10
2
Kompromitacje – c.d., sesja 30.09.09 r. (odsłona 38)
Kategorie: Rada Miejska Dąbrowa Górnicza | 2 października, 2009
Oczy redaktorów mediów (pisanych, internetowych, telewizyjnych – TV Silesia), prawdopodobnie nie zauważyłyby miesięcznej przerwy międzysesyjnej, gdyby ją po prostu wyciąć. Mam niestety na myśli to, że kompromitacja Rady Miasta rozpoczęta na poprzedniej sesji trwała dalej. Umówmy się, że jest to moja subiektywna ocena. Najpierw radny R. Majewski (Blok Przyjaciół Dąbrowy, radny ze Strzemieszyc) ujawnił publicznie to, co dzień wcześniej ujawniła TV Silesia, że prowadził samochód (Opel Astra, na ul. Chabrowej w Strzemieszycach mając 1,8 promila alkoholu, 31 sierpnia br. o godz. 1.00. zresztą). Złożył w związku z powyższym oświadczenie, w którym przeprosił wyborców i zrezygnował z funkcji Wiceprzewodniczącego Rady Miasta w Dąbrowie Górniczej. Postępowanie Policji skończyło się skierowaniem sprawy do Prokuratury i po prawomocnym orzeczeniu Sądu radny straci mandat. W kontekście tego, że radny jeszcze na poprzedniej sesji negował sens mojej interpelacji w sprawie ulic Narutowicza i Ofiar Katania, to dla mieszkańców Strzemieszyc pewnie dobrze, dla niego oczywiście źle. Przypomnę jak było na poprzedniej sesji (26.08.2009 r.): […] Głos w interpelacjach zabrał jeszcze radny ze Strzemieszyc R. Majewski (ten który kilka dni po wyborach przeszedł z klubu Naszej Dąbrowy do klubu radnych Bloku Przyjaciół Dąbrowy, w zamian prawdopodobnie za to, że został Wiceprzewodniczącym rady (w klubie opozycyjnym mu to nie groziło!). I zaczął tłumaczyć w swojej interpelacji, dlaczego na ulicy Narutowicza (czy Ofiar Katania) w Strzemieszycach nic nie da się zrobić, żeby poprawić bezpieczeństwo. Mianowicie tzw. zwalniacze są głośne i budzą rano o czwartej godzinie ludzi hukiem (tak jakby nie można zrobić zwalniaczy w postaci wybrzuszenia betonowego), że ograniczyć prędkość się nie da, itd. Poważnie na miejscu mieszkańców Strzemieszyc zastanowiłbym się przy okazji następnych wyborów samorządowych na kogo głosować.
Pan Radny R. Majewski (BPD) swego czasu, gdy wyszliśmy (wspólnie: T.Skóra (UPR), H.Głowacka (PIS), G.Jaszczura (UPR) w dniu 28.03.2007 r.) w ramach protestu z sesji, na skutek zdjęcia (przez stronę lewicową, proprezydencką) z porządku obrad naszego projektu uchwały dotyczącego sprzedaży mieszkań komunalnych z bonifikatą, wnosił o nie wypłacanie nam diety, ponieważ nie uczestniczyliśmy niby wg niego w tejże sesji. Chciałem napisać, że podpis Pana radnego widnieje na liście obecności na sesji w dniu 30.09.2009 r. i mam nadzieję, że konsekwentnie Przewodniczący Rady Pani A.Pasternak (SDPL?) zawnioskuje o nie wypłaceniu diety Panu radnemu. Piszę tak dlatego, że radny po oświadczeniu wyszedł z Sali sesyjnej. Zresztą także radny J. Juroff (SLD) podpisał się, a też nie brał udziału w całej sesji.
Następnie znowu zagłosowano nie w pełni sprawnymi urządzeniami do głosowania elektronicznego. Od razu po pierwszym głosowaniu w sprawie wyboru Sekretarza (oddano 19 głosów elektronicznie) zaprotestował ostro Pan Radny M. Cygroń. Poparłem oczywiście jego słuszne uwagi, że głosowanie przy pomocy tej nie w pełni sprawnej aparatury stało się częściowo tajne, a już na pewno nie jest jawne, co jest niezgodne z prawem, w szczególności z Regulaminem naszej Rady Miasta. Zadziwiające uzasadnienie podniosła znowu Pani Radca Prawny Pana Prezydenta, które radny M. Cygroń nazwał nawet po prostu skandalem. Zgadzam się z nim. Od ostatniej Komisji Prawno Organizacyjnej, na której próbowaliśmy naprawić manipulacje (nie wiadomo kogo?) związane z aparaturą elektroniczną, Pani Prawnik tak jakby nie posunęła się zupełnie do przodu w rozwiązywaniu problemu. A problem nagrywała Telewizja Silesia i kompromitacja była kontynuowana.
Jeszcze raz przytoczę fragment mojego subiektywnego opisu z poprzedniej sesji:
„[…]Był to swego czasu wniosek radnych opozycyjnych wprowadzony w takim celu, żeby radni po sesji nie wypierali się jak głosowali, np. że głosowali za podwyżką cen wody, czy likwidacją zakładu budżetowego Lipówka II, itp. (bo zapominali błyskawicznie o tym po sesji). Głównie dotyczyło to radnych opcji proprezydenckiej, o krótkiej pamięci. Jednakże od momentu pierwotnego zaprezentowania radnym sposobu działania aparatury elektronicznej do tej sesji doszło do znacznej „manipulacji”, co momentalnie wyartykułowałem. Mianowicie pierwotnie na ekranie były zamieszczone nazwiska wszystkich radnych i pojawiał się symbol, jak poszczególni radni głosują, wykluczało to więc wspomnianą krótką pamięć niektórych radnych, głównie opcji lewicowej. Ułatwiało to też obserwowanie głosowań publiczności (mieszkańcom) i dziennikarzom. Na moje stwierdzenie o manipulacji obruszył się bardzo Pan Prezydent Zb. Podraza, nie wiem dlaczego?, żądając podania winnych „manipulacji”. Wyjaśniłem Panu Prezydentowi, na czym manipulacja wg mnie polega. A winnych niech zacznie szukać od informatyków, czy instalatorów, którzy aparaturę z dużymi możliwościami zainstalowali w ten sposób, że jak to się wyraził (słusznie!) radny M. Cygroń stała się ona kalkulatorem. Miał rację, zresztą kalkulatorem liczącym tylko do 25 (czyli tylu ilu jest Radnych). Szkoda tylko, że ten „kalkulator” sporo kosztował podatników naszego miasta (ponad 20 tysięcy złotych). Po 5 pierwszych głosowaniach okazało się zresztą, że w co najmniej 40 % wynik aparatury jest inny od wyniku liczenia podniesionych rąk radnych, co liczył Wiceprzewodniczący Rady K. Woźniczka, Sekretarz obrad.
Głosowanie poprzez tę aparaturę stało się parodią. Zgłosiłem wniosek formalny o zaprzestanie tej formy głosowania, czyli ośmieszania Rady Miejskiej i Radnych. Podobne sugestie artykułował głośno radny M. Cygroń i radny Zb. Łukasik. Inne zdanie miał radny lewicowy SLD T. Orpych. Radny M. Cygroń był oburzony, ponieważ po ostatniej Komisji Gospodarki Komunalnej dowiedział się od Radnej M. Trzewiczek, że głosował za likwidacją zakładu Lipówki II, a ona przeciw, a było akurat chyba odwrotnie! Nie dziwmy się więc jego zdenerwowaniu. Pani Przewodnicząca A. Pasternak, która tłumaczyła tę parodię regulaminem, w końcu rozsądnie skorzystała z punktu regulaminu mówiącego, że przy wadliwej aparaturze można głosować tradycyjnie i „jupitery” zgasły. Jeszcze podam, że całość szopki trwała 1,5 godziny.”
Szczęśliwie, na tej sesji, po kolejnym moim wniosku formalnym o niesprawnej aparaturze elektronicznej, Pani Przewodnicząca zarządziła 5 minut przerwy i „skasowanie” (tzn. zebranie) kalkulatorów. Awantura trwała tylko pół godzinki.
W przerwie wypowiedziałem się dla TVS o tym co sadzę o postawie Radnego R. Majewskiego. Więcej na: http://www.tvs.pl/informacje/16526/play
Po tych wstępnych emocjach później spokojnie przyjmowano uchwały (19 sztuk). Dwie pierwsze mnie zadziwiły!, bo przykładowo przystąpiliśmy do „partnerskiej współpracy przy realizacji projektu pn. „Centra Profesjonalizacji Ekonomii Społecznej – wsparcie rozwoju ekonomii społecznej na Śląsku” aplikującego o finansowanie z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, działanie 7.2: Przeciwdziałanie wykluczeniu i wzmocnieniu sektora ekonomii społecznej, poddziałanie 7.2.2: Wsparcie ekonomii społecznej.” I to zadziwiłem się nie ze względu na język europejski, bardzo zbliżony do tego z przedmiotów Ekonomia polityczna socjalizmu, czy Filozofia marksistowsko-leninowska (a miałem takie swego czasu na studiach!), nie dlatego że co? Zagłębiaka mieszkającego w Zagłębiu Dąbrowskim obchodzi ekonomia społeczna na Śląsku (swoją drogą Górnym?, czy Dolnym?, czy może całym???), ale dlatego, że z całości projektu stanowiącej kwotę 604 310,00 zł, na Gminę Dąbrowa Górnicza, czyli na nas, ma przypaść w sumie za dwa lata (2010 i 2011 r.) 15 980,00 zł, co jak łatwo na kalkulatorze wyliczyć stanowi 2,64%. Żeby była jasność głównym beneficjentem, używając języka europejskiego ma być Centrum Finansowo-Szkoleniowe Union sp. z o.o. z Katowic (czyli ze Śląska Górnego). Pozostaję zresztą w zadziwieniu cały czas jak to piszę.
Druga uchwała miała podobną zyskowność (rentowność) dla Gminy Dąbrowa Górnicza i powalała czytacza językiem europejskim. Od 50-ciu lat jestem europejczykiem, a coraz trudniej mi zrozumieć ten „ich” „nowy” język europejski.
Przejdę od razu do 20 punktu części merytorycznej, nota bene wprowadzonego dodatkowo pod obrady, ze zmianą porządku obrad, bo było to dla mnie bardzo interesujące. Mianowicie powróciliśmy do opłat adiacenckich, które kiedyś (30.01.2008 r. i 28.05.2008 r.) długo omawialiśmy, a właściwie kłóciliśmy się o nie na sesji. Mam na myśli konkretnie nas radnych UPR mnie i Radnego T. Skórę. Wtedy nie udało się nam, biednym i trochę odosobnionym w rozumowaniu zapobiec ich uchwaleniu. A nagle sprawa jednej z tych opłat, konkretnie opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości, który nastąpił w wyniku podziału nieruchomości powróciła i to w wersji wstępnie już niezłej, bo zmniejszenia jej z 25% na 5%.
Najpierw przypomnę moje wystąpienie na sesji 28.05.2008 r.:
„[…]Rozpoczęto tzw. część merytoryczną obrad, w której gros czasu poświęcono wspomnianemu parapodatkowi, czyli opłacie adiacenckiej. Przeciwko, dłuższe wystąpienie, przedstawił Radny G.Jaszczura, przedstawiając przeciwwskazania dla tychże opłat:
„1. brak obowiązku uchwalania tej opłaty. Gminy ościenne w większości nie przystępują do pobierania opłaty adiacenckiej mimo jej uchwalenia i to z różnych powodów. Miasto Czeladź odrzuciło taką uchwałę. Dodatkowo chciałem podkreślić, że nie ma sankcji za nie uchwalenie przez Radę Miasta tej uchwały. Nigdzie w ustawie nie jest napisane, że Rada Miasta „musi ustalić” opłatę adiacencką.
Wywód prawny w załączonym przez Pana Prezydenta uzasadnieniu do projektu uchwały, implikujący z braku uchwalenia tych opłat przez Radę Gminy obejście przepisów konstytucyjnych oraz ustawy o gosp. nieruchomościami jest wg mnie intelektualnym nadużyciem ze strony Pana Prezydenta. Kompletnie nie bierze pod uwagę wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z dn. 13.12.1994 r. o braku obowiązku ustalania rozpatrywanych opłat.
2. ustawowym zadaniem Gminy jest zapewnienie właściwej gospodarki wodno-ściekowej w Gminie i choćby wybudowanie dróg dojazdowych dla mieszkańców Gminy z podatków. Żądanie kolejnej opłaty na ten sam cel, jest jakby powtórnym opodatkowaniem mieszkańców na wykonywanie przez Gminę inwestycji w infrastrukturę techniczną.
3. właściwie jedynymi, którzy zarabiają na wprowadzeniu tej opłaty to rzeczoznawcy majątkowi; koszty ich badań i obliczeń będą często wyższe od wpływu do Gminy z opłaty.
4. ilość właścicieli wraz z Rodzinami stanowi znacznie ponad 50 % mieszkańców, co spowoduje, że ten kolejny parapodatek obejmie większość mieszkańców miasta. Jest to wiec kolejny przykład drenowania kieszeni podatników- mieszkańców.
5. przy podziale działki – nieruchomości należy przecież także zaznaczyć, że właściciel, za którego pieniądze następuje podział nieruchomości zostaje w wyniku takiej uchwały zmuszony do odprowadzenia opłaty adiacenckiej, a Gmina jeszcze dodatkowo wyda pieniądze na rzeczoznawcę majątkowego. Absurd.
6. chciałem zauważyć, że już istniejąca biurokracja i przepisy powoduje, że organa gminy źle i nieprawidłowo wykonują część swoich zadań. Przykładowo przeglądając wystąpienie pokontrolne RIO z dn. 01.06.2007 r. zauważyłem kilkadziesiąt źle umorzonych zaległości podatkowych oraz odsetek za zwłokę, przyjmowanie złych operatów szacunkowych wyceny nieruchomości, brak działań przy dochodzeniu należności z tytułu kar umownych. Podaję te przykłady, żeby podkreślić, że dodatkowe czynności związane z egzekwowaniem akurat opłat adiacenckich będzie wymagało dodatkowych nakładów na kolejne etaty urzędnicze i nie sądzę, że będzie w pełni prawidłowo wykonywane.
7. na sesji styczniowej 14 Radnych (czyli większość bezwzględna) było za zdjęciem tej uchwały z porządku obrad, (5 się wstrzymało od głosu). Mam nadzieję, że nie zmienili zdania przez te kilka miesięcy, bo argumentów za uchwaleniem tego kolejnego obciążenia dla naszych mieszkańców nie przybyło. A oszczędności, które można by wprowadzić w gospodarowaniu etatami w administracji mogą spokojnie zniwelować, tę tzw. stratę głoszoną przez Panią Skarbnik. Podnosiliśmy ten problem przy procedowaniu absolutorium dla Pana Prezydenta.
Reasumując poza biurokratycznym i socjalistycznym uporem obciążania mieszkańców naszego miasta kolejnym parapodatkiem, czy opłatą, nie widzę korzyści z uchwalenia tej uchwały.”
Doszło do ostrej polemiki pomiędzy socjalistami dążącymi do obarczenia dąbrowiaków kolejną opłatą, (chyba za samo to, że żyją), a nami. Włączył się do tego, uważam, że bardzo, stronniczo mecenas reprezentujący „prawo samorządowe” na Sali sesyjnej, a raczej interesy Pana Prezydenta, S. Kluczewski stronniczymi komentarzami prawniczymi, jednakże trzeba przyznać, że wziął na siebie odpowiedzialność za to co mówi. Radnego G.Jaszczura poparła z bloku proprezydenckiego Radna M.Trzewiczek, również Pani Przewodnicząca A.Pasternak starała się nie dopuścić do uchwalenia tych opłat. Wprowadzono do obu uchwał poprawki i głosowano uzyskując różne wyniki, w zależności od obliczeń Sekretarza R.Majewskiego. W wyniku tych przepychanek doszło do reasumpcji głosowań, itd. Szkoda, że nie ma aparatury elektronicznej liczącej i zapisującej sposób głosowania poszczególnych Radnych, bo nie byłoby innych wyników przed przejściem Pana Pełnomocnika R.Koćmy po Sali z agitacją, a po takowym przejściu.”
To tak dla przypomnienia, dzięki temu nie muszę się powtarzać. Wracam do bieżącej sesji. Przy okazji oddaję honor tym radnym, którzy znowu jak na poprzedniej sesji przy „likwidacji” likwidacji Lipówki II potrafią zmienić zdanie i przemyśleć problem, nawet jeżeli, jak w tym wypadku, po okresie półtora roku. Wracając do projektu uchwały to próbowałem uczynić ją martwą i zgłosiłem wniosek, żeby zamiast 5% wpisać 0%, jednakże stosunkiem głosów 8 do 12 nie przeszedł (przy jednym wstrzymującym się). Jest to o tyle bez sensu, że przy tych 5%, gros tego parapodatku zapłaconego przez dąbrowiankę (dąbrowianina) pójdzie na zapłacenie rzeczoznawcy za wycenę (tego potencjalnego wzrostu wartości działki, po podziale działki). Dlaczego więc część radnych w tym wypadku była przeciw?, nie rozumiem. Bo w głosowaniu obniżki tej opłaty adiacenckiej do 5% wynik był pozytywny 15 do 5 (oddano tylko 20 głosów).
Dobre i to, bo odbieram te wyniki jako zrozumienie dla naszych UPR-owskich idei, że każdy mieszkaniec (radny i nie radny), czy obywatel naszego kraju, sam lepiej potrafi wydać swoje pieniądze, niż zrobiłby to za niego urzędnik, dysponujący jego podatkiem (że pominę milczeniem absurd odzyskiwania naszych podatków poprzez Brukselę, w postaci tzw. dotacji unijnych).
Reasumując, wg mnie temat powróci jeszcze, choćby w kontekście podatku katastralnego. Aczkolwiek chciałbym obalić jakieś krążące plotki, jakoby zmniejszanie opłaty adiacenckiej było spowodowane tym, że radni, czy ich rodziny mają hektary pól, na których zarobią, w wyniku podziału i przekształcenia ich w działki budowlane. Ja nie mam, jak inni?, nie wiem. Osobiście uważam takie podejście za skrajnie nieetyczne i niemoralne, a wykorzystywanie funkcji radnego do takich celów za ultrabrzydkie i wręcz złodziejskie w stosunku do innych mieszkańców naszego miasta. Podział terenów wokół Pogorii, czy Błękitnej Laguny przecież nie wiadomo kiedy i czy nastąpi i przynajmniej w moim wypadku zdecydowanie odcinam się, że coś wiem na ten temat. Mam nadzieję, że żadnym z radnych powyższe idee, czy powiązania, nie kierowały, bo przecież można by wtedy podważyć taką uchwałę, choćby dlatego, że taki radny powinien wyłączyć się z głosowania w takim wypadku, zgodnie z Regulaminem. Nie głosowali tej uchwały radni: T.Skóra, T.Pasek, T.Orpych, J.Juroff, R.Majewski (prawdopodobnie, bo aparatura elektroniczna, co na wstępie opisywałem jest pod tym względem niesprawna).
Symulację ile pieniędzy pozostanie w kieszeniach podatników, np. przy podziale jakichś 40 ha terenów przy Pogorii można oczywiście przeprowadzić. Mianowicie przy wzroście ceny np. za 1 m2 z 10 zł na 110 zł, przy 40 ha, (czyli 400 000 m2) będzie to 20% (o tyle obniżyliśmy opłatę) z 40 000 000 zł. Da to kwotę 8 milionów zł, które pozostaną w kieszeniach podatników!!!
Pytanie, czy odnowa moralna radnych w Dąbrowie Górniczej postępuje pozostaje po tej sesji nadal otwarte.
W interpelacjach udało mi się jako pierwszemu zabrać głos. Wygłosiłem ich 4.
„Szanowny Panie Prezydencie! W kontekście zgłoszenia przez Pana Prezydenta na poprzedniej sesji Rady Miasta projektu uchwały o odstąpieniu od likwidacji MZPOK Lipówka II była mowa o rozmowach z wykonawcą tej inwestycji, kosztującej podatników naszego miasta ok. 35 milionów zł. Jak na dzisiaj wygląda sytuacja ostatecznego odbioru tej inwestycji, wykonywanej przez Budimex Dromex s. a., również chodzi mi o aktualny stan sprawy sądowej? Wiemy, że cel technologiczny inwestycji, czyli otrzymywanie kompostu o określonych parametrach nie został osiągnięty, czy Pan Prezydent wystąpił o kary umowne w związku z tym? Czy postępowanie sądowe dotyczy może również odszkodowania w tym zakresie ze strony Wykonawcy?
Przy okazji chciałbym zapytać także, jaki okres czasu ważna jest decyzja ustalająca warunki zabudowy dla inwestycji polegającej na budowie bazy logistycznej z zapleczem socjalno-biurowym, co stanowiło podstawę wydania decyzji w dniu 01.04.2008r., na wniosek Alby MPGK sp. z o.o. (z dnia 20.02.2008 r.)? Decyzja dotyczyła terenu w obrębie Strzemieszyc Małych „Lipówka”.”
„Szanowny Panie Prezydencie! W ostatnim okresie doszło do pożaru przy ul. Komuny Paryskiej 6, obok Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów znajdującej się przy al. Zagłębia Dąbrowskiego 11 a. Dlaczego teren ten po pożarze nie jest należycie zabezpieczony? Zgliszcza stwarzają niebezpieczeństwo dla sąsiednich budynków, także powtórnego pożaru. W imieniu mieszkańców okolicznych domów, proszę Pana Prezydenta o zajęcie się tą sprawą.
MZBM zwróciło się o zgodę do Urzędu na wyburzenie zgliszcz po pożarze, czy nie można w zaistniałej sytuacji przyspieszyć wydania takiej zgody?”
Trzecia interpelacja dotyczyła znowu parkingów i jest to w tej kadencji dosyć monotonne zajecie, ale niestety Pan Prezydent jest ospały w tym temacie, podobnie jak przy dziurach w drogach.
„Szanowny Panie Prezydencie! W swoich interpelacjach podnosiłem już kilkakrotnie problem braku miejsc parkingowych w naszym mieście. Wiem, że przynajmniej prace projektowe na osiedlach w Gołonogu posunęły się trochę do przodu przez ostatnie 3 lata (od czasu mojej pierwszej interpelacji). Jednakże, chciałbym zwrócić uwagę na sytuację przy bloku, przy ul. Tysiąclecia 6. Mieszka w nim około 300 rodzin. Ilość przewidywanych (zaprojektowanych) miejsc parkingowych w projekcie, znajdującym się w Wydziale Inwestycji, w stosunku do istniejących, jest praktycznie nie zmieniona. Proszę o ich doprojektowanie.
Postulat ten popierają mieszkańcy (większość, z tych którzy zwracali się z tym do mnie, jako radnego). Postulat ten popiera także Rada Osiedla „Morcinka” działająca przy Administracji nr 9 SM „Lokator”. Co więcej na projekcie zaakceptowanym przez Radę Osiedla ilość parkingów jest znacznie większa i obejmuje obszar między budynkami 6 i 4 przy ul. Tysiąclecia (ponad 100 nowych miejsc parkingowych). Trzeba podkreślić, że zrealizowanie tego parkingu odciążyłoby nie tylko ślepą drogę przy bloku nr 6, ale także w znaczny sposób udrożniłoby drogę przy bloku nr 4 (równoległej do ulicy Tysiąclecia) oraz parking przy bloku nr 8. Załączam mapkę z wcześniej zaprojektowanymi miejscami parkingowymi, na które wyraziła zgodę Rada Osiedla „Morcinka”.
Przy okazji proszę o wyjaśnienie, na jakiej podstawie zlikwidowano jedyny bezpośredni dojazd do uliczki osiedlowej przy tym bloku od strony al. Zagłębia Dąbrowskiego i uczyniono z niej praktycznie dwustronnie ślepą. Co na wypadek dojazdu służb ratowniczych do bloku nr 6? Dojazd do tego bloku i tak był od strony ul. Tysiąclecia, przy kompleksie handlowym nr 2 bardzo utrudniony poprzez blokowanie go przez samochody dostawcze i parkujące przy sklepach.
W imieniu mieszkańców bloku nr 6 przy ul. Tysiąclecia oraz Rady Osiedla proszę Pana Prezydenta o zajęcie się tą sprawą.
Załączniki: 1. mapa proponowanych miejsc parkingowych (dot. głównie bloków nr 6 i 8 przy ul. Tysiąclecia)”
Ostatnią określiłem jako kuriozalną, bo prawdopodobne konferencje kulturalne w domu handlowym są niewątpliwie interesującym i nowatorskim posunięciem. Ale to na razie tylko przypuszczenia, ponieważ jak donosiły media urząd odmówił komentarzy w tym temacie mediom. Być może reżymowy „Przegląd Dąbrowski” coś wie? A oto treść interpelacji:
„Kto wydał decyzję o możliwości wybudowania dyskontu handlowego przy al. Zagłębia Dąbrowskiego (przy bloku nr 6 ul. Tysiąclecia)? Zapytuję w kontekście tego, że teren ten jest na planie zagospodarowania przestrzennego ujęty jako teren Usług kulturalnych, a kiedyś jeszcze przed sprzedaniem go w 1999 roku, miało tam być przedszkole. Czy zmiany w układzie komunikacyjnym w tym rejonie i olbrzymie utrudnienie dojazdu dla mieszkańców bloku przy ul. Tysiąclecia 6 będzie zrekompensowane w inny sposób? W imieniu mieszkańców proszę Pana Prezydenta o zajęcie się tą sprawą.”
Po mnie zabierali głos w interpelacjach także J. Talkowski, H. Głowacka i inni radni. Na koniec sesji w Oświadczeniach doszło jeszcze do dłuższej dyskusji spowodowanej oświadczeniem Pana Prezydenta Zb. Podrazy (SLD) implikowanym wnioskiem radnych wnoszących o odwołanie I Zastępcy Pana Prezydenta, jednakże dla mnie osobiście mało zrozumiałym.
Komentarze
Zostaw komentarz