07
2
UE – jaja na wagę
Kategorie: Polityczne | 2 lipca, 2010
Urzędnicy Unii Europejskiej wspaniale przejadają nasze pieniądze. Po np. debilizmie w określaniu krzywizny bananów (zobacz: http://grzegorzjaszczura.pl/?p=1515#more-1515) następny debilizm, świadczący o minusowej inteligencji tych uniosocjalistów, jeżeli jest to w ogóle możliwe (tzn. ujemne IQ).
Przytoczę fragment artykułu Anny Grabińskiej:
„Teraz unijni urzędnicy radośnie zaproponowali, by wszystko sprzedawać na wagę, również produkty, które przyzwyczailiśmy się kupować na sztuki, na przykład jajka.
Oczywiście ma to uzasadnienie i jak sądzę, siedzący w przestronnych, widnych i ładnie urządzonych za nasze pieniądze gabinetach oficjele chcą jedynie, by nieuczciwi sprzedawcy bezczelnie nas nie oszukiwali. Wiadomo, jajo jaju nierówne, więc nie może być tak, że kupcy będą je sprzedawać po tej samej cenie. Znacznie lepiej jest, by jaja warzyli i byśmy płacili za kilogram, a nie za sztukę. Nie wiem tylko, jak w tych pomiarach uwzględnić grubość skorupki. Może kolejny przepis nakaże sprzedawać tylko jajka, których skorupka ma określoną wagę?
Wszystko to z całą pewnością jest robione dla naszego dobra, bo jak wiadomo Unia się troszczy o obywateli. I tylko zupełnie nie rozumiem, dlaczego troszczy się za nasz pieniądze i wbrew naszej woli?
Oczywiście, najnowszy pomysł Brukseli jest bardziej szalony od Szalonego Kapelusznika, ale pewnie właśnie dlatego wejdzie w życie. Nie należy się spodziewać, że Unia Europejska wprowadzi kiedykolwiek mądre i dobre prawo, ponieważ mądrego i dobrego prawa z definicji musi być mało, a urzędnicy w Brukseli istnieją tylko po to, aby wymyślać nowe przepisy.
Jasne jest, że dopóki Unii szlag nie trafi, należy liczyć się z tym, że bzdurnych przepisów będzie coraz więcej. Warto także zawczasu przygotowywać sobie różnorakie plany awaryjne, bo niestety przewidzenie, co brukselskim urzędnikom wpadnie do głowy jest niemożliwe. Możemy się zabezpieczać, możemy narzekać, ale smutna rzeczywistość jest taka, że nie mamy jak zapobiec marnowaniu naszych pieniędzy.
Nie zaskakują mnie już absurdalne przepisy i regulacje, ale wciąż jeszcze zaskakuje mnie co innego. Dlaczego po to, by wiedzieć, co dzieje się w Eurolandzie muszę czytać brytyjską prasę*, która chyba jako jedyna na bieżąco zdaje sprawę z radosnej twórczości unijnej? Cóż, mamy kiepskie media, kiepskich polityków i chyba tylko fakt, że Boża Opatrzność czuwa nad Polską spowodował, że mogłam ten tekst pisać leżąc w łóżku, z pewnością szkodząc swojemu kręgosłupowi.
* tekst o jajach: telegraph.co.uk „.
Całość: http://www.uniapolitykirealnej.pl/wiadomoci/178-jaja-na-kilogramy-kolejny-eurononsens-na-horyzoncie
Komentarze
7 komentarzy do “UE – jaja na wagę”
Zostaw komentarz
Panie Grzegorzu ,
Kto popiera integrację ?
Robert przecież integracja już nastąpiła. Najbardziej poparł ją ś.p. L. Kaczyński podpisując zrzeczenie się niepodległości Polski, konkretnie poprzez tzw. Traktat Lizboński. Staliśmy się częścią państwa Unia Europejska i to jest fakt. Reszta to kosmetyka.
Otóż chciałbym aby Pan miał rację , że integracja już nastąpiła. Ale czy naprawdę Pan wierzy że to już koniec? A co z integracją podatków, polityk gospodarczych, to tylko ostatnie propozycje. Pan Komorowski już zapowiedział podpisanie Karty Praw Podstawowych. Kaczyński jest przeciw. W końcu to jego brat wynegocjował i tylko Polska i Zjednoczone Królestwo nie podpisały.
Artykuł 1
1. Karta nie rozszerza możliwości Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, ani żadnego sądu lub trybunału Polski lub Zjednoczonego Królestwa do uznania, że przepisy ustawowe, wykonawcze lub administracyjne, praktyki lub działania administracyjne Polski lub Zjednoczonego Królestwa są niezgodne z podstawowymi prawami, wolnościami i zasadami, które są w niej potwierdzone.
2. W szczególności i w celu uniknięcia wątpliwości nic, co zawarte jest w tytule IV Karty, nie stwarza praw, które mogą być dochodzone na drodze sądowej, mających zastosowanie do Polski lub Zjednoczonego Królestwa, z wyjątkiem przypadków, gdy Polska lub Zjednoczone Królestwo przewidziały takie prawa w swoim prawie krajowym.
Artykuł 2
Jeśli dane postanowienie Karty odnosi się do krajowych praktyk i praw krajowych, ma ono zastosowanie do Polski lub Zjednoczonego Królestwa wyłącznie w zakresie, w jakim prawa i zasady zawarte w tym postanowieniu są uznawane przez prawo lub praktyki Polski lub Zjednoczonego Królestwa.
— Traktat Reformujący (protokół 7)[22]
To samo dotyczy Euro. Głos za komorowskim to głos za
Robert, no właśnie ta reszta to kosmetyka, która się stanie, jak nie teraz, to za kilka lat. Po prostu wg mnie po powstaniu państwa UE dalej pójdzie jak z każdym molochem, do upadku włącznie, ale to dopiero na koniec. Podatki się ujednolici, oczywiście w górę, gospodarki tak samo. Nie może być z tym problemu skoro prawo unijne jest ważniejsze, w szczególności od XII.2009 r., od prawa każdego z województw UE, czyli także Polski!
Ale mamy trochę niezależności – proszę przeczytać cytat z poprzedniego wpisu. Komorowski zapowiedział już rezygnację z niego. Dla mnie to nie do przyjęcia.
Jeśli chodzi o te unijne jaja na wagę, to nie demonizowałbym tej zmiany, zawsze to, o opinię można zapytać bezpośrednio zainteresowanych, chodzi mi- o kurczaki, no i parytetowo- kury również..
Poza tym, w drodze kompromisu, możnaby zaproponować unijnym urzędnikom, ażeby sama sprzedaż jaj na wagę, dotyczyła jedynie jaj kaczęcych i gęsienczych, sprzedaż jaj kurzęcych- proponowałbym pozostawić- bez zmian.
A jeśli już ma być ten wspomniany kompromis, to wzamian za częściową zgodę odnośnie sprzedaży jaj na wagę, proponowałbym- sprzedaż ogórków oraz bananów- na sztuki, oczywiście po uprzednim wyprostowaniu i przycięciu zbyt długich, niesfornych końcówek.
A jeśli chodzi już o sprzedaż samych ogórków- na sztuki, to dotyczyłoby to jedynie- ogórków świeżych, tj.- szklarniowych, tudzież polnych..
Z kolei zaś, jeśli chodzi już o ogórki- ukiszone, to stanowczo należałoby zakazać ich sprzedaży w niebezpiecznych słoikach… Rzeczone, ukiszone ogórki powinny być bowiem sprzedawane jedynie z beczek, tudzież innych wiaderek (proponowana minimalna średnica takiego naczynia- co najmniej – 20cm).
Powodem tego jest nie tylko niebezpieczeństwo ugrzęźnięcia głowy konsumenta- w szklanym naczyniu, ale są również względy estetyczno-kulturalne..
No bo jak tu jeść te kiszeniaki wprost ze słoika- przy dzieciach, albo- co gorsze- przy gościach..
Tak, że proponowaną sprzedaż jaj na wagę, należałoby rozpatrywać kompleksowo, a nie fragmentarycznie..
Żywność, to nie tylko jaja i nie tylko wspomniane banany, kiszeniaki, ale i np.- oscypki (np.- kto i czym ma je wygniatać? a jeśli już, to czy preferowane byłyby kobiety, ze względu chociażby na lepsze warunki ?), problemy związąne z kiszeniem kapusty (czy ugniatanie w beczkach może być przeprowadzane jedynie przez wiejskie kobiety? jakim wymaganiom one same miałyby sprostać ? itd).
Pytań oczywiście jest więcej..
Nie da się ukryć, że autorzy sprzedaży jaj na wagę podeszli do tematu- jedynie fragmentarycznie, po najmniejszej linii oporu, zapominając o złożoności tematu i problemu..
Fakt, że im nie wyszło, ale faktem jest również, że chcieli dobrze.
Premię powinni uzyskać jedynie częściową..
do Hardego: żadnej premii nie powinni uzyskać i tyle. Ale pomysł konsultacji z autorami – twórcami tych jaj i to parytetowo jest doskonały i warty nie jednej dotacji z naszych podatków!!!