07
7
Piłkarskie wspomnienia – LZS „Promień” Strzemieszyce Małe
Kategorie: Bez kategorii | 7 lipca, 2010
Dzisiaj sięgnę do wspomnień, ograniczonych terytorialnie do mojej rodzinnej wsi, Strzemieszyc Małych (obecnie Dąbrowa Górnicza). Początki sportu zorganizowanego sięgają tam roku 1933, gdy powstał klub AKS „Strzelec” Strzemieszyce Małe. Pewnie wspomagał go mój dziadek ś.p. Ignacy Kościelniak, piłsudczyk i żołnierz Legionów, a także uczestnik wojny polsko – sowieckiej w 1920 r. Wspomnę dwa nazwiska ze Strzelca: Jakub Duda i Aleksander Liberski. Po II wojnie światowej w 1947 r. utworzono Ludowy Klub Sportowy „Promień”, przy Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej o tej samej nazwie. Inicjatorami założenia klubu byli: Czesław Witas i Czesław Kika. Klub w rozgrywkach piłkarskich nie wyszedł nigdy poza klasę A i został rozwiązany w nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, związanych z kradzieżą sprzętu piłkarskiego i dokumentów w 1984 roku. Ale co w tym dziwnego, jak esbecy zajmowali się wtedy np. zabijaniem Ks. Jerzego. Zobacz: http://grzegorzjaszczura.pl/?p=3667#more-3667.
Więcej o „Promieniu” z Małych Strzemieszyc czy klubach ze Strzemieszyc Wielkich możesz przeczytać w Wydawnictwie „Dikappa”, w pozycji zatytułowanej: „Sport w Strzemieszycach”, wyd. I z 2009 roku, pod red. Dariusza i Jana Kmiotków. Wspomnę jedynie, że pierwszy klub w Strzemieszycach W. powstał w 1921 r. i nosił nazwę „Świt”. W 1933 roku powstał klub o pięknej dla polaków nazwie „Brygada”. Nawiązując do obecnego KS Unia Strzemieszyce muszę jednak napisać, że tą komunistyczną nazwę nadano powstałemu już w 1945 r. klubowi ZZK „Kolejarz”, po „wchłonięciu” go przez Zakłady Chemiczne „Strem” i stricte komunistycznemu małpowaniu nazw w PRL-u.
Szkoda, że działacze piłkarscy w Strzemieszycach nie sięgnęli do tej pory do korzeni i nie przywrócili nazwy „Brygada”, czy „Świt” klubowi ze Strzemieszyc Wielkich.
Wracając do książki „Sport w Strzemieszycach”, ponieważ jestem tam autorem jednego z rozdziałów, dotyczącego „Promienia” Strzemieszyce Małe zamieszczę go w całości (ten rozdział – przypis mój):
„LZS „Promień” Strzemieszyce Małe
Przedstawione fakty dotyczące sportu w Strzemieszycach Małych dotyczą głównie okresu od 1974 do 1979 roku włącznie. Głównie z dwóch powodów, raz, że mieszkając przy ul. Kazdębie 9 w Strzemieszycach Małych mogłem sobie oglądać mecz z okien strychu, np. w przypadku ulewnego deszczu, a dwa ponieważ był to okres największego rozkwitu piłki nożnej, a nawet napisałbym sportu w Małych.
Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna „Promień”, która finansowała klub o tej samej nazwie przyczyniła się do tego najbardziej. Z kolei najbardziej zaangażowaną osobą w sekcji piłkarskiej był niewątpliwie Tadeusz Hejczyk, który potrafił wszystko i zagrać, i zorganizować. Sięgając pamięcią do tamtego, pięknego okresu z dziejów Małych Strzemieszyc kojarzę dwie główne sekcje sportowe w „Promieniu”: piłkę nożną której drużyna występowała w klasie B (później także A) oraz sekcję ping ponga. Piłkarzom udało się awansować w 1979 r. do A klasy, ale niezależnie od klasy rozgrywkowej dostarczali mieszkańcom-kibicom wielu niezapomnianych wrażeń w latach głębokiego komunizmu gierkowskiego. Ilość kibiców, która w ważniejszych meczach sięgała 200-350 osób świadczy o tym niezbicie. Wszystkich mieszkańców Małych Strzemieszyc było wtedy około 3-4 tysięcy.
Jeden z pierwszych sezonów, po kolejnym odrodzeniu się piłki w Małych, czyli 1974/75 nie był zbyt udany dla małego klubiku i kilkunastu ambitnych amatorów z Małych. W 12-sto zespołowej B klasie Promień zajął dopiero 10 miejsce, gromadząc w 22 meczach tylko 14 punktów, przy stosunku bramek 38:74. Młodszym kibicom trzeba od razu wyjaśnić, ze za zwycięstwo zespół otrzymywał 2 punkty, za remis tak jak obecnie 1 punkt.
Z ciekawszych meczów przytoczę pierwsze zwycięstwo w sezonie, które miało miejsce dopiero w 6 kolejce nad LZS Jedność Strzyżowice 4:3 (1:0), czy kolejne v.o. 3:0 z rezerwami Jedności Michałkowice – goście zjawili się dosłownie 2 minuty po odgwizdaniu przez sędziego walkowera dla nas. Sędziowie nie zawsze byli oczywiście łaskawi dla drużyny z naszej wsi, np. w meczu z LZS Iskrą Psary sędzia przedłużył I połowę o 7 minut, żeby goście mogli doprowadzić do wyrównania na 2:2, w drugiej połowie skończyło się na dwóch bramkach straconych, czyli w sumie 2:4.
Zdarzyły się w tych latach ze dwa przypadki, gdzie sędziowie ratowali się ucieczką po swoich decyzjach przed kibicami. Może „Fryzjer” miał wtedy swoich protoplastów.
Były jednakże większe wpadki spowodowane problemami kadrowymi, innymi o których tutaj nie wspomnę oraz po prostu takimi, a nie innymi umiejętnościami, np. do największej porażki doszło na wiosnę z Sarmacją II Będzin (6 kwietnia) na wyjeździe 2:10 (0:4), wtopiliśmy jeszcze z RKS II Dąbrowa Górnicza 0:5, czy 0:6 (01.06.1975 r.) z Unią Ząbkowice i 1:6 (15.06.1975 r.) z LZS Błękitnymi Sarnów – wszystko jednak na wyjeździe.
Na koniec sezonu w tabeli wyprzedziliśmy LZS Pionier Ujejsce i RKS II Grodziec, zajmując 10 miejsce w tabeli. B klasę wygrała Iskra Psary, która z Unią Ząbkowice awansowała do A klasy.
29 maja 1975 r. w Małych Strzemieszycach rozegrany został turniej Ludowych Zespołów Sportowych 2×15 minut. Dzięki dużej mobilizacji i szczęściu, czy wzorowym wykonywaniu karnych – 3 mecze wygrane w rzutach karnych (m.in. z Błękitnymi Sarnów i rezerwami ze Strzyżowic) Promień doszedł do finału tego miniturnieju. Niestety tu poległ, też w karnych z LZS Przemszą Okradzionów 2:3 (w normalnym czasie było 0:0). Ale sama organizacja takiego turnieju, przy pomocy RSP „Promień” świadczy pozytywnie o działaniach ludzi w Małych Strzemieszycach w dziedzinie rozpowszechniania kultury sportowej.
Kolejny sezon był bardziej udany. Zespół okrzepł i znacznie więcej wygrywał. Już 31 sierpnia 1975 r. zrewanżował się Przemszy Okradzionów wygrywając na wyjeździe 4:1 (2:0). Na jesieni wygraliśmy także z rezerwami Grodźca 2:1, Błękitnymi Sarnów 2:1 (1:0), rezerwami Sarmacji Będzin v.o. 3:0, Jednością Strzyżowice 2 listopada 7:2 (4:1). Klub zagrał także w eliminacjach piłkarskiego Pucharu Polski odnosząc na jesieni dwa zwycięstwa nad Czarnymi Sosnowiec 4:3 (3:1) (14.09.1975) i Górnikiem Kazimierz Górniczy 5:1 (1:1, 0:0, 2:0) (12.10.1975), po burzliwej dogrywce. Dopiero kończąc przygodę z Pucharem 14 marca 1976 r. – na wiosnę przegrywając u siebie ze znacznie wyżej notowanym zespołem CKS-u Czeladź 1:5.
Runda wiosenna w 1976 r. jednak była mniej udana. Doszło do porażek 0:5 z rezerwami GKS Dąbrowa Górnicza, 2:5 z rezerwami RKS Zagłębie Dąbrowa Górnicza, czy 0:5(0:3) z Polonią Sosnowiec. Najbardziej przykra, też dla kibiców, była porażka 7:8 (5:2) w dniu 09.05.1976 r. z RKS II Grodziec, trochę pomógł im sędzia uznając bramki ze spalonych, a trochę brakło sił w drugiej połowie, jak to bezwzględnie i nie kłamiąc wskazuje wynik.
Jednak o tym, że sekcja piłkarska Promienia Strzemieszyce Małe działała prawidłowo w tym okresie świadczą także mecze towarzyskie, które Promień rozgrywał. Na wiosnę rozegrano ciekawe i ostre sparingi z drużyną jednostki wojskowej zakończone zwycięstwami 4:2 (1:2) (kwiecień), 10:2 (4:0) ( czerwiec), także z rezerwami Unii Ząbkowice 5:2 (2:1) i 2:0 z KS Unią Strzemieszyce (mecz przerwany po 30 minutach z powodu ulewy, 04.08.76 r.). Tradycyjnie już wygraliśmy także z Przemszą Okradzionów 4:2 (1:0).
Mecze towarzyskie z reprezentacją jednostki wojskowej w Strzemieszycach stały się w kolejnych latach stałymi elementami przygotowań drużyny do rozgrywek ligowych. Zawsze kończyły się wysokimi wynikami, zadowalając tym najbardziej widzów. Przykładowo 7:1 (1:0) 9 lipca 1978 r., 9:6 (4:4) 13 sierpnia 1978 r., czy 4:4 (3:2) 11 maja 1979 roku.
Sezon 1976/77 piłkarze rozpoczęli doskonale, trzy pierwsze mecze wygrywając. Oczywiście z LZS Przemszą Okradzionów (15 sierpnia) 3:2 (2:1), a następnie z LZS Jedność Strzyżowice 3:2 (22 sierpnia na wyjeździe) i LZS Błękitnymi Sarnów (29 sierpnia) 2:1 (0:0). Dopiero mecz 12 września 76 r. z Wartą Zawiercie w Pucharze Polski przerwał tą zwycięską passę, było 1:4 (0:0); z dużo wyżej notowanym przeciwnikiem nasi amatorzy wytrzymali tylko pierwszą połowę.
Niestety dwa mecze zakończone remisami na boisku 2:2 (1:0) z rezerwami Unii Ząbkowice i 2:2 także z rezerwami, ale Górnika Kazimierz zweryfikowano jako walkowery 0:3 dla naszych przeciwników. Rundę jesienną Promień zakończył niespodziewaną wpadką w Ujejscu 1:8 (0:4) z tamtejszym Pionierem, gdzie niestety pojawiły się problemy z pełnym składem.
Przygotowując sie do rundy wiosennej zespół dobrze wypadł na wyjeździe przegrywając z Górnikiem Kazimierz tylko 3:4 w meczu towarzyskim. Dobrą formę potwierdził gromiąc 3 kwietnia 1977 r. LZS Jedność Strzyżowice 6:1 (2:1), a 24 kwietnia rezerwy RKS Grodziec 8:1 (6:0). Nota bene 8:1 z RKS II Grodziec był srogim rewanżem za 7:8 uzyskanym przy pomocy sędziego przez grodczan w poprzednim sezonie. W maju rezerwy Górnika Kazimierz poległy w Małych 6:0 (1:0).
Reasumując ten krótki okres występów LZS Promienia w B klasie należy podkreślić mało spotykaną ambicję i walkę do końca w każdym meczu i z każdym przeciwnikiem naszych zawodników. Najczęściej bramki strzelali dla zielonych barw LZS-u z Małych Strzemieszyc: Wiesiek Bagiński, Andrzej Orkisz, bracia Pasztowie: Krzysztof (II) i Zygmunt (III), Maniek Chowaniec, Krzysztof Kasprzyk (Luka), Andrzej Kopczyński.
Należy wymienić także innych: Arek Kwiecień (I), Irek Bagiński, Kuba Jankowski, braci Hylów: (Bene (I), Leszka (II) i Sławka (III) (wyemigrował do USA), Porca, Pasztę I (Zbigniewa). A także wtedy młodszych: Kwiecień II, Bogdan Ślęzak, Henryk Frankiewicz, Stanisław Szlęzak, Leszek Kasprzyk, Grzegorz Jaszczura, czy bardzo dobrze zapowiadający się ś.p. Tadeusz Szygulski.
Sezon 1977/78 to w większości zwycięstwa. Wspomnę te wyższe. Rezerwy RKS Grodziec znowu musiały pogodzić się z wynikiem 7:1 (3:1) dla Promienia (07.05.1978 r.), bramki dla zespołu z Małych zdobyli: 2 Paszta III, 2 W.Bagiński, 2 M.Chowaniec, 1 Paszta II. Rezerwy Czarnych Sosnowiec przegrały jeszcze wyżej, bo 8:0 (4:0) (9.04.1978 r.). U siebie pokonaliśmy także Przemszę Okradzionów 5;2 (2:2) (4.06.78 r.), Jedność Strzyżowice 1:0 (0:0) (9.10.77 r.), Płomień II Sosnowiec 4:0 (3:0) (21.05.78 r.), w meczu z GKS II Dąbrowa Górnicza przy wyniku 2:3 (1:1) (25.09.77 r.) pomógł nam walkower na 3:0. Podobnie 3:0 walkowerem zakończył się przyjazd, czy raczej jego brak, rezerw Stali Poręba (23.04.78 r.), wcześniej na jesieni na nowym dla Promienia terenie Poręby padł wynik 5:1 dla gospodarzy (5.09.77 r.).
Na jesieni 1977 r. LZS Promień rozegrał także 3 mecze w eliminacjach Pucharu Polski. Pokonał Zagłębie II Dąbrowę Górniczą 7:2 (3:2) (8.08.77 r.), we wrześniu pokonał na wyjeździe 6:4 (2:3) LZS Ciągowice, a 16.10.77 r. walkowerem u siebie Polonię Sosnowiec 3:0 (przeciwnicy spóźnili się i walkower został odgwizdany przez sędziego). Dopiero na wiosnę 78 roku Promień przegrał w Małych Strzemieszycach z AKS II Niwka 1:4 (0:3).
W sezonie 1978/79 piłkarze również grali dobrze. Z reguły wysokie wyniki zadowalały kibiców. Radziliśmy sobie właściwie bez problemów z rezerwami RKS Grodziec, GKS Dąbrowa Górnicza, Górnika Kazimierz (przy czym jedno nasze zwycięstwo (20.08.1978 r.) 6:2 (1:0) zweryfikowano na 0:3), czy Płomienia Sosnowiec (które u siebie 1.10.1978 r. pokonaliśmy spokojnie 6:3 (3:1). Również zwycięstwo na wyjeździe w Strzyżowicach 8:1 (6:0) z Jednością (03.09.1978 r.) zweryfikowano na 3:0 dla Jedności. Najwyższe zwycięstwo Płomień odniósł jednakże w Psarach z tamtejszymi rezerwami Iskry 9:1 (15.04.1979 r.).
Natomiast udział w eliminacjach Pucharu Polski zakończył się sromotną klęską 0:9 (0:5) z Górnikiem Klimontów (17.09.1978 r). Była to najwyższa porażka, którą pamiętam i której byłem świadkiem jako widz.
W latach 1978 i 1979 dochodziło do lokalnych derbów Strzemieszyc, mianowicie rozgrywano towarzyskie mecze z Unią Strzemieszyce Wielkie. I tak 4 sierpnia 1978 r. na boisku Unii doszło do remisu 2:2, a 3 marca 1979 r. zwyciężyliśmy znacznie większy i bogatszy klub ze Strzemieszyc Wielkich 3:1 (1:1).
Sezon 1979/80 Promień rozgrywał w A klasie. Niestety dysponuję dokładniejszymi danymi tylko z meczów rundy jesiennej. Trzeba dodać, że w A klasie odbywały się przedmecze juniorów, co wymagało od klubu zwiększenia ilości piłkarzy, będących w dyspozycji trenera. Wyższa klasa, oczywiście lepsze kluby, ale wyniki były niezłe. Inauguracyjny mecz z Zagłębianką II Dąbrowa Górnicza 12 sierpnia 1979 r. zakończył się zwycięstwem 2:1 (0:0), a dwie bramki Wiesława Bagińskiego obejrzało 300 widzów. Juniorzy zadowolili się walkowerem 3:0. Po tygodniu wyjazd do Łazowianki Łazy zakończył się pechową porażką 2:3 (1:2), (juniorzy zremisowali 4:4), ale kolejny mecz przy 270 widzach w Małych zakończył się pogromem Iskry Psary 5:0 (1:0) 26 sierpnia 1979 r. przy 3 bramkach A.Kopczyńskiego, po 1 Irka i Wieśka Bagińskich. Juniorzy rozgromili kolegów z Psar 7:0 (3:0).
Dowodem na spore zainteresowanie meczami były także derby z KS Unią Strzemieszyce, zakończone niestety pechowym 0:1 (0:1) w dniu 4 listopada, oglądane przez 230 widzów. Wcześniej juniorzy pokonali swoich przeciwników z „za przejazdu” 3:0.
Naprawdę Promień wygrywał wtedy sporo meczów, np. z Czarnymi Sosnowiec 1:0, z Pionierem Ujejsce 3:1 (1:1), (widzów 180), Zaporą Przeczyce 2:1 (1:1), Strażakiem Nowa Wieś 3:2 (1:2) (widzów 210, juniorzy v.o. 3:0), czy na wyjeździe 5:0 z Przemszą Siewierz.
Ciekawym wydarzeniem była wizyta rezerw GKS Zagłębia Sosnowiec w eliminacjach Pucharu Polski 16 września. Jednak przy tylko 70 widzach Zagłębie Sosnowiec z kilkoma piłkarzami z pierwszej drużyny dość łatwo wygrało 4:2 (2:1). Bramki strzelili Wiesiek Bagiński i Porc I.
Lata osiemdziesiąte z wiadomych względów – wypowiedzenia narodowi wojny przez właścicieli Polski Rzeczypospolitej Ludowej – przyczyniły się szybko do upadku sportu, szczególnie piłkarskiego w Strzemieszycach Małych.
Prywatnie studia w Katowicach i Gliwicach uniemożliwiły mi nie tylko granie, ale i przyglądanie się meczom LZS „Promienia” Strzemieszyce Małe. A jak obliczyłem oglądałem ich na boisku w Małych aż 68 i strasznie miło jest je wspomnieć po nawet kilkudziesięciu latach.”
Komentarze
6 komentarzy do “Piłkarskie wspomnienia – LZS „Promień” Strzemieszyce Małe”
Zostaw komentarz
A dlaczego w Strzemieszycach Małych nie powrócić do nazwy AKS Strzelec zamiast Promień.
Grzesiu pozdrowienia z Małych!!!
Nazwa „Strzelec” byłaby obecnie najlepsza, tym bardziej, ze spółdzielnia Promień ledwie „sadzi”.
Pozdrowienia z Krapkowic przesyła leszek.
Bardzo miło czytało się te wspomnienia podczas których mecze stawały mi przed oczami.W większości tych meczy grałem na
pozycji bocznego obrońcy(nie miałem problemu
czy to lewa czy prawa noga)a potem na stoperze ( najczęściej z Bene Hylą).Może by
tak spróbować zorganizować spotkanie po latach? Pozdrawiam
do napastnika: póki komuniści rządzą w Dąbrowie niestety do tego nie dojdzie!
Dzięki za pisanie- fajna stronka 😉