11
14
Ludzie w strefie skażenia – cz. 2
Kategorie: Aktualności | 14 listopada, 2024
W nawiązaniu do mojego wpisu Ludzie w strefie skażenia – cz. 1, dotyczącego programu red. Macieja Kuciela, który ukazał się ostatnio w Superwizjerze (10.2024 r.), dzisiaj jego uzupełnienie i małe rozwinięcie. Chciałbym wrócić do programu w kontekście wypowiedzi Prezydenta Dąbrowy Górniczej Marcina Bazylaka (SLD, obecnie bezpartyjna lewica), który odciął się od jakiejkolwiek możliwości sfinansowania programu badań skażenia/zanieczyszczenia środowiska w powiązaniu ze zdrowiem/umieralnością w Strzemieszycach (Małych i Wielkich) takimi słowami:
„W tym momencie nikt mnie nie przekonał czy też ostatnio nie były przez ostatnią dekadę prowadzone takie rozmowy, które by mówiły, że to jest nasz cel i to nasz priorytet.
CZEMU MIAŁOBY TO SŁUŻYĆ?…” (przeprowadzenie tychże badań – przyp. mój).
Jeżeli tak traktuje Pan Prezydent Mieszkańców Strzemieszyc Małych i Wielkich, a właściwie to nawet więcej, bo tzw. terenów zielonych Dąbrowy Górniczej, to może Mieszkańcy ci poszliby po rozum do głowy i oddzielili by się od miasta Dąbrowy Górniczej. Tym bardziej, że określenie tereny zielone choćby przykładowo dla Strzemieszyc Małych jest wręcz obecnie kompletnie niezgodne z prawdą.
Udzielając wywiadu redaktorowi Macjejowi Kucielowi z Superwizjera TVN24 (jeszcze 10 czerwca 2024 r.), podnosiłem właśnie katastrofalny stosunek władz Dąbrowy Górniczej (niezależnie także polityków PISu), w tym Pana Prezydenta w stosunku do problemów Mieszkańców związanych z zanieczyszczeniem środowiska i wpływem tego na wzrost wśród nich zachorowań na choroby onkologiczne. Przynajmniej moim zdaniem tak jest; w końcu urodziłem się w Strzemieszycach Małych (na ul. Kazdębie 9) i to wiem! Próbowałem udowodnić, że w naszej gminie o budżecie przeszło 1 miliarda zł są pieniądze na zbytki, natomiast na wspomniane badania ich nie ma (dla przypomnienia chodziło o 3,5 mln zł i to na trzy lata), co potwierdził nota bene później Pan Prezydent udzielając ww. wypowiedzi redaktorowi M. Kucielowi.
Przykładowo:
1. FPŻ Sp. z o.o. powstała już prawie 5 lat temu (uchwała R.M. z 27.11.2019 r.). Już wtedy kosztowała Gminę wraz z aportem 4 ha gruntu i hal po słynnych zakładach obrabiarek ze stuletnią tradycją „Ponar-Defum” ok. 26 mln zł. Później dokładano kolejne miliony na istnienie i przygotowywanie projektów na rewitalizację tego pseudocentrum miasta. Żeby spółka przetrwała sprzedano (położoną tuż obok) nieruchomość gminną z budynkiem byłej szkoły specjalnej (za ok. 3,2 mln zł). Próbowano też nieudolnie i bez skutków prawnych połączyć niewydolną finansowo spółkę z inną miejską spółką PM MZUM.PL S.A., etc.
Obecnie spółka i radni czekają na ok. 78 mln zł z tzw. Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Po dołożeniu jeszcze z 20+ mln zł powstanie rynek, wielkości boiska piłkarskiego, otoczony dookoła budynkami – nie ma mowy o robieniu tam imprez masowych (https://fabrykapelnazycia.eu/o-fabryce/projekt/). Ale co z resztą?, nie wiem. Całość ze wsparciem inwestorów prywatnych ma kosztować pół miliarda złotych z hakiem.
W międzyczasie niewiele zrobiono. Sporadycznie w lecie odbywają się imprezy. Wcześniej udało się na koszt miasta odbudować jedną z hal za ok. 7 mln zł, gdzie raz na jakiś czas odbywa się konferencja miejscowej elyty. Zamiast życia, to raczej widać bezruch i brak życia (jeżeli to widać). Dobrze mają się za to brzózki (gatunek drzew) na dachach byłych hal produkcyjnych, które dawno powinno się wyburzyć i to z kilku powodów: bezpieczeństwa, przyciągnięcia inwestorów budowlanych czy zwykłej estetyki w środku Miasta…
2. Aquapark (Nemo-Wodny Świat Dąbrowa Górnicza Sp. z o.o.), to pomysł z 2000 r. Gmina miała być tylko udziałowcem uwiarygadniającym przedsięwzięcie. Miały być przychody (rzędu 35-40 mln zł rocznie, tak mówił biznes plan kosztujący wtedy okrągły milion zł), a są same straty/koszty, generowane rok w rok. Po wybudowaniu, po kolei podmioty prywatne, które miały uczestniczyć w tym przedsięwzięciu wycofywały się rakiem, a Gmina płaciła im za to, odkupując udziały! Przejęła też spłatę kredytu na wybudowanie aquaparku, co z odsetkami wyniosło ok. 36 milionów złotych z gminnej kasy.
Na teraz poszło już tam ok. 87 mln zł z kasy gminnej – taka jest wartość księgowa tego przestarzałego aquaparku. Ile można za niego dostać, to nie wiadomo, ponieważ prezydent i radni odżegnują się od jego wyceny, sprzedaży czy licytacji. Tu trzeba powiedzieć, że Dąbrowa Górnicza ma pojezierze w postaci czterech Pogorii, bardzo duży współczynnik ubasenowienia w szkołach i liczne aquaparki w pobliżu, niestety dla dąbrowskiego są one nowocześniejsze. Sens utrzymywania gminnego aquaparku jest co najmniej wątpliwy.
Te przykłady wydatkowania pieniędzy przez samorząd podaję dlatego, aby zwrócić uwagę na co są pieniądze, a na co ich nie ma.
Niestety nie ma na szpital miejski (ZCOSS im. S. Starkiewicza) i zdrowie mieszkańców. W kontekście zdegenerowanego środowiska naturalnego na tym obszarze, gdzie od prawie 50. lat działają dwa największe zakłady w województwie, (tj. Huta Katowice obecnie ArcelorMittal i Koksownia „Przyjaźń”) i chorób onkologicznych wśród mieszkańców, w 2013 roku postanowiono wybudować oddział onkologiczny szpitala specjalistycznego, tzw. ZCO. Niestety p.o. dyrektora szpitala podpisał kontrakt na budowę za 169 mln zł, bez zapewnienia środków na jego sfinansowanie. Jak podał NIK po kontroli szpitala, pozyskano jedynie sprzęt za kilkanaście milionów zł z ministerstwa i – jak stwierdzili kontrolerzy – to „dla tego sprzętu zbudowano cały szpital”. Tej dziwnej sytuacji smaczku dodaje fakt, że prezydentem miasta był wtedy urlopowany dyrektor tegoż szpitala.
W rezultacie mamy budynek w stanie surowym zamkniętym, z którego kilku kondygnacji jest na dzień dzisiejszy wykorzystane jedynie 30-40% powierzchni parteru na oddział onkologiczny z Petem. A podkreślmy, że budynek stoi już prawie 10 lat i ulega wg mnie deterioracji.
Aby zapłacić wykonawcy inwestycji, tj. grupie Clima, szpital wziął pożyczkę 90 mln zł (koszty odsetek to drugie 90 mln zł). Jak to szpital spłaci? Nie wiem, albowiem niestety od wielu lat generuje straty, wynoszące obecnie ok. 300 mln zł (aż tyle jest zobowiązań w szpitalu). Jeszcze jako radny i członek Rady Społecznej Szpitala apelowałem przy każdej okazji o przeznaczenie większych kwot z Gminy na szpital, albowiem to właśnie Gmina jest podmiotem założycielskim dla szpitala. Niestety to nie następowało i pogłębiało trudną sytuację finansową szpitala. Dokończenie budowy ciągle jest odwlekane, a przecież właśnie uruchomienie nowych usług medycznych poprawiłoby ad hoc przychody szpitala! (zobacz, że dzieje się raczej odwrotnie: Nie prezydenta dla nowych Dąbrowian!).
300 mln zł zobowiązań szpitala, za które odpowiada Gmina, jako podmiot założycielski, to mniej więcej tyle ile jest długu Gminy Dąbrowa Górnicza, głównie z tytułu kredytów w EBI. Oczywiście przy ustawowym liczeniu współczynników zadłużenia Gminy tego się nie łączy.
Uważam, że to utrzymanie szpitala miejskiego powinno być priorytetem!, a nie topienie pieniędzy podatników w aquaparku czy fabryce życia bez życia z brzózkami na dachach. (zobacz: ZCO w patonaprawie?).
I teraz proszę się zastanowić Szanowni Czytelnicy, jak w tym kontekście wyglądają/prezentują się słowa Prezydenta M. Bazylaka zamieszczone w programie „Ludzie w strefie skażenia”!!! (https://player.pl/programy-online,2/superwizjer-odcinki,45725/odcinek-1306,S04E1306,10385125).
Jedynym rozsądnym wyjściem dla Mieszkańców Strzemieszyc, Ząbkowic, Tucznawy, Łośnia, Tworznia, etc., jest odłączenie tych terenów od Dąbrowy Górniczej. Niech sobie Pan Prezydent M. Bazylak (skrajna bezpartyjna lewica) rządzi Fabryką Pełną Życia i blokowiskami w mieście! Tylko że wtedy nie bardzo ma co wydawać – bo właśnie na tych „zielonych” dzielnicach funkcjonuje przemysł płacący podatki i w przypadku secesji te pieniądze zostaną w tychże dzielnicach… Może warto spróbować Szanowni Mieszkańcy?
Najlepszym podsumowaniem w programie była wypowiedź Strzemieszyczanki Pani Alicji Cieplak, która zasugerowała, co mogłoby się stać, gdyby badania zostały przeprowadzone i wykazały kto pyli, dlaczego pyli i dlaczego chorujemy (mieszkańcy Strzemieszyc M. i W. – przyp. mój). Mogłoby mianowicie dojść do procesów sądowych i konieczności zapłacenia odszkodowań przez tych wielkich trucicieli Mieszkańcom chorującym na śmiertelne choroby! Coś, co można oglądać na amerykańskich filmach! Tylko powstaje u mnie pytanie: po której stronie powinien stać Prezydent Miasta, a po której stoi???!!!
Ps Pomijam dzisiaj polityków PIS, którymi zajął się dosyć dokładnie red. M. Kuciel w programie (zobacz właśnie: Ludzie w strefie skażenia – cz. 1 ) i panią poseł E. Malik (PC, PIS), którą na czele okręgu nr 32 zastąpił ostatnio (09.11.2024 r.), zgodnie z moimi przewidywaniami poseł W. Andzel (także PC, PIS) (zobacz: PIS – próba sanacji?). To tak informacyjnie. Pismo do Pani E. Malik: pismo do Poseł E. Malik, tak aktualne wciąż bez odpowiedzi!
Komentarze
11 komentarzy do “Ludzie w strefie skażenia – cz. 2”
Zostaw komentarz
Każdy rozsądny mieszkaniec terenów Strzemieszyc i Ząbkowic przyzna Panu rację.
Panie Grzegorzu jest Pan jedyny, który o tym pisze otwarcie i za to Pana myślący Dąbrowianie cenią. Niestety większość nawet nie chce o tym wiedzieć, gdyż musieli by choć trochę pomyśleć, a to w dzisiejszych czasach nie jest modne.
Innymi słowy – Pan Prezydent dba o kasę firm, płacących podatki, a nie o zdrowie Mieszkańców, którzy też płacą podatki (ok. 50% z PIT pozostaje w DG). Dziwne zachowanie, bo to ludzie a nie firmy wybierają władze samorządowe… Istnieje przecież pomysł na to, aby w ramach powiatu Dąbrowa Górnicza (vide Będzin) było więcej gmin niż ta jedna, którą w ostatniej kadencji Pana Prezydenta opuściło kilka tysięcy osób (nawet więcej, niż kilka)… Zanim reszta rozsądnych ludzi stąd wyjedzie albo (jak mówi ww. film) wymrze, to może by coś zrobić w tym temacie?
Upierdliwy jak nie wiadomo oco chodzi, to….
Czy zlikwidowany Instytut Medycyny Pracy w Sosnowcu znajdował się przy ulicy Kościelnej, czyli przy tej samej gdzie biuro ma poseł Malik? To chyba ten z którego zespół miał pierwotnie prowadzić badania w Strzemieszycach?
do ciekawski: to bardzo ciekawy wątek zablokowania tych badań!!!.
Czy wiadomo ilu urzędników oraz członków rad nadzorczych spółek z Dąbrowy Górniczej posiada dyplomy MBA z Collegium Humanum?
odłączenie to najlepsze wyjście, tylko jak tego dokonać – przekonać ludzi, i tak przy okazji może CBA też chciałaby prxyjechać do naszego miasta
Wstyd dla prezydenta aby tak bogate miasto nie sfinansowało badań środowiskowych.Dzielnice powinny się odłączyć od Dąbrowy.
do dociekliwy:
Dąbrowscy urzędnicy podnoszą kwalifikacje na lokalnej uczelni. Ciekawe ile to kosztowało podatników?
We Wrocławiu to było ok. 75 tysiecy złotych. Ile w Dąbrowie G. panie Grzegorzu?