Świat z otchłani

Kategorie: Polityczne   | 10 stycznia, 2015

zakaz-skrętuW jeszcze jednym tekście kol. Kacpra Muszyńskiego, który dzisiaj przedstawię, najbardziej mi się podoba jego ubliżenie socjalizmowi: Socjalizm sam w sobie jest bezcelowy, jest syzyfową pracą. Ale służy właśnie jako narzędzie do dotarcia do komunizmu”. Prawie jak śp. St. Kisielewski z jego: „Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko rozwiązuje się problemy nie znane w żadnym innym ustroju”. Zresztą czy powiedzenie prawdy jest ubliżeniem? Po zastanowieniu mam wątpliwości. To tak jakby powiedzieć Eskimosowi: Ty Eskimosie, a on by się obraził. 🙂

Zapraszam do lektury. Uważam, że bardzo dobry tekst!

CAM03489Resztki dawnego świata da się jeszcze jak przez mgłę ujrzeć chyba jedynie w grach komputerowych i na średniowiecznych obrazach. Lecz i one jakieś zakurzone. Klimat wartości i obyczajów panujących „dawno, dawno temu” wpadł jakby do czarnej dziury w kosmosie myśli i idei. Można tylko wysnuwać przypuszczenia, czy siła ta zabrała go i wrzuciła do niszczarki dziejowej, czy też pozwoli mu wrócić pewnego razu na należne mu miejsce. Osobiście dochodzę do wniosku, że skoro Bóg jest Wszechmogący, to przecież wszystko się może wydarzyć. A jak „myślą” bezbożni i pogańscy knuciciele,  lewakami zwani?

            Dowodem na to, że historia zatacza koło, że tworzy się cyklicznie, jest obserwacja, gdzie widzimy małpę – istotę, można powiedzieć, dość człekokształtną, która jednak nie interesowała się szczególnie niczym ciekawym. Żyła sama dla siebie, bez ideałów. Potem przyszedł człowiek. O – ten to już stworzył kulturę oraz w następstwie cywilizację i przy tym (a najpewniej dzięki temu) miał swoje ideały. Jeden marzył o tym, by zostać rycerzem, drugi kapłanem, a wszyscy – królem. Samo wymawianie tych tytułów wywoływało przyjemne skurcze duchowe. Ale z czasem wszystko poszło w niepamięć. Skończyło się. Lecz ów koniec był jedynie początkiem tamtego „Początku”. Znowu pojawiły się istoty tylko-człeko-podobne! Odrzuciły ideały, poniewierając je i zostawiając za sobą. I już nie ideał wymagający poświęcenia – jak w naszym prawdziwym świecie – tylko zwyczajny, przeciętny, szary zjadacz chleba stał się wzorem do naśladowania.

            A czy powinniśmy starać się być tak całkowicie normalni? Cóż, w pewnym sensie absolutna normalność prowadzi do zastoju w postępie (tym zwyczajnym), gdyż nie ma żadnych oryginalnych czynników, które by go ruszyły. Każdy geniusz ma zresztą w sobie coś niezwykłego. I to na tyle niezwykłego, że – jak widać – homo pospolitus wprost nie potrafi tego strawić. Ja sam nie chcę być kompletnie normalny. Oczywiście nienormalnym można być na różne strony. Normalna nienormalność to ta na prawo, jak wiadomo.

            Ludzie stali się nieludzko wrażliwi. Jak wspomniałem, mówiąc o ideałach i o ich teraźniejszym braku, starają się oni za wszelką cenę znaleźć wartość średnią, koniecznie bez jakichkolwiek śladów „radykalizmu”. Otóż, jeśli powiem, że 2 + 2 jest 4, i dla nich to jest radykalne, to tak – jestem najskrajniejszym radykałem na świecie. Z jednej strony w szkole uczą, że król był czymś dobrym, chwalą go, a na następnej lekcji, godzinę później, że to coś brutalnego.

            Biały z Czarnym nigdy nie mogą – nawet jeśli są chętni i nie stanie im się krzywda – ze sobą rywalizować, albowiem główną nagrodą dla zwycięzcy będzie posądzenie go o rasizm. Rasizm, ku niezrozumieniu tych stworzeń, to nie jest jedynie sytuacja, gdy Biały leje Czarnego. Rasizm to wyodrębnienie jednej grupy ludzi od drugiej w celu rozróżnienia i przypuszczalnie specjalnego traktowania. Gdy przy wyrabianiu dowodu osobistego urzędniczka prosi o podanie koloru oczu (jakoś przecież pana musimy rozpoznać, jakby co), to świadczy o tym, że jest ona „rasistką”, która wprost segreguje ludzi ze względu na ich kolor oczu. Cóż za dyskryminacja!

            Równość – i wraz z nią błędy w logice. Niby mamy być równo traktowani, a jednak „bogackim krwiopijcom” chcą zabierać więcej. Czyli, po to, żeby było równo, trzeba traktować nierówno. Jedynym wyjściem dla socjalistów jest więc chyba zniesienie wszelkiej pracy i zarobków, a potem przydzielanie karteczek, tak, żeby każdy wiedział, ile to on może. I tak wracamy prościutko do domu – komunizmu. Jest to zresztą kolejny dowód na to, że droga do niego wiedzie szlakiem socjalistycznym. Socjalizm sam w sobie jest bezcelowy, jest syzyfową pracą. Ale służy właśnie jako narzędzie do dotarcia do komunizmu.

            Wrogość do własności prywatnej. A przecież każda możliwa własność, z wyjątkiem prywatnej właśnie, to własność de facto zawsze należąca do Nich. Na przekór jednak ubierają Zło w Dobro. Ale jeśli coś jest „nasze” (należy przynajmniej do dwóch osób), to w przypadku konfliktu interesów zawsze jedna strona będzie pokrzywdzona. A gdy jeszcze, nie daj Boże, dojdzie do zawarcia wyidealizowanego przez Jaśnie Oświeconych kompromisu, to już w ogóle tragedia – żadna ze stron nie będzie w pełni zadowolona. A przecież miały takie samo prawo do swojej własności…

            A podejście do wiary? Wszyscy doskonale wiemy, a przynajmniej dorośli, że św. Mikołaj sunący po niebie na saniach nie istnieje. Lekkie jednak wmawianie swoim pociechom, że istnieje i że w zimę odwiedzi nas, jeśli – uwaga! – będą grzeczne, pozwala zachować ład i spokój na cały rok. Wiarę trzeba czuć, a nie się zmuszać, ale to prawda, że choćby powierzchowna wiara w Boga utrzymuje harmonię w państwie. Oczywiście wspomniane istoty doskonale pojmują, że religia (jakakolwiek) jest niezbędna do przetrwania i do rozwoju cywilizacji. Ich cel jest jednak wprost przeciwny.

            Pewnych ludzi spotyka czasem smutny, a często niezasłużony los. Świat wszakże nie jest idealny – to dopiero w Raju. Żeby ludzkimi rękoma próbować – choć zapewniam, że bez skutku – stworzyć idealny świat, bez nieszczęść i wypadków, musielibyśmy się w ogóle nie poruszać. A i tak przecież w końcu przyszłaby znudzona takim obrotem spraw Śmierć.

Ci sami lewicowcy krytykują wyprawy krzyżowe, które przynajmniej jako jeden z celów wzięły na siebie zadanie siłowego nawrócenia ludu na dobrą drogę, i ci sami lewicowcy chcą pod przymusem nakłonić nas na czynienie dobra w formie płacenia podatków na biednych. W zatrważającym stopniu podatki te trafiają owszem do biednych, ale umysłowo. Niestety, jak by to krzywdząco nie zabrzmiało, pieniądze otrzymuje się za pracę, a nie za kalectwo. Pomaganie rzecz jasna nie jest złe samo w sobie. Ba, to zasługujący na podziw uczynek. Sęk jednak w tym, że jeżeli pomaganie ma być naprawdę dobroduszne i chętnie czynione (zresztą zawsze jest, ale te stwory popsuły ludziom olbrzymią frajdę z czynienia dobra, zamieniając to w biurokratyczny obowiązek), musi być dobrowolne. Dlaczego – choć rzadko marnuję prąd na telewizję, przyznaję – nigdy nie było mi dane ujrzeć prezenterki z jakąś widoczną wadą fizyczną w programach informacyjnych, tam, gdzie najgłośniej o tym szumią?

            Oni pochodzą z innego świata. Mówią inne rzeczy niż my. Są inni niż wszystko, co widziało ludzkie oko przez wieki i tysiąclecia. Są inni niż Tradycja. Nie ma się więc co przejmować ani unikać pewnych sformułowań, gdy takie środowisko jak „GW” szkaluje nas i obrzuca czerwonym błotem w prasie. To jest oznaka, że robimy dobrze i kroczymy właściwą ścieżką. Gdyby nas zaczęli chwalić – o! wtedy już trzeba by się poważnie zastanowić, co robimy nie tak. Ci ludzie żyją w swoim wyimaginowanym, choć niestety wprowadzanym materialnie, świecie, w którym nie ma tego, co być powinno. Są nieprawdziwi. Podstawą świata naszego natomiast jest Prawda, która jako jedyna jest ciekawa. Tamci więc grzebią w naszych życiach, dlatego że ich są takie nieciekawe. Muszą wmawiać masom, że obiektywizm nie istnieje, gdyż w przeciwnym razie wyszliby nawet w oczach tępego ludu na kompletnych oszołomów.

Kacper Muszyński

Ps Odpowiadam na zapytania dotyczące m.in. tekstów Kacpra. Aby znaleźć na blogu np. tekst kol. Kacpra wystarczy w kolumnie po prawej stronie bloga wpisać w Szukaj słowo np. Muszyński i zostaną wyszukane te wpisy, które to słowo (wyrażenie) zawierają. Podobnie można wyszukać wpisy zawierające inne tematy, np. Owsiak czy Zagłębie Dąbrowskie. Piszę o tym także dlatego, że na blogu przez siedem lat zamieściłem już 625 wpisów. Można także kliknąć w: Lubię to, co uczyniło już ponad 300 osób. Dziękuję.

Komentarze

2 komentarze do “Świat z otchłani”

  1. Kazimierz Jasionek, 10 sty 2015 o 11:43

    Tekst dociekliwy i bardzo mądry.Tylko u niektórych z tych komuchów zmieniła się mentalność i teraz bardzo dużą wagę przykładają do własności prywatnej, zdobytej w przeróżny nawet szemrany sposób !!!! Przykładów na to mamy aż za wiele i nie trzeba daleko szukać, wystarczy odrobina zainteresowania i zobaczymy kto w naszym mieście z gołodupców z poparciem swojej partii i kolesiów rządzących kiedyś i obecnie,wykupili sporą część (majątków) nieruchomości w DG. Jaka wielka zmiana nastąpiła w ich umysłach wraz ze zmianą ustroju panującego w Polsce. Cytat: ” Wrogość do własności prywatnej. A przecież każda możliwa własność, z wyjątkiem prywatnej właśnie, to własność de facto zawsze należąca do Nich ” Wrogość do własności prywatnej przeminęła w nich jak dawna ideologia, a do każdej następnej umieją się przystosować, byle z tego tytułu czerpać dla siebie następne duże korzyści !!!!!!Pamiętam że na Śląsku mówiło się i z pewnością o takich dalej mówi – kabociorze. Czyli tą samą marynarkę założyć na lewą stronę i już się jest innym człowiekiem !!!!!!!

  2. informator, 12 sty 2015 o 8:53

Zostaw komentarz




Ta strona wykorzystuje pliki cookie przechowywane na twoim komputerze. Jeżeli nie zgadzasz się na to opuść stronę lub wyłącz obsługę plików cookie w przeglądarce. Więcej informacji o plikach cookie znajdziesz na tej stronie