W obronie kreacjonizmu

Kategorie: Bez kategorii   | 15 września, 2009

„Nasza” lewicowa Telewizja pokazała film telewizji BBC „K. Darwin i drzewo życia”, promujący lewicowe, darwinowskie bajki o jakoby pochodzeniu ludzi od małp, a nawet jeszcze dalej od gadów, płazów i jakiegoś pewnie pierwotniaka. W sumie jako kreacjonista, przyglądając się ludziom (szczególnie ich zachowaniu i inteligencji), nawet zgodziłbym się czasami z tym poglądem. Oczywiście żartuję.

Jak się okazuje darwinistom brak tzw. ogniw pośrednich w ich teorii, co nie przeszkadza im wciąż głosić jedynie słusznej utopii (już prawie 200 lat). Wg nich pochodzenie życia na Ziemi można odkryć badając wykopaliska w tej ziemi, ale co w wypadku, gdy to życie wzięło się z zewnątrz? Mają wtedy braki, które na siłę próbują uzupełnić odwracając kota ogonem, no bo wykopać tego pochodzenia się w tym momencie nie da. A jeszcze jak wykopią jakieś stworzenie z defektem genetycznym na przykład, to mają niebywały sukces, a to tylko niewydarzony ptak, albo ryba.

Ponieważ jestem katolikiem ważne dla mnie jest to, co streścił Benedykt XVI w swojej homilii podczas uroczystej inauguracji swojego pontyfikatu: „Nie jesteśmy jakimś przypadkowym i bezsensownym produktem ewolucji. Każdy z nas jest wyrazem myśli Bożej. Każdy z nas stał się upragnionym, ukochanym i wręcz koniecznym”.

I to mogło by być na tyle, jak mawiał prof. Stanisławski. Ale chętnych odsyłam jeszcze do publikacji Pana Eugeniusza Moczydłowskiego, Przewodniczącego Polskiego Towarzystwa Kreacjonistycznego, http://www.creationism.org.pl/

Fragmenty jego artykułu z „Najwyższego Czasu”:

„[…] Kreacjonizm odrodził się 100 lat po Darwinie nie dlatego, że wzrosło zainteresowanie przesłaniem Biblii, tylko dlatego, że rozwój nauki wymusił na uczonych zmianę ewolucjonistycznego, ateistycznego stanowiska. Olśniewający rozwój nauki w drugiej połowie minionego wieku skierował całkiem liczną grupę kompetentnych uczonych na drogę sceptycyzmu wobec teorii ewolucyjnych. Paul Davis, fizyk i profesor filozofii przyrody, twierdzi: „Może się to wydawać dziwne, ale moim zdaniem nauka proponuje pewniejszą drogę do Boga niż religia”. Renesans idei stworzenia zawdzięczamy przede wszystkim nauce – w znikomym stopniu aktywności Kościołów czy organizacji religijnych (z przykrością trzeba stwierdzić, że w Polsce Kościół katolicki zajmuje tu przeważnie pozycję po niewłaściwej stronie, na szczęście katolicy nie mają obowiązku zgadzać się z naukowymi poglądami swoich pasterzy).

Dean H. Kenyon, prominentny ewolucjonista, autor podręcznika o nieuchronności powstawania życia („Biochemical Predestination”, Mac-Graw-Hill, New York, 1969), w 1985 roku na konferencji naukowej w Dallas zadeklarował, że zbadanie komórki i cząsteczki DNA dostarcza dowodów, że życie zostało zaprojektowane. Allan R. Sandage, słynny kosmolog z Mount Wilson i Mount Palomar, „człowiek, który odczytał sekrety gwiazd”, pisze tak: „wielu naukowców dochodzi teraz do wiary właśnie przez swoją pracę”. Stephen Meyer, absolwent Cambridge, doktoryzowany również na tej uczelni historyk i filozof nauki, twierdzi: „Jestem przekonany, że świadectwo nauki popiera teizm (…) główny rozwój nauki w ciągu ostatnich 50 lat przebiegał w kierunku mocno teistycznym. Nauka uprawnia w sposób właściwy prowadzi w kierunku Boga”. To Stephen Meyer upowszechnił spostrzeżenie, że ogólna teoria względności wymaga przyczyny powstania Wszechświata transcendentnej względem czasu, przestrzeni, materii, energii i praw natury. Nietrudno zgadnąć, jaka to może być przyczyna. Ewolucjoniści stoją na stanowisku, że naukowcy na razie nie znajdują wyjaśnienia początków życia, ale to niekoniecznie musi prowadzić do nadprzyrodzonych wniosków. Stephen Meyer odpowiada: „My nie powołujemy się na inteligentny projekt dlatego, że wszystkie naturalistyczne teorie ewolucyjne zawodzą i nie wyjaśniają pochodzenia informacji. Powołujemy się na inteligentny projekt dlatego, że te teorie zawodzą oraz że wiemy o innej przyczynie zdolnej wytworzyć informację, a mianowicie o inteligencji, (…). Coraz więcej ludzi otwiera się na Boga w rezultacie nowych odkryć, dzięki którym wiara teistyczna staje się najlepszym wyjaśnieniem faktów znanych nam z badań natury”. […] przesłanie współczesnego kreacjonizmu brzmi: „Nauka, głupcze!”.”

Komentarze

Komentarze (1) do “W obronie kreacjonizmu”

  1. informator, 9 lip 2014 o 23:01

Zostaw komentarz




Ta strona wykorzystuje pliki cookie przechowywane na twoim komputerze. Jeżeli nie zgadzasz się na to opuść stronę lub wyłącz obsługę plików cookie w przeglądarce. Więcej informacji o plikach cookie znajdziesz na tej stronie