Lewa strona ekranu

Kategorie: Polityczne   | 19 sierpnia, 2014

20131213315-2Kol. Kacper Muszyński z oddziału dąbrowskiego Kongresu Nowej Prawicy nierozważnie ( 🙂 ) włączył posługującą się językiem polskim telewizję i efektem stał się tekst zatytułowany „Lewa strona ekranu”. Zgadzam się z nim, że niestety (co ostatnio także opisywałem), prawej strony na tym ekranie brak…

Świat coraz mniej mnie zaskakuje, choć paradoksalnie coraz więcej dziwacznych rzeczy rozgrywa się na naszych oczach. Obejrzawszy kilka zapierających dech w piersiach debat politycznych, straciłem już wszelakie nadzieje na to, że jakiś nieoczekiwany, wspaniały zwrot akcji spowoduje, iż umiejętność trzeźwego spojrzenia na świat powróci do głów osób zdawałoby się czasem całkiem rozsądnych.  Niestety, świat, o jakim marzę, jest dla nich ulokowany w krzywym zwierciadle.

Przedstawiam kilka tematów, które pragnę omówić:

Przeciwnicy wolnego rynku dość często w swojej argumentacji chcą przechylić szalę na swoją korzyść pytaniem: „ale jak sobie wyobrażacie życie w systemie, gdzie każdy, kto będzie chciał się uczyć, będzie musiał za to płacić?”. Tak! Wszyscy – bez wyjątku – którzy będą chcieli się uczyć, będą musieli za edukację zapłacić! Jak jest teraz (czyli wedle ideałów lewicy)? Wszyscy – także bez wyjątku – którzy chcą się uczyć, ale także ci, którzy na sam widok budynku szkolnego mają chęć zakupienia jakiejś pokaźnej rakiety militarnej, za to (pod przymusem!) płacą. Dwa razy więcej (pośrednicy-urzędnicy) – trzeba dodać.

            Jak się już ludziom dało, to nie odpuszczą. Dlaczego większość z przekonaniem głosi pogląd, że wszyscy powinni mieć prawo do głosowania, a w związku z tym przesądzać o losie własnym (poniekąd) oraz całej reszty? W prawdziwym (tak! dlaczego „masa ludzka” widzi zniekształcony obraz, przeświadczający ją, że politykowanie to coś, co ma wpływ na zdarzenia jej niedotyczące)  życiu jednak mało kto w momencie prawdy, gdy przyjdzie co do czego, rwie się do przecięcia właściwego kabelka od bomby, zrzucając „prawo głosu” na kogoś innego, najlepiej mądrego i rozsądnego. Uparci jednak drążą temat dalej, krzycząc, że jeśli nie wszyscy mają prawo do głosowania, to nie można mówić, że jesteśmy wolni. Czy powtórzą to jeszcze raz, jeśli będą musieli powiedzieć, że za czasów m.in. króla Bolesława Chrobrego czy króla Kazimierza Wielkiego Polacy nie byli wolni?

Wciąż jednak niektórzy mogą chcieć wymusić prawo do głosowania, twierdząc, że to przecież normalne, że ludzie chcą sobie wspólnie wybrać, co można robić, a co nie, na ile się można jeszcze zadłużyć… To prawda, jednakże trzeba wspomnieć też, iż w – szczególnie dzisiaj „obowiązującej” – demokracji masa ludzka rozpływa się w wypracowanych przez byłe pokolenia bogactwach, mówiąc, że dobrze im żyć za darmo. To leniwych umysłowo może zachęcać, tylko że mało kto pamięta, iż „godne” życie „na kredyt” będzie katastrofalne w skutkach dla przyszłych pokoleń. Byłe pokolenia Polaków, szczególnie te zmierzające ku dołowi „drzewa”, bądź co bądź zostawiły nam coś do odziedziczenia. Było to bardziej lub mniej możliwe dzięki temu, że nie istniały wybory dla mas. Rządził ktoś mający pojęcie, wyobrażam sobie, że nawet „zajawkę”, o tym i na temat tego, co przyszło mu czynić. Ale przede wszystkim – jako jedna z ważniejszych zalet „praktycznych” monarchii – monarcha miał tym większy zysk, o ile lepiej wyglądało jego państwo. A ile musiał zostawić przyszłym pokoleniom?! Przecież trzeba „urządzić domek” dla synów i wnuków… Nie mam pojęcia, jaki jest procent ludzi na świecie, którzy mają skłonność do uległości, jednakże mimo to należy się pogodzić z faktem, że większość zawsze jest mniej rozgarnięta (i tego się nie powstrzyma, to naturalne! Lecz skąd Bóg miał wiedzieć, że ktoś wymyśli demokrację?! 🙂 ) i trzeba przekazać „pałeczkę” do dyrygowania komuś innemu.

            Stosunek do „nadpobudliwej” młodzieży. W powszednich rozmowach międzyludzkich można podsłuchać narzekania, że „tamci” znowu narozrabiali. – Powinno się im zabronić wychodzić z domu – gaworzą. Najlepiej zamknąć wszystkie wyzwalające rozmaite emocje „pieczary zła” (czyli m.in. stadiony czy puby) nie patrząc na to, że zatrważająca większość ludzi uczęszczających na takie wydarzenia to zwyczajni, spokojni ludzie. Wracając jednak do „terrorystów” – oczywiście, jeżeli  ktoś wybił szybę w sklepie, należy go ukarać bez względu na motywy. Lewica jednak chce trzymać uczucia i wszelakie uniesienia pod deklem tak, aby je udusić we własnym „sosie”. Nie pozwalają na to, żeby ktoś mógł uczyć się na własnych błędach (najlepiej, żeby w ogóle nie znał życia). Prawicowcy natomiast są przeświadczeni, że czasami wiatr losu tak kieruje życiem, że nie pozostaje inne wyjście jak zrobić coś wbrew prawu. Wie równocześnie prawicowiec, że nie będzie żadnego „nie, bo…”. Jeżeli przekroczy boję znaczącą granicę prawa, jest w pełni uświadomiony, że kara mu się jak najbardziej należy! Do nikogo przynajmniej nie ma pretensji. Nawet jeśli jego występek był dla niego oczywistą słusznością. Nie zalecałbym zatem zbytniego krytykowania pewnych niespokojnych zachowań młodocianych. Ludzka rzecz, jeśli jest się świadomym konsekwencji. Nie można oczywiście pochwalać, a trzeba nawet karać, gdyż w przeciwnym razie ludzie pomyśleliby, że każdy może sobie mieć swoje „słuszności”. Ale żeby od razu „bandyci”?

To samo tyczy się państwa – trudno mieć przecież pretensje o to, że państwo ręką policji od czasu do czasu jest zobowiązane tłumić zamieszki zakłócające porządek. I nie ma, że boli. Wracając do „mieszających” – cóż, bohaterowi słusznej sprawy może co najwyżej pomóc Sąd (byle nie lud!!!), rozpatrując okoliczności. Lewica tego nie rozumie. Potężną siłę trzeba umieć wykorzystać. Ambitny bokser przechodzący przez dłuższy okres absencji od walk w końcu zacznie bić swojego sekundanta.

            Pobieżnie tylko wyciągnąłem obraz patrzenia świata, jeśli oglądać go via „left channel”. Prawdziwej esencji zasmakować można w nie-wiadomo-od-kogo-niezależnej telewizji. Nie radzę jednak przechodzić przez portal, który Was tam przeniesie – można już nie wrócić. Ci, którzy tam mieszkają, czule zachęcają nas, abyśmy nie stali murem za swoimi starymi zasadami. I faktycznie – większość spowodowała, że cofnęliśmy do tej „drewnianej” Polski. A w tym stanie wystarczy zdecydowane uderzenie pięścią, aby już kompletnie wszystko umarło. Czy zdążymy się obudzić? 

Kacper Muszyński

Ps Jeszcze ciekawostka w postaci zdjęć z zebrań oddziału dąbrowskiego KNP (08.05.2014 r. i 12.11.2013 r. – wraz z gośćmi z Górnego Śląska).

CAM00994201311122898

Komentarze

3 komentarze do “Lewa strona ekranu”

  1. Kazimierz Jasionek, 19 sie 2014 o 17:03

    I jak się tutaj nie zgodzić z tym trafnym stwierdzeniem Cytat: ” To leniwych umysłowo może zachęcać, tylko że mało kto pamięta, iż „godne” życie „na kredyt” będzie katastrofalne w skutkach dla przyszłych pokoleń”
    Myślę że niewielu mieszkańców DG jest zainteresowanych tematem bezgranicznego zadłużania naszego miasta, przez tą rządzącą sitwę czerwonych komuchów !!!!! Już się szykują do następnych wyborów i obsadzenia na następną kadencję Podrazowców (trudno im zrezygnować z tłustego koryta)A mieszkańcy ????. Przy takim zainteresowaniu jakie wykazują od wielu lat lokalną polityką, ta rządząca sitwa ma realne szanse na dalsze rządzenie tym zadżumionym miastem !!!! I to jest naszym największym przekleństwem – czerwona pajęczyna oplotła już co ważniejsze fuchy w mieście !!!!!

  2. bez urazy, 20 sie 2014 o 21:27

    Pięknie.

  3. Chuck, 20 sie 2014 o 21:30

    Czy Dąbrowa Górnicza czy Sosnowiec od lat rządzi lewacka sitwa. Niestety wystarczy prześledzić frekwencję wyborczą w ostatnich wyborach samorządowych i niestety można dojść do wniosku, że pseudolewica (czytaj powiązana złodziejskimi igraszkami grupa interesu)będzie jeszcze kraść przez wiele, wiele lat. Żyjemy w kraju który wsadzi do więzienia człowieka chorego na schizofrenię albo babcie która z głodu ukradła batonik za złotówkę – a prawdziwych cwaniaków i złodziei którzy sprzeniewierzyli i dalej sprzeniewierzają publiczne pieniądze – nazywa biznesmenami. Jest kilka nazwisk w DG, które powinny już dawno oglądać świat z za krat……. niestety tego nie dożyjemy.

Zostaw komentarz




Ta strona wykorzystuje pliki cookie przechowywane na twoim komputerze. Jeżeli nie zgadzasz się na to opuść stronę lub wyłącz obsługę plików cookie w przeglądarce. Więcej informacji o plikach cookie znajdziesz na tej stronie