04
14
Przyspawani do diet – reaktywacja
Kategorie: W mediach | 14 kwietnia, 2011
Przeszło dwa lata temu wystąpiłem z inicjatywą uchwałodawczą w Radzie Miasta Dąbrowy Górniczej, dotyczącą zmniejszenia uposażenia, tzw. diet, wszystkim radnym o 50%. Sprawa powraca w innym mieście Zagłębia Dąbrowskiego, mianowicie w Sosnowcu, gdzie ma nastąpić próba obcięcia diet radnych o 10%. Tylko 10%, a znowu robi się głośno w mediach. Te 10% wydają się zabiegiem kosmetycznym w porównaniu z moim pomysłem. Zobacz na info.sosnowiec. Prawdopodobnie dlatego, że byłem wraz z panami T. Skórą (UPR–WiP) i T. Paskiem (PO) autorem projektu uchwały w Dąbrowie Górniczej zawitała do mnie Telewizja Katowice. Pytanie red. Ł. Miąsika było proste: co sądzę o inicjatywie radnych w Sosnowcu? Ponieważ nie jestem już radnym moje poparcie dla zmniejszenia diet „społecznych” radnym wzrosło co najmniej do kwadratu, a raczej do sześcianu. Wyraziłem nadzieję, że zmniejszenie diet o 10 (20%) może przejdzie w Sosnowcu, choć veto lewicowych radnych w Dąbrowie Górniczej w trakcie (i po) przedstawiania projektu uchwały 26.03 2009 r. w Radzie Miasta było niewyobrażalnie duże! Zjednoczyła się cała Lewica: katolicka i bezbożna, jak określiłby to St. Michalkiewicz. Zresztą zacytuję treść mojego uzasadnienia do uchwały i opis tego fragmentu sesji sprzed dwóch lat:
[…] I wreszcie doszło do projektu uchwały zmniejszającej o połowę diety wszystkich radnych. Uzasadnienie zaprezentował z mównicy Radny G. Jaszczura:
„Grupa radnych członków Unii Polityki Realnej i Platformy Obywatelskiej wnosi pod obrady projekt uchwały, wyraźnie ograniczającej wysokość wynagrodzeń pobieranych przez radnych Rady Miasta Dąbrowa Górnicza, konkretnie o 50%. Obecny rok to rok kryzysu gospodarczego, który jeśli nawet nie zakończy się ujemnym wzrostem PKB tak jak np. w Niemczech, to i tak w efekcie spowoduje spadek dochodów miasta. Grozi nam zwiększenie bezrobocia, spadek realnych dochodów ludności, a co za tym idzie niewykonanie założonych przychodów do gminy od PIT-ów i CIT-ów. W sytuacji kryzysowej władza powinna pokazać, że naprawdę jest reprezentantem wyborców i zmniejszyć wydatki z budżetu miasta. W pierwszej kolejności Rada powinna zacząć od siebie. To nasz budżet i tylko od nas zależy, czy gmina wyda na Nas mniej. Pamiętajmy, że w chwilach przełomowych szczególnie uważnie oceniają Nas Obywatele. Podejmijmy ten krok dla zmniejszenia obciążeń mieszkańców! To Rada Miejska powinna wytyczyć ten kierunek. „Tania gmina”, to w sytuacji Dąbrowy Górniczej nie reklamowe hasło wyborcze, ale paląca konieczność. W imię odpowiedzialności za losy miasta nie wolno dopuszczać do dalszego zadłużenia miasta, tak aby nasze dzieci musiały płacić za niegospodarność swoich rodziców. Drogą do tego jest ograniczenie wydatków gminy tam gdzie to tylko jest możliwe. Rada Miejska powinna takie oszczędnościowe działania podjąć przy pracach nad nowelizacją budżetu na rok 2009.
Ograniczanie wydatków radni powinni zacząć od kosztów Rady Miejskiej, czyli wielkości wynagrodzeń dla siebie, gdyż dopiero po takim, zmniejszeniu własnych dochodów będziemy mieli moralne prawo do radykalnego cięcia kosztów w budżecie na 2009 rok. Oszczędności dla budżetu gminy z tytułu proponowanej obniżki diet radnych nie są bardzo duże, bo około 350 tys. rocznie, czyli w okresie dalszej naszej kadencji łącznie około 0,6 mln zł, ale decyzja taka po pierwsze wskaże determinację radnych w celu uzdrawiania sytuacji finansowej miasta, po drugie wzmocni pozycję Rady Miejskiej wobec administracji samorządowej podczas prac nad budżetem przyszłego roku, a po trzecie spełni oczekiwania mieszkańców naszego miasta, który oczekują od nas nie pustych słów, ale konkretnych czynów, które wskażą, że wybrali ludzi odpowiednich i ofiarnych, którzy chcą działać na rzecz ich dobra wspólnego a nie dla własnych finansowych korzyści.
Szanowne Koleżanki i Koledzy radni, podejmijmy odważnie ten krok, który nas – wybraną reprezentację obywateli zbliży do nich, co mamy nadzieję spowoduje wzrost zaufania mieszkańców do lokalnej władzy i zaowocuje lepszą współpracą z obywatelami naszego miasta.”
Grzegorz Jaszczura, Tomasz Pasek, Tomasz Skóra.
Następnie Radny dokonał analizy definicji słowa populizm, żeby obalić ten zarzut stawiany w mediach projektowi uchwały i odważnym projektodawcom. „Populizm to zachowanie polityczne polegające na głoszeniu poglądów, które są aktualnie najbardziej popularne w danej grupie społecznej, w celu zdobycia popularności, bez analizowania sensu tych poglądów oraz zastanawiania się nad realnymi możliwościami i rzeczywistymi skutkami wprowadzenia głoszonych poglądów w czyn.” Stwierdził, że absolutnie ich działania przy redagowaniu projektu uchwały są przeciwieństwem tej definicji. Ale to, że populizm jest: „ jest często używanym epitetem mającym zdyskredytować poglądy i działania przeciwników politycznych” całkowicie podpada pod przeciwników projektu tej uchwały i ich posługiwanie się właśnie tym słowem. Dodatkowo trzeba zwrócić uwagę, że definicja w Wikipedii dodaje, że działania powyższe (populistyczne) są jednakże często: „są wyrazem rzeczywistych problemów i uprawnionych zbiorowych interesów szerokich rzeszy ludzi”. Niestety zdecydowana większość radnych nie zrozumiała lub nie chciała zrozumieć treści powyższej argumentacji radnego G. Jaszczura.
Nastąpiło po wystąpieniu Radnego zadziwiające zjawisko. Przyspawani do swoich diet właściwie wszyscy radni próbowali „falą tsunami” zmieść Radnego G. Jaszczura z mównicy. Dla ścisłości, do trzech autorów interpelacji Radnych G. Jaszczura (UPR), T. Skóry (UPR), T. Paska (PO) przyłączył się potem głosując za zmniejszeniem diet Radny K. Tamborek (BPD) i częściowo K. Woźniczka (wstrzymał się od głosu). Mimo obalenia podstawowego zarzutu, wyartykułowanego przez nich, czyli populizmu, przez radnego G. Jaszczura wymyślali różnorakie bzdury, żeby zmusić radnego do wycofania projektu uchwały. Radna Koziak (SIO), Przew. Komisji Prawno-Regulaminowej, która nawet nie wiedziała, że uchwała została złożona do Przewodniczącego Rady już 2 marca tego roku, a to tragicznie świadczy o niej jako Przewodniczącej Komisji, która powinna zająć się właśnie taką uchwałą, wyczytała ile autorzy projektu uchwały opuścili sesji, czy komisji, a na ilu byli. Jaki miałby być związek tego z projektem?, nie zrozumieliśmy! Chyba dlatego, jej brakło czasu, żeby zająć się na Komisji Prawno-Regulaminowej projektem tej uchwały, a na sesji merytorycznością swojej wypowiedzi.
Ale to drobiazg w porównaniu z kilkunastominutowym wystąpieniem Radnego R. Harańczyka, które można krótko określić jako „olbrzymie multum” insynuacji dotyczących wszystkiego, ale nie np. kryzysu, czy sytuacji bezrobotnych mieszkańców naszego miasta. A to powinno być brane pod uwagę przy dyskusji o uchwale zmniejszającej diety radnych, bo tak m.in. uzasadniali oni konieczność jej przeprowadzenia. O celach pracy radnego R. Harańczyka w Radzie Miasta świadczy późniejszy wniosek na tej sesji o to, żeby radni w trakcie sesji otrzymywali kawę i herbatę w termosach. Wy, Mieszkańcy, możecie pić wodę w tej astronomicznej cenie (łącznie ze ściekami), którą zatwierdzili np. Z-ca Prezydenta H. Zaguła, czy Pełnomocnik Prezydenta R. Koćma w Radzie Nadzorczej PWiK sp. z o.o., jako przedstawiciele gminy, a Radny R. Harańczyk musi mieć gorącą kawę, pewnie Kronung lub Tchibo.
„„Niezłe”” (w podwójnym cudzysłowie), też było wystąpienie Radnego M. Cygronia (PIS), który najpierw stwierdził, że sam już robił takie interesy, że w kwadrans zarabiał wiele razy więcej niż wynosi dieta (k’woli przypomnienia 2500 zł), ale dietę powinno się zostawić taką jaka jest, ponieważ miasto (rozumiem, że mieszkańców-podatników) stać na wypłacanie tak dużej diety!!! Ciekawe, czy takie zdanie mają w tym temacie też mieszkańcy miasta, którzy ledwo wiążą koniec z końcem. Wydaje się, że Radny M. Cygroń zapętlił się w swoim populizmie, zgodnie z klasyczną definicją tego słowa. Olbrzymią agresję w stosunku do antykomunisty Radnego G. Jaszczura wykazał po raz kolejny Radny T. Orpych. Podobnie dziwnie obudzeni i pobudzeni byli zwykle przysypiający na sesji Radni: M. Kalaga (SIO), R. Harańczyk (BPD), czy I. Zugaj (SLD). Ci, to wszyscy z koalicji lewicowej, proprezydenckiej.
Ciekawe, że akurat przy opisie poprzedniej sesji pisałem: „Radni lewicowi po objęciu władzy zapadli w sen, napisałbym „kadencyjny””; tak pisałem w sprawozdaniu z sesji styczniowej. Jednakże czasami się budzą i co ciekawe wtedy gremialnie. Tak jak przy obronie np. obecnie emerytur byłych esbeków, czy służb komunistycznych, gdy chodzi tylko o wyrównanie tych emerytur do wysokości emerytur zwykłych Polaków, którzy nigdy nie czerpali profitów z powodu tego, że mieliby należeć np. do partii komunistycznej, choćby dlatego, że są np. katolikami. Radni z postkomunistycznych formacji lewicowych (SLD, SDPL) naszej Rady Miasta, obudzili się przy uchwale w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego E. Bobera (obecnie ND, kiedyś SLD, czyli kiedyś ich klubowego (partyjnego) Kolegi, co podkreślał Radny SLD T. Orpych, będąc w przerwie między zwolnieniami lekarskimi na sesji Rady Miasta).”
Obudzili się i niestety dla mieszkańców naszego miasta nie zasnęli na tej sesji, a właściwie właśnie przy głosowaniu tego projektu uchwały. Przeciwko temu projektowi głosowali Radni: B. Ciaś (PO), J. Talkowski (ND), H. Głowacka (PIS), M. Cygroń (PIS). Mieszkańcy miasta też powinni o tym wiedzieć. O wynikach głosowania już wspominałem.
Najdziwniejsze, że większość tych radnych lewicowych znowu zamiata pieniędzmi budżetowymi i kasuje diety w nowej kadencji. Kolejny raz wyrażam zadziwienie, że mieszkańcy Dąbrowy Górniczej aż tak im wierzą. Mój mózg tego nie pojmuje, mimo sporego IQ.
Jeszcze raz głosowanie w Radzie Miasta w Dąbrowie Górniczej za zmniejszeniem diet. Tam gdzie są trzy ręce podniesione to my za obniżką. Na drugim zdjęciu większość lewicowa przeciwko:
Komentarze
4 komentarze do “Przyspawani do diet – reaktywacja”
Zostaw komentarz
Pragnę przypomnieć wszystkim mieszkańcom DG, że już na początku poprzedniej kadencji to właśnie ja stałem z dużym plakatem (sklejone 2 arkusze A-0) obok mównicy na sesji RM domagając się obniżenia diet radnych do poziomu Będzina i Sosnowca czyli o 50%. Oczywiście nie spotkało się to z żadnym odzewem ze strony tych darmozjadów, a co niektórzy to nawet mieli obrażone miny. Jak jakiś zwykły mieszkaniec może zaglądać im do kieszeni i próbować zabierać to, co w ich chorych głowach wydawało im się, że im się ta suma słusznie należy. Pytam więc wszystkich odwiedzających i blogujących na stronach internetowych, jaki baran mógł wymyśleć takie przepisy, że zawsze chciwi na nasze pieniądze radni sami sobie uchwalają wysokość comiesięcznej diety 2500 zł w DG. Rozmawiałem kiedyś w poprzedniej kadencji z radnym Z Łukasikiem i ze zdziwienia o mało mi szczęka nie opadła, gdyż stwierdził że gdyby nie kredyt który musi spłacać, to zrezygnował by z bycia radnym w tej chciwej radzie. Nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać na takie wynurzenia radnego, który zasiada w radzie już kilka kadencji. Panie radny jak się bierze kredyt to się go spłaca z własnych pieniędzy, a nie z pieniędzy mieszkańców, przykre że muszę to Panu przypominać. Słusznie Pan zauważył Panie Grzegorzu że czerwoni (komuniści) zawsze się budzą wtedy, gdy chodzi o ich własne interesy lub o interesy innych towarzyszy. Ciekawi mnie ilu z tych bezradnych zasiadało by w tych ławach i puszyło piórka, gdyby czynności radnego były wykonywane czysto społecznie? Jestem święcie przekonany że wiali by z tej rady z podkulonymi ogonami, bo bez sałaty nie kiwnęli by nawet palcem. Takich to mamy radnych w RM z bardzo symbolicznymi wyjątkami. Przykre jest tylko to że w dalszym ciągu wyborcy głosują na takie osoby, które nigdy nie powinny ich reprezentować bo nie jeden raz udowodnili na czym tak naprawdę im zależy. Najlepsi radni opozycyjni z poprzedniej kadencji jakimś dziwnym trafem zostali wycięci, a Ci co tylko nam wstyd przynoszą dalej panoszą się w obecnej RM.
Pan K.Jasionek oczywiście utrafił w sedno, a przykłady tylko można mnożyć! Że wspomnę o etatach zależnych od Prezydenta, na których zatrudniani są radni. Gdy tylko próbują podskoczyć nagle otrzymują nagany. Dowodem niech będzie ostatnie głosowanie nad budową mieszkań komunalnych w mieście.
Radny K. Tamborek otrzymał nawet naganę z ostrzeżeniem!!!
[…] Udało mi się złożyć w dniu 14.05.2018 r. (poniedziałek) do Rady Miejskiej Dąbrowy Górniczej projekt uchwały dotyczący zmniejszenia diet radnych w Dąbrowie Górniczej. Tu przypomnę, że pierwsze podejście miało miejsce jeszcze w marcu 2009 r. i zakończyło się niepowodzeniem. Wtedy za zmniejszeniem diet zagłosowali jedynie: G. Jaszczura, T. Pasek, T. Skóra i K. Tamborek (stronnictwami to były: UPR, PO i TPDG (pozytywnie wyłamał się tylko radny K. Tamborek). Reszta, czyli lewica (a także PIS) była przeciw! Opis tamtej sesji znajdziesz Drogi Czytelniku tutaj. […]