przedstawiciele adwokatów/radców/notariuszy (w zależności od tego jaki to egzamin) i przedstawiciele ministra sprawiedliwości, przy czym ci ostatni mają większość. Egzamin jest banalny, zdaje go zdecydowana większość – statystyki z ostatniego egzaminu już podałem. Co do byłych ministrów to ani Czuma nie był praktykujący, ani Kwiatkowski. Podobnie jak Ziobro, który nigdy zawodu prawniczego nie wykonywał, jedynie zdał egzamin prokuratorski.
    Prawnik niepraktykujący to trochę tak jak niepraktykujący katolik. Wiedza teoretyczna nijak ma się do praktycznego zastosowania prawa. Obecnie prawo jest tworzone głównie przez teoretyków, co widać po składzie komisji kodyfikacyjnych.

  14. KK, 5 lut 2012 o 18:48

    Dla mnie każda korporacja to sitwa. Nieważne, czy jest to korporacja prawników, lekarz, czy architektów i tak pchają swoich.

  15. Olek, 5 lut 2012 o 19:32

    Papinian, proponowałbym ci porozmawiać ze studentami oraz absolwentami prawa co sądzą o tych egzaminach aplikacyjnych. To przecież nie kto inny jak samorządy studenckie rozpoczęły dyskusję nad złagodzeniem procedur w tej materii. Ubolewam tylko że ówczesnemu ministrowi Ziobro zabrakło zapału do zmian w tym zakresie. Gowin jako człowiek z poza środowiska prawniczego ma duże szanse na zmiany. Tylko czy starczy mu odwagi i zapału. Byłbym tu ostrożny, gdyż Gowin to nauczyciel akademicki, a jak każdy profesor lubi zapewne więcej teoretyzować niż działać.

  16. Papinian, 5 lut 2012 o 19:51

    @Olek:
    „Porozmawiaj ze studentami” to nie jest żaden argument. Rozmawiajmy o faktach – podałem liczby, które mówią same za siebie. Nie wiem do czego Ziobrze zabrakło zapału, skoro doprowadził do tego, że adwokatem czy radcą może zostać niemal każdy. Powtarzam: egzamin adwokacki zdało 80% aplikantów, a na aplikacjach „kształci się” (choć kształceniem trudno to nazwać, bo nie da się dobrze wykształcić takiej masy) 17 tysięcy osób. Liczba adwokatów w ciągu 5 lat się podwoi. Gdzie tu jest blokowanie dostępu do zawodu?
    Jest takie powiedzenie: uważaj o co prosisz, bo może się spełnić. Wystarczy zajrzeć na fora studenckie/dla młodych prawników i poczytać, jak oceniają zmiany. Są sfrustrowani, że na aplikacje dostają się wszyscy jak leci, a nie ci najlepsi. Pracy dla adwokatów nie ma już teraz, a co dopiero mówić o tej rzeszy obecnych aplikantów (a o studentach to już w ogóle).
    Ciekawe, dlaczego nikt nie zwraca uwagę na zawody medyczne – bardzo małe limity przyjęć na studia na kilku uczelniach ustalane przez ministra zdrowia, specjalizacje robione po znajomości, ogromne kolejki do lekarzy – dlaczego nikt nie postuluje 10-krotnego zwiększenia liczby miejsc na medycynie i dopuszczania do zawodu absolwentów zaraz po studiach?

  17. Papinian, 5 lut 2012 o 20:02

    Co do Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, o której wspomina Autor, to warto zauważyć, że liczba miejsc jest bardzo ograniczona (np. aplikacja prokuratorska – w tym roku 75 miejsc), egzamin wstępny sprawdza zastosowanie przepisów w praktyce, a nie ich bezmyślne wykucie. Krótko mówiąc: po stronie państwa jako oskarżyciele najlepiej wykształceni prawnicy, a jak obrońcy społeczeństwa – choćby i matołki. Przypominam, że w związku z planowaną nowelizacją kodeksu postępowania karnego sąd już nie będzie dociekał prawdy, a jedynie oceniał to, co przedstawią strony. Osoba uboga, która do tej pory dostawała jako tako wykształconego obrońcę z urzędu, teraz może dostać adwokata, który nigdy w życiu nie był w sądzie (politycy znieśli wymóg odbycia praktyk w sądach przez aplikantów, teraz ma być przywrócony – oto jak wygląda kształcenie po „otwarciu zawodów”), ale za to zna na pamięć kodeks karny. Do czego potrzebna jest pamięciowa znajomość 40 ustaw wie każdy praktykujący prawnik – do niczego.

  18. Grzegorz Jaszczura, 6 lut 2012 o 10:24

    do Papiniana: dziękuję za szerokie uwagi. Ale jako nie prawnik z Papinianusem nie mogę się przecież spierać. Pozdrowienia.

  19. Grzegorz Jaszczura, 6 lut 2012 o 10:30

    Mimo wszystko tak z ciekawości: czy Papinian jest za karą śmierci dla wielokrotnych, zwyrodniałych morderców czy terrorystów w rodzaju Bin Ladena?

  20. Papinian, 6 lut 2012 o 14:20

    Nie miałbym nic przeciwko, choć praktycznego zastosowania ta kara w polskich warunkach by nie znalazła.

Zostaw komentarz




Ta strona wykorzystuje pliki cookie przechowywane na twoim komputerze. Jeżeli nie zgadzasz się na to opuść stronę lub wyłącz obsługę plików cookie w przeglądarce. Więcej informacji o plikach cookie znajdziesz na tej stronie