Nowa Prawica – człowiek Prawicy

Kategorie: Polityczne   | 7 marca, 2012

Tradycyjnie w pierwszy wtorek miesiąca odbywa się zebranie oddziału dąbrowskiego Okręgu Śląsko-Dąbrowskiego partii Kongres Nowej Prawicy. Dzisiaj krótkie sprawozdanie ze spotkania marcowego. Przy okazji zachęcam do aktywnego uczestniczenia w walce z lewicowym biurokratycznym socjalizmem, rozwijanym w Unii Europejskiej i ostro propagowanym przez kolejne rządy w parapaństwie Polska. Jeszcze link do zebrania założycielskiego oddziału dąbrowskiego: http://grzegorzjaszczura.pl/?p=11120#more-11120.

Porządek zebrania marcowego był następujący:
1. Sprawy organizacyjne: członkostwo, składki, gadgety.
2. „Kształtowanie charakteru człowieka prawicy” – krótkie wystąpienie członka zarządu oddziału pani E. Zwolińskiej.
3. Dyskusja.
4. Wolne wnioski.
5. Zamknięcie zebrania.

Nie chcę wchodzić w tym wpisie w wewnętrzne sprawy organizacyjne i partyjne dlatego zajmę się wystąpieniem pani E. Zwolińskiej. Zachęcam do zapoznania się z treścią i rozpowszechniania, a także próbowania wcielania w swoje życie tych wartości.

Kształtowanie charakteru człowieka prawicy”:

Przekonania polityczno-gospodarcze charakteryzują człowieka prawicy dopiero w drugiej kolejności. Człowiek prawicy, jak sama nazwa wskazuje, to przede wszystkim człowiek prawy, człowiek o prawym charakterze. Przymiotnik „prawy” oznacza „legalny, zgodny z prawem, cnotliwy, rzetelny, uczciwy”.

[Podręczny słownik języka polskiego, Wiedza Powszechna, Warszawa 1957, przedruk fotooffsetowy na podstawie wydania M. Arcta z 1939 r.]

Zatem człowiek prawicy to ten, który jest cnotliwy, rzetelny i uczciwy – i dzięki temu postępuje legalnie (np. nie musi się wstydzić swojego postępowania, gdyż nie ma nic wstydliwego do ukrycia) i zgodnie z prawem.

Te wszystkie przymioty charakteru są zwane cnotami i wymagają ćwiczeń, pracy nad sobą przez całe życie, koniecznej zwłaszcza wtedy, gdy o ukształtowanie cnotliwego charakteru nie zadbano w okresie dziecięctwa i młodości.

Rozróżniamy cztery cnoty tzw. kardynalne: wstrzemięźliwość, sprawiedliwość, męstwo i roztropność. Ich nazwa pochodzi od łacińskiego słowa cardinem oznaczającego „zawias” – jak zawias u drzwi. Tak jak drzwi spoczywają na zawiasach, tak też całe życie moralne spoczywa na tych czterech cnotach. Tak jak drzwi otwierają się dzięki zawiasom, tak też praktykowanie cnót kardynalnych otwiera drogę do doskonałości, np. cnoty wstrzemięźliwości i męstwa pozwalają na poskramianie naszych namiętności, pożądliwości, gniewu – jednym słowem wad.

Ćwicząc cnoty, budujemy dom naszego charakteru, naszej duchowej formacji. Fundamentem tego domu jest cnota wstrzemięźliwości (jeśli ta cnota jest zaniedbana – dom się zawali przy lada wietrze), podłogą – cnota męstwa, która pozwala chodzić i stać mimo przeszkód. Cnota sprawiedliwości to ściany, okna i drzwi naszego duchowego gmachu, które chronią go i dają dostęp innym. Cnota roztropności to dach naszej duszy, przykrywająca w pewnym sensie inne cnoty i rządząca nimi.

Każdej z tych czterech podstawowych cnót towarzyszą inne, konieczne do wyrobienia w nas cnót kardynalnych.

I. Wstrzemięźliwość, zwana też umiarkowaniem

Cnota wstrzemięźliwości dla naszego życia duchowego ma znaczenie fundamentalne. Dotyczy niższych zdolności człowieka i polega na poskramianiu korzystania z przyjemności. Jeśli nie wykształcimy tej cnoty, nie ma mowy o innych cnotach i rozwoju duchowym. Dotyczy ona uczynków, ale naszych własnych. Jest cnotą, która poskramia nasze skłonności do przyjemności zmysłowych, najczęściej smaku i dotyku. To ona odróżnia nas od zwierząt. Najczęściej wolimy samą przyjemność od powodu, dla którego ona istnieje, np. zamiast jeść żeby żyć, żyjemy by jeść. Tak więc potrzebujemy specjalnej cnoty, by zaprowadzić w tym właściwy porządek, by przyjemność nie przekraczała zdrowego rozsądku, a cnotą tą jest właśnie wstrzemięźliwość.

Do jej praktykowania są konieczne:

1. poczucie honoru, tj. świadomość, że jesteśmy stworzeni dla wyższych rzeczy niż zwierzęta, np. dla dobra, piękna;

2. zmysł wstydu.

Z cnotą wstrzemięźliwości jest związanych wiele cnót, takich jak cnota łagodności, która ogranicza przyjemność odczuwaną przy okazywaniu gniewu. Cnoty pilności i wyrozumiałości pomagają nam w walce toczonej przeciwko złu, np. lenistwu, łakomstwu, pożądliwości. Cnoty pokory i skromności poskramiają miłość, jaką żywimy do samych siebie.

Cnota zwana eutrapelią uczy czerpania przyjemności z zabaw, bo człowiek mądry nie tylko uczy się, ale też wie, jak się bawić.

II. Męstwo

Cnota męstwa jest niejako kręgosłupem życia moralnego, siłą woli konieczną do przetrwania. Jest podobna do umiarkowania, ale mająca jednak inny przedmiot. Umiarkowanie to powstrzymanie się od nadmiaru dobra; natomiast męstwo to nieuleganie złu. Dotyczy reakcji na zło.

W obrębie tej cnoty rodzą się dwie reakcje: dążenie do atakowania i do przetrwania, ponieważ nasze życie to ciągła konfrontacja ze złem. Najtrudniejsze jest znoszenie zła i to przez długi czas. Znoszenie zła ze spokojem ducha wymaga właśnie cnoty męstwa.

Istnieją dwie wady, które trzeba zwalczyć, by tę cnotę osiągnąć, tj. by nie ulec złu:

1. tchórzostwo, które jest wadą polegającą na odmowie cierpienia koniecznych trudności, towarzyszących poszukiwaniu dobra, lub w obliczu niebezpieczeństwa;

2. lekkomyślność, która polega na pochopnym, nierozsądnym reagowaniu na zło. Lekkomyślnością, a nie przejawem cnoty jest np. biec bez namysłu ku niebezpieczeństwu, zwłaszcza gdy nie jesteśmy w stanie zwyciężyć. Historia jest pełna dowodów lekkomyślności ludzi, których rozsądek nie szedł w parze z odwagą.

Z cnotą męstwa są powiązane inne cnoty: cnota cierpliwości, która pomaga nam ścierpieć zło ze względu na przyszłe dobro; cnota wytrwałości skłania nas do nie przestawania w praktykowaniu dobra pomimo trudności (łatwo zrobić coś dobrze raz, ale sprawność wymaga pilności i ćwiczenia – i to jest trudne!). Cnota wielkoduszności – rzadka, ponieważ wymaga wysokiego stopnia doskonałości w innych cnotach – jest niejako koroną cnót, gdyż wymaga szlachetnej i prawdziwie wzniosłej duszy. Cnota hojności jest podobna do cnoty wielkoduszności, ale dotyczy spraw materialnych.

Cnota męstwa jest konieczna do wykonywania wszelkich dobrych uczynków, Wielu rozpoczyna różne przedsięwzięcia, ale tylko nieliczni potrafią w nich wytrwać, właśnie dzięki ćwiczeniu cnoty męstwa. Ta cnota odróżnia człowieka z charakterem od osoby, która zmienia się jak pory roku. Cnota męstwa wymaga wzmocnienia naszej woli. Wolę kształcimy przez umartwienie. Wyrzekając się rzeczy dozwolonych opanowujemy nasze namiętności, wzmacniając naszą wolę. Każdy akt woli przypomina akt rządzenia – im częściej jest wykonywany, tym częściej osiąga posłuszeństwo. A skoro już wykształci się nawyk, ciało w naturalny sposób mu ulega, niezależnie czy to jest nawyk dobry, czy zły. Jest więc ważne, by wykształcić u siebie dobre nawyki, a w tym przedsięwzięciu najważniejsza jest właśnie cnota męstwa.

III. Cnota sprawiedliwości

Cnota sprawiedliwości dotyczy tego, co czynimy z innymi i dla innych, tego, czy oddajemy każdemu to, co mu się należy. Reguluje nasze działania stosownie do naszych zobowiązań wobec innych. Cnota sprawiedliwości ma więc zasadnicze znaczenie społeczne: tworzy niejako fundament, na którym jest wznoszona cywilizacja. Gdy mówimy „sprawiedliwy”, zawsze odnosi się to w jakiś sposób do równości – ale nie ma pojęcia równości samej w sobie. Równość zawsze odnosi się do czegoś, czy to względem prawa, czy pewnych standardów. Przy czym w odniesieniu do drugiej osoby cnota sprawiedliwości zawsze odwołuje się do  obowiązującego w danym społeczeństwie stałego katalogu wartości etycznych, zawsze łączących prawa z obowiązkami. Sprawiedliwość jest cnotą obecnie powszechnie ignorowaną, ponieważ słowo to jest używane w błędnym znaczeniu, tj. w oderwaniu od katalogu wartości etycznych. Modne obecnie tzw. ”prawa człowieka” nie stanowią takiego katalogu, ponieważ nie łączą się z obowiązkami. Utrata cnoty sprawiedliwości przez członków społeczeństwa jest początkiem jego upadku.

IV. Roztropność

Cnota roztropności decyduje o naszym działaniu. Stanowi zwieńczenie wszystkich cnót, jest tą, która rządzi pozostałymi cnotami. Jest to specjalna cnota zakorzeniona w naszym intelekcie, a jej przedmiotem jest nie tyle prawda, co odpowiednie działanie. Wiemy, że mamy czynić dobro i unikać zła. W praktyce musimy jednak ocenić, czy nasze działanie prowadzi do dobra, i wcielić je w życie. Każda cnota wymaga znajdowania słusznego środka pomiędzy dwoma skrajnościami. Np. żeby być odważnym musimy unikać tchórzostwa, ale i wystrzegać się lekkomyślności. Potrzebujemy specjalnej cnoty, dzięki której będziemy w stanie precyzyjnie wybrać właściwy środek stosowny do konkretnych okoliczności. Musimy nasze idee wdrażać w życie. Wszystko to jest rządzone przez cnotę roztropności, która ukierunkuje nas na cel i stosownie do tego celu dobiera środki.. Jest ona naszym sterem, pochodzi w dużej mierze z doświadczenia. Całe nasze życie duchowe polega na praktykowaniu cnoty roztropności. Wdrażając w życie nasze idei, decyzje, postanowienia bez tej cnoty, nawet posiadając wielką wiedzę, możemy być niewiele lepsi od użytecznych idiotów.

Wady przeciwne tej cnocie to:

nieroztropność, która przejawia się często przez pochopność (brak cnoty cierpliwości) oraz

opieszałość, której skutkiem jest brak dbałości o skuteczne przeprowadzenie tego, co powinno być zrobione.

Roztropność także niszczą podstępność i skłonność do oszustwa.

Roztropność wymaga doświadczenia, zatem należy pamiętać o przeszłości swojej i innych, a także poznawanie historii ma znaczenie. To pozwala rozumieć teraźniejszość.

Z cnotą roztropności wiąże się cnota zwana dalekowzrocznością lub przenikliwością, która cechuje człowieka mądrego i rozsądnego.

Dziś światu brakuje cnoty roztropności. Efektem jest niszczenie cywilizacji łacińskiej, która jako jedyna przejęła naturalne pojęcie rzymskiej roztropności i prawidłowo je rozwinęła, co m.in. wyraża się we właściwym rozumieniu dobra wspólnego.

Człowiek pragnie być lepszym, ale uda mu się to tylko wówczas, gdy będzie walczył o prawdę o sobie samym. Człowiek, który nie rozwija się duchowo, cofa się (nigdy nie stoi się w miejscu) – właśnie dlatego powinien mieć odpowiednią strawę duchową. Trzeba się ciągle rozwijać i uczyć się od lepszych.

Elżbieta Zwolińska


Komentarze

4 komentarze do “Nowa Prawica – człowiek Prawicy”

  1. Bogdan, 8 mar 2012 o 8:50

    Tylko zmiana systemu, czyli to co proponuje Nowa Prawica może coś zmienić w tym kraju.

  2. adamkac, 8 mar 2012 o 13:23

    Nie sądze, ażeby tzw. ”większość” dojrzała do tego typu poglądów ;).

  3. iti, 12 mar 2012 o 15:42

    do adamkac: pewnie tak, ale możemy tylko żałować z tego powodu!

  4. wymiatacz, 4 lut 2015 o 21:04

    Dobre.

Zostaw komentarz




Ta strona wykorzystuje pliki cookie przechowywane na twoim komputerze. Jeżeli nie zgadzasz się na to opuść stronę lub wyłącz obsługę plików cookie w przeglądarce. Więcej informacji o plikach cookie znajdziesz na tej stronie