02
26
Opłata adiacencka – walka trwa
Kategorie: Aktualności | 26 lutego, 2018
W wyniku nie przyjęcia pod obrady ostatniej Rady Miejskiej (konkretnie 14.02.2018 r.) projektów uchwał grupy radnych (głównie z PISu) nie związanych z rządzącą lewicą (SLD-TPDG-PO-DWS), dot. opłat adiacenckich przez Przewodniczącego Rady Miejskiej Panią A. Pasternak (lewica) sytuacja nabrała niespodziewanego tempa i dynamiki.
Szczególnie napisałbym tak w kontekście tego, że Pan Prezydent po dziesięciu latach, tj. od sesji w 2008 r. (styczeń i maj) przyjął większość z moich ówczesnych argumentów przeciwko wprowadzaniu tej niesprawiedliwej daniny. Można by napisać, że lepiej późno niż wcale, ale niestety przy okazji przez te lata wygenerował on spore koszty różnorakich postępowań, koszta Biura Opłat Adiacenckich (1o już obecnie osób w urzędzie) i co jeszcze gorsze nerwów i stresu dla wielu mieszkańców naszego miasta. Obecnie o czym za chwilę pod koniec wpisu „pękł” i próbuje rozwiązać problem przez siebie stworzony!, co należy podkreślić.
Po nie przyjęciu do porządku obrad naszych projektów uchwał w dniu 14.02.2018 r. postanowiliśmy ponowić uderzenie i już w dniu 20.02.2018 r. zostały złożone poprawione, wzmocnione i uzupełnione dwa projekty uchwał dot. ogólnie to ujmując daniny adiacenckiej przez 3. radnych: G. Jaszczura, J. Reszke i K. Zagajską. Zamieszczę głównie treść uzasadnienia, z którym musiałby się zmierzyć Pan Prezydent.
Pierwsza dotyczyła unieważnienia uchwały Rady Miejskiej Nr XXVII/426/08 z dnia 28 maja 2008 roku w sprawie ustalenia wysokości stawki procentowej opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości, który nastąpił w wyniku wybudowania urządzeń infrastruktury technicznej ze zmianą wprowadzoną w uchwale Nr X/221/2015 z dnia 9 września 2015 w sprawie zmiany uchwały Rady Miejskiej w Dąbrowie Górniczej Nr XXVII/426/08 z dnia 28 maja 2008 roku oraz wprowadzenia stawki procentowej opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości, który nastąpił w wyniku wybudowania urządzeń infrastruktury technicznej.
Pełne uzasadnienie:
Niniejszy projekt unieważnienia uchwały Nr X/221/2015 z dnia 9 września 2015 oraz uchwały Nr XXVII/426/08 z dnia 28 maja 2008 roku to odpowiedź na rosnący problem społeczny w Dąbrowie Górniczej związany z wprowadzeniem w życie zapisów
w/w uchwał.
Konieczność uiszczenia opłaty adiacenckiej przez właścicieli nieruchomości, w pobliżu której gmina wybudowała infrastrukturę techniczną rodzi często problemy finansowe, niepotrzebny stres i niepokój mieszkańców. Są to kwoty od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, na które pozwolić sobie nie mogą zwłaszcza osoby starsze, samotne czy schorowane.
Podejmując przedmiotową uchwałę warto porównać ogromne koszty społeczne związane z wprowadzeniem i egzekwowaniem opłaty adiacenckiej z niezbędnymi wydatkami, związanymi z jej obsługą. Olbrzymie kwoty pochłaniają operaty szacunkowe, sporządzane dla każdej nieruchomości, w pobliżu której powstały gminne inwestycje. Niemniej kosztowne jest prowadzenie 10-osobowego Biura Opłaty Adiacenckiej, obecnie jednej z liczniejszych jednostek Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej oraz bieżąca obsługa prowadzonych postępowań administracyjnych i odwoławczych do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i sądów.
Koszty społeczne to przede wszystkim brak zaufania do organu samorządowego i wykonawczego Gminy.
Nikt nie uprzedzał mieszkańców o obowiązku zapłacenia opłaty adiacenckiej. Nawet sam Prezydent Miasta zapewniał podczas spotkania z mieszkańcami dzielnicy Strzemieszyce w dn. 28 października 2013 roku: „Moim staraniem będzie to, żeby konsekwencje tej inwestycji były jak najmniejsze i takie przemyślenia mam. Nie chciałbym dziś o nich mówić bo to są pewne plany strategiczne i być może lepiej, żeby zostały w jakieś tajemnicy handlowej. Staram się o to, żeby tych konsekwencji było jak najmniej albo wręcz nie było ich. Natomiast co do podłączeń , to są na działkach, to są prywatne podłączenia. Państwo musicie rozważyć czy nie? My stwarzamy możliwości.”.
Mieszkańcy czują się oszukani. Wobec wielomilionowych inwestycji w infrastrukturę na osiedlach bloków wielorodzinnych, na których mieszkańcy nie ponoszą żadnych opłat, zmusza się do ponoszenia danin mieszkańców osiedli o zabudowie domów jednorodzinnych. Danin za wątpliwe osiągnięcia w poprawie warunków życia, biorąc pod uwagę ich pogorszenie w kontekście zanieczyszczenia środowiska.
Niestety, ale opłata adiacencka dotyczy kilku tysięcy rodzin. Rodzin, które mieszkają od kilku pokoleń w jednym miejscu i teraz zostały zmuszone do płacenia daniny, na którą ich nie stać. Czym innym jest budowa infrastruktury na nowych terenach inwestycyjnych, dopiero przewidzianych do budowy domów, a czym innym budowa kanalizacji w miejscach tradycyjnej zabudowy, która dotychczas funkcjonowała. To nie jest stworzenie warunków do inwestowania, jak argumentowano w 2008 roku, a sam wzrost wartości nieruchomości jest bardzo iluzoryczny. Dla Strzemieszyc, Tworznia i innych dzielnic tzw. zielonych, budowa kanalizacji to nie dobrodziejstwo cywilizacyjne, lecz wprowadzenie nowego sposobu odbioru ścieków, często droższego w eksploatacji.
Realizacja I etapu projektu Uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej przebiegała z ogromnymi problemami technicznymi. Do dzisiaj są kłopoty z zapewnieniem prawidłowego funkcjonowania kanalizacji. Na spotkaniu w dniu 28 października 2008 roku Pan Prezydent stwierdził, że budowa będzie zakończona do czerwca 2014 roku. Taki zapis znajduje się również w umowie z wykonawcą. Terminy jednakże były przesuwane, wykonawcy się zmieniali, a w niektórych miejscach kilkakrotnie wykonywano te same roboty. Jaki więc termin zostanie rzeczywiście przyjęty? Czy nie jest to obciążanie właścicieli posesji kosztami, wynikającymi z niedbałego wykonania budowy? Zalewanie domów i wybijanie ścieków w domowych instalacjach to nie wina mieszkańców.
Wybudowanie nowych ulic to też zapadające się studzienki, brak w wielu miejscach chodników lub zamiana poboczy na wysokie krawężniki, powodujące zwężenie jezdni, uniemożliwiające bezpieczne wymijanie się pojazdów. To jedne z wielu negatywnych skutków, jakie przyniosły inwestycje. Opłata adiacencka dotyczy w dużej części terenów zdegradowanych. Wartość nieruchomości ciągle spada na skutek zanieczyszczenia środowiska. Coraz bardziej uciążliwy jest transport na ulicach, które nie są przystosowane do ruchu ciężkich pojazdów i takiego nasilenia ruchu. Jest to wynik powstawania coraz to nowych zakładów, dla których pozwolenia wydaje Urząd Miejski, nie licząc się z kumulacją zanieczyszczeń i hałasu, i ponosząc za ten wzrost uciążliwości pełną odpowiedzialność.
W tych warunkach coraz trudniej się żyje. Mieszkańcy za to nie otrzymują żadnych odszkodowań, a żądanie w tej sytuacji od nich dodatkowych opłat, w postaci daniny adiacenckiej jest wręcz karygodne. Miasto, które przyczynia się do degradacji terenów, wymaga wysokich opłat za wybudowanie infrastruktury, która nie jest żadną rekompensatą za tę degradację.
Przedstawione argumenty wskazują na konieczność zastosowania retroaktywnej normy prawnej w postaci przyjęcia uchwały Rady Miejskiej unieważniającej dotychczas obowiązujące regulacje prawne. Jest to zgodne z szeroko rozumianym interesem społecznym i będzie stanowić zadośćuczynienie dla mieszkańców, którzy czują się pokrzywdzeni i oszukani.
Zasady stosowania retroaktywności norm prawnych podaje Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 26 lutego 2015 r. II FSK 155/13 : Wyrażona w art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 r. – w klauzuli demokratycznego państwa prawnego – zasada lex retro non agit nie ma charakteru bezwzględnego, a każdy przypadek retroaktywnie działającej normy prawnej musi być oceniony autonomicznie pod kątem spełnienia fundamentalnych warunków dopuszczalności retroaktywności prawa, tj. retroaktywna norma prawna:
(1) powinna zostać uchwalona w akcie normatywnym rangi ustawowej lub znajdującego umocowanie w normie rangi ustawowej,
(2) winna być wyrażona explicite, a więc nie została wyprowadzona w drodze domniemania lub analogii,
(3) nie powinna naruszać zaufania w stosunkach między obywatelem a państwem,
w szczególności nie powinna naruszać sfery wolności i uprawnień podmiotów prawa,
(4) w sytuacjach wyjątkowych, jeśli tak czyni, to retroaktywność normy prawnej powinna być uzasadniona ważnym interesem publicznym, którego nie można wyważyć
z interesem jednostki i nie można ochronić w inny sposób, niż poprzez prawo działające
z mocą wsteczną. W praworządnym państwie obywatel powinien być w stanie przewidzieć prawne rezultaty działań i zachowań, a także móc się do nich rozsądnie przygotować. Powinien zatem również dysponować pewnością, że jego działania podejmowane pod rządami obowiązującego prawa i wszelkie związane z nimi następstwa będę także
i później uznane przez porządek prawny. Jedynie sytuacja wyjątkowa może uzasadniać akceptację retroaktywnej normy prawnej, ograniczającej prawa podmiotowe i wolności prawnie chronione.
Sytuacja mieszkańców w Dąbrowie Górniczej jest właśnie sytuacją wyjątkową. Tylko radykalna zmiana przepisów spowoduje unormowanie sytuacji i uspokoi niepokoje społeczne. Istotne jest również w sprawie retroaktywności prawa orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego (Proces prawotwórczy w świetle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Wypowiedzi Trybunału Konstytucyjnego dotyczące zagadnień związanych z procesem legislacyjnym – Warszawa 2015)
Na gruncie obowiązującej Konstytucji nie można całkowicie wykluczyć stanowienia regulacji retroaktywnych w sferze prawa daninowego, regulacje takie muszą jednak mieć szczególnie mocne uzasadnienie aksjologiczne (wyrok z 2 kwietnia 2007 r., SK 19/06).
Działanie prawa wstecz nie oznacza naruszenia art. 2 Konstytucji, o ile tak wprowadzone przepisy polepszają sytuację prawną niektórych adresatów danej normy prawnej i zarazem nie pogarszają sytuacji prawnej pozostałych jej adresatów (wyroki z: 25 września 2000 r., K 26/99, 8 marca 2005 r., K 27/03, 19 marca 2007 r., K 47/05).
Trybunał Konstytucyjny w swoim orzecznictwie odróżnia retroakcję właściwą od retroakcji pozornej (retrospektywności). Retrospektywność dotyczy stosunków zaistniałych wcześniej i nadal trwających (wyroki z: 31 stycznia 1996 r., K 9/95, 31 marca 1998 r., K 24/97 i 20 stycznia 2009 r., P 40/07). Wówczas nowe prawo stosuje się bezpośrednio do trwających stosunków prawnych. (…) O tym, że przepisy mają charakter retrospektywny, a nie retroaktywny, możemy mówić wówczas, gdy nowe przepisy stosuje się do sytuacji prawnych zastanych w chwili wejścia w życie nowelizacji i nie wywołują one skutków dla stosunków i sytuacji prawnych, w zakresie, w jakim istniały one przed ich wejściem w życie (wyroki z: 10 lipca 2008 r., K 33/06, 18 października 2006 r., P 27/05 i 20 stycznia 2009 r., P 40/07).
Regulacja intertemporalna (zwana retrospektywnością), polegająca na nakazie zastosowania nowego prawa do stosunków prawnych (stosunków procesowych), które wprawdzie zostały nawiązane pod rządami dawnych przepisów, ale wówczas nie zostały jeszcze zrealizowane wszystkie istotne elementy tych stosunków, nie jest objęta wynikającym z art. 2 Konstytucji zakazem wstecznego działania prawa (por. wyrok z 31 marca 1998 r., K 24/97). Przyjęcie innego stanowiska oznaczałoby nadmierne ograniczenie swobody władzy ustawodawczej w kształtowaniu i zmianach treści prawa oraz dostosowywaniu go do zmian społecznych (wyrok z 4 kwietnia 2006 r., K 11/04). Bezpośrednie działanie nowego prawa, chociaż wygodne dla ustawodawcy z punktu widzenia porządku prawnego, w praktyce niesie liczne zagrożenia w postaci naruszenia zasady zaufania obywatela czy też podmiotów gospodarczych do państwa, zasady ochrony praw nabytych czy też zasady nieretroakcji prawa (z czym mamy do czynienia na tle niniejszego postępowania), które to zasady wynikają z art. 2 Konstytucji (wyrok z 10 grudnia 2007 r., P 43/07).
Zapisy w Ustawie z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami w sposób restrykcyjny ustalają zarówno sposób naliczania opłaty, jak i wysokość obowiązującej stawki. Stawka raz wprowadzona przez Radę Gminy może zostać zmieniona, ale dla danej inwestycji obowiązuje zawsze stawka aktualna w dniu odbioru inwestycji. Taka sytuacja jest właśnie w Dąbrowie Górniczej, w której obowiązują dwie stawki: 3% i 50%, różne w zależności od terminu odbioru infrastruktury.
Opłata adiacencka z pozoru może wydawać się opłatą umożliwiającą gminom inwestowanie w rozwój infrastruktury, co oznacza rozwój cywilizacyjny i postęp społeczny. Ale ten efekt jest tylko pozorny! Czym innym jest budowa drogi czy wodociągu na nowych terenach przeznaczonych pod budownictwo, a czym innym budowa kanalizacji na terenach od lat zamieszkałych, na których starym ludziom każe się płacić po kilkanaście tysięcy złotych parapodatku tylko dlatego, że od pokoleń użytkują ojcowiznę o powierzchni kilkunastu arów, a opłata adiacencka jest obliczana od powierzchni działki. Czy naliczając w sposób bezwzględny opłatę adiacencką państwo chce doprowadzić tych ludzi, żyjących z emerytury na poziomie 1000 zł do ruiny?
Czy wreszcie obywatel, który w świetle prawa wybudował sobie biologiczną oczyszczalnię przydomową musi zapłacić daninę, bo gmina wybudowała obok kanalizację, a on nie ma obowiązku podłączenia się do niej i się nie podłączy, działając zgodnie z prawem,
a zapłacić musi, bo za płotem ma w ziemi rurę, która mu nie jest do niczego potrzebna? Czy to jest uzasadnione społecznie i prawnie podejście?
A takich nonsensów jest więcej. Ustawa daje możliwość ustalania różnej wysokości stawki w zależności od uchwały rady gminy w rozpiętości od 1% do 50 %. W ten sposób obywatele w różnych miastach ponoszą różne koszty, a jedynym kryterium jest miejsce zamieszkania. Ponad 40% gmin nie wprowadziło w ogóle opłaty adiacenckiej i nie ma z tego powodu żadnych sankcji. A dlaczego inni mają cierpieć?
Ustawa stwarza również możliwość ustalania różnych kryteriów dla różnych grup obywateli w czasie, w przypadku, gdy Rada Gminy zmieni poprzez dwie różne uchwały wysokość stawki. Może tak być, że część mieszkańców jednej gminy zapłaci podatek 1%, a część 50% w różnych okresach czasu. A w ustawie jest zapis, że obowiązuje stawka ważna w momencie oddania infrastruktury do użytku. Czy sąsiad jest gorszy od sąsiada z tej samej ulicy, bo projekt zakładał, że odbiór u niego nastąpił wcześniej, a gmina w międzyczasie zmieniła stawki opłaty i jeden zapłaci 1000 zł, a drugi 16 000 zł? Tak ma wyglądać sprawiedliwość? A tak jest właśnie w Dąbrowie Górniczej!
Sprawa często wygląda w ten sposób, że występuje zmuszanie obywateli do opłaty za budowę, której nie chcieli, bo nikt nie przeprowadza konsultacji czy inwestycja jest potrzebna. Jest to ograniczenie wolności mieszkańców do dysponowania nieruchomością. Mają działkę, na której będą budować się za kilkanaście lat, a opłata jest pobierana już teraz. Wysokość opłaty zależy do tego od wielkości działki, a nie od możliwości korzystania z możliwości technicznych infrastruktury, która nie zależy od wielkości działki. Czy korzystanie z „dobrodziejstwa” podłączenia do kanalizacji jest inne dla domu na działce o powierzchni 500 m² a inne na działce o powierzchni 3000 m²? Raczej jest oczywiste, że nie, więc dlaczego jeden z mieszkańców ma płacić 6 razy wyższą opłatę? A przy szczególnym i skrajnym przypadku, gdy terminy oddania do użytku inwestycji spowodują obowiązywanie dwóch różnych stawek 3% i 50 %, to właściciel mniejszej nieruchomości zapłaci 100 razy więcej.
Infrastruktura sanitarna obecnie może mieć rozwiązania alternatywne, np. oczyszczalnie przydomowe. Dlaczego mieszkańcy mają być zmuszani do korzystania z inwestycji miejskich, jeżeli skutek korzystania z infrastruktury jest ten sam. Co z właścicielami działek, którzy mają położone nisko zabudowania i korzystanie z sieci kanalizacyjnej wymagałoby budowy przepompowni, a budowa oczyszczalni przydomowej jest tańsza?
Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej, którzy korzystają z przepompowni po podłączeniu do kanalizacji zbiorczej zostali w nocy obudzeni, bo fekalia w ich domach wystrzeliły na metr i wszystko zostało zalane? Czy postęp cywilizacyjny ma oznaczać dla nich życie w koszmarze i czekanie w strachu na deszcz? I jeszcze za to mają zapłacić horrendalnie wysokie opłaty adiacenckie!
Ustawa nie uwzględnia spadku wartości nieruchomości na skutek stanu środowiska i stopnia jego zanieczyszczenia. Na skutek decyzji władz gminy o lokalizacji uciążliwych zakładów oraz skażenia środowiska, wartość nieruchomości znacznie spadła i wzrost wartości po wybudowaniu infrastruktury tego spadku nie rekompensuje. Jednocześnie brak jest przepisów, które mogłyby pozwolić mieszkańcom ubiegać się o wyrównanie spadku wartości nieruchomości na skutek degradacji środowiska naturalnego. Społeczne odczucie jest takie, że jeżeli na skutek działania państwa (samorządu) nieruchomości tracą wartość, to nie ma rekompensaty, a jeżeli przy dotacjach unijnych buduje się infrastrukturę, to mieszkańcy ponoszą koszty budowy niezależnie od ich potrzeb i braku wpływu na proces decyzyjny inwestycji.
Opłata adiacencka jest podatkiem od teoretycznego wzrostu wartości nieruchomości całkowicie oderwanym od realnych warunków życia. Ten wzrost wartości dla mieszkańców jest wartością całkowicie abstrakcyjną i nie mającą żadnego wpływu na osiągnięcie przez nich jakichkolwiek korzyści materialnych, jeżeli nie chcą zbyć nieruchomości w najbliższym czasie. Takich mieszkańców, którzy planują sprzedaż nieruchomości po wybudowaniu infrastruktury jest może ułamek procenta.
Należy podkreślić, że opłata adiacencka w obecnej postaci ma bardzo negatywny wydźwięk społeczny. W Dąbrowie Górniczej znaczący odsetek mieszkańców stanowią osoby o niskich dochodach lub emeryci, zajmujący nieruchomość od kilku pokoleń. Opłata w wysokości kilku lub kilkunastu tysięcy złotych może być dla nich obciążeniem finansowym niemożliwym do zapłaty, co w skrajnych przypadkach może doprowadzić do utraty nieruchomości.
Konstytucja RP gwarantuje sprawiedliwość społeczną w Art. 2.:
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 18 listopada 2014 roku (sygn. II OSK 2377) stwierdził, iż rada gminy, działając na podstawie art. 54 par. 3 w zw. z art. 147 par. 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 2002 r. Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi [dalej: Ppsa], może uwzględnić skargę do sądu administracyjnego na własną uchwałę w przedmiocie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i stwierdzić jej nieważność.
Z uwagi na olbrzymie koszty społeczne oraz ekonomiczne obowiązywania przedmiotowych uchwał wnioskujemy się o ich unieważnienie.
Jednocześnie wnioskujemy o ustanie wysokości opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości, który nastąpił w wyniku wybudowania urządzeń infrastruktury technicznej w wysokości 1% tegoż wzrostu.
I druga, będąca apelem do Pana Prezydenta:
w sprawie wystosowania apelu do Prezydenta Miasta Dąbrowa Górnicza o skorzystanie z możliwości odstąpienia od naliczania i poboru opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości, który nastąpił w wyniku wybudowania urządzeń infrastruktury technicznej
i uzasadnienie:
W związku z ogromnym społecznym niepokojem związanym z naliczaniem i egzekwowaniem opłat adiacenckich od właścicieli nieruchomości na podstawie uchwały Nr X/221/2015 z dnia 9 września 2015 oraz uchwały Nr XXVII/426/08 z dnia 28 maja 2008 roku, apelujemy do Prezydenta Miasta Dąbrowa Górnicza o odstąpienie – wzorem licznych gmin na terenie kraju, w tym województwa śląskiego, od pobierania opłat adiacenckich od mieszkańców, których nieruchomości znalazły się w pobliżu wybudowanej przez miasto infrastruktury technicznej.
Odstąpienie od naliczania opłat adiacenckich jest uzasadnione interesem społecznym i ekonomicznym miasta i opiera się na uznaniowym charakterze zapisów art. 145 pkt 1 ustawy o gospodarce nieruchomościami. Na podstawie tych przepisów prezydent „może”, ale nie musi nakładać na mieszkańców opłaty adiacenckiej.
Przykładowo prezydent Tychów, sam (po szerokich konsultacjach) zainicjował uchylenie zapisó”w dotyczących egzekwowania opłaty adiacenckiej. Podobne stanowiska zajmują naukowcy i eksperci od gospodarki nieruchomościami w swoich publikacjach, analizach i wystąpieniach, podkreślając jedynie, że rolą prezydenta jest rozważanie czy priorytet mają dla niego koszty społeczne, czy ekonomiczne.
Bardzo ważna jest również opinia Biura Analiz Sejmowych z dnia 29 listopada 2016 r. nr BAS-WAL-2412/16, w której czytamy:
„Podsumowując – w orzecznictwie sądów administracyjnych przeważa pogląd, że organ wykonawczy gminy (wójta, burmistrza lub prezydenta miasta) może odstąpić od naliczania opłaty adiacenckiej z tytułu wybudowania urządzeń infrastruktury technicznej (np. kanalizacji) pomimo obowiązywania uchwały rady gminy ustalającej stawkę opłaty adiacenckiej.
Również w literaturze przedmiotu przeważa stanowisko, iż obciążenie opłatą adiacencką z tytułu wybudowania urządzeń infrastruktury technicznej mieści się w zakresie uznania administracyjnego.
Biorąc powyższe pod uwagę, należy stwierdzi, iż wydaje się, że jest możliwa rezygnacja przez organ wykonawczy gminy (wójta, burmistrza lub prezydenta miasta) z naliczania opłaty adiacenckiej z tytułu wybudowania urządzeń infrastruktury technicznej (np. kanalizacji) w sytuacji, gdy obowiązuje uchwała rady gminy ustalająca stawkę opłaty adiacenckiej”
Przytoczona opinia potwierdza, że Prezydent Miasta nie poniesie konsekwencji na skutek zrezygnowania z naliczania opłaty adiacenckiej.
Do kosztów społecznych niewątpliwie należy zaliczyć: stres, niepokój i lęk o swoją sytuację finansową mieszkańców (dotyczy to szczególnie osób starszych, samotnych, chorych).
Najlepiej pokazuje to list otwarty mieszkańców Dąbrowy Górniczej do Prezydenta Miasta, który przytaczamy:
Do Prezydenta Miasta Dąbrowa Górnicza Pana Zbigniewa Podraza
Szanowny Panie Prezydencie,
Mieszkańcy dzielnic objętych opłatą adiacencką są zbulwersowani wprowadzeniem w naszym mieście opłaty, która stanowi dla nas ogromne obciążenie.
Podczas spotkania z mieszkańcami dzielnicy Strzemieszyce w dn. 28 października 2013 roku Pan Prezydent stwierdził : „Moim staraniem będzie to , żeby konsekwencje tej inwestycji były jak najmniejsze i takie przemyślenia mam. Nie chciałbym dziś o nich mówić bo to są pewne plany strategiczne i być może lepiej, żeby zostały w jakieś tajemnicy handlowej. Staram się o to, żeby tych konsekwencji było jak najmniej albo wręcz nie było ich. Natomiast co do podłączeń , to są na działkach, to są prywatne podłączenia. Państwo musicie rozważyć czy nie? My stwarzamy możliwości.”
Czy żądanie teraz opłat po kilka lub kilkanaście tysięcy to jest efekt tych starań? Dlaczego Pan Prezydent wprowadził mieszkańców w błąd?
Uchwała Rady Miejskiej została podjęta w 2008 roku, kiedy były inne warunki społeczne i gospodarcze i kiedy nikt nie wiedział o skali działań inwestycyjnych w latach późniejszych. Jak powiedział na sesji w maju 2008 roku Pana Zastępca Prezydent Henryk Zaguła: „nieprawdą jest, że większość mieszkańców Dąbrowy Górniczej jest właścicielami gruntu i nieprawdą jest, że większość mieszkańców nie ma dróg. Dotyczy to specyficznej sytuacji, w której, gdy otwieramy teren inwestycyjny, w którym tworzymy drogi i kanalizujemy. Prosiłbym, każdy używa takich argumentów, jakich chce, ale prosiłbym też nie wprowadzać w błąd, bo to nie dotyczy większości mieszkańców wprost przeciwnie dotyczy to stosunkowo niewielkiego odsetka mieszkańców.”
Niestety, ale opłata adiacencka dotyczy kilku tysięcy rodzin. Rodzin, które mieszkają od kilku pokoleń w jednym miejscu i teraz zostały zmuszone do płacenia daniny, na którą ich nie stać. Strzemieszyce to nie tereny inwestycyjne nad Pogorią, Panie Prezydencie. Czym innym jest budowa infrastruktury na nowych terenach inwestycyjnych, dopiero przewidzianych do budowy domów, a czym innym budowa kanalizacji w miejscach tradycyjnej zabudowy, która dotychczas funkcjonowała. To nie jest stworzenie warunków do inwestowania, jak argumentowano w 2008 roku, a sam wzrost wartości nieruchomości jest bardzo iluzoryczny. Dla Strzemieszyc i innych dzielnic budowa kanalizacji to nie dobrodziejstwo cywilizacyjne, lecz wprowadzenie nowego sposobu odbioru ścieków, często droższego w eksploatacji.
W opinii prawnej z dnia 29 listopada 2016 roku, przedstawionej przez Biuro Analiz Sejmowych i przekazanej Panu Prezydentowi, napisano : w orzecznictwie sądów administracyjnych przeważa pogląd, że organ wykonawczy gminy (wójta, burmistrza lub prezydenta miasta) może odstąpić od naliczania opłaty adiacenckiej z tytułu wybudowania urządzeń infrastruktury technicznej (np. kanalizacji), pomimo obowiązywania uchwały rady gminy, ustalającej stawkę opłaty adiacenckiej.
Również w literaturze przedmiotu przeważa stanowisko, iż obciążenie opłatą adiacencką z tytułu wybudowania urządzeń infrastruktury technicznej mieści się w zakresie uznania administracyjnego. Zgodnie z art. 145 ust. 1 Ustawy o gospodarce nieruchomościami wójt, burmistrz albo prezydent miasta może, w drodze decyzji, ustalić opłatę adiacencką.
Dlaczego Pan Prezydent nie korzysta z tego zapisu, tylko cały czas twierdzi, że musi pobierać opłatę. Prosimy o odpowiedź, które gminy zostały ukarane za brak pobierania opłaty adiacenckiej. To jest kwestia odwagi i wyczulenia na sprawy mieszkańców, a nie odpowiedzialności karnej. Kontrola NIK przeprowadzona w 2007 roku wskazywała wprawdzie na możliwość pozbawienia ???
Apelujemy do Pana Prezydenta o respektowanie zapisów Ustawy o gospodarce nieruchomościami, które nakazywały wydanie decyzji w ciągu trzech lat od dnia stworzenia warunków do podłączenia nieruchomości do poszczególnych urządzeń infrastruktury technicznej albo od dnia stworzenia warunków do korzystania z wybudowanej drogi, jeżeli w dniu stworzenia tych warunków obowiązywała uchwała rady gminy.
Dlaczego z wysyłaniem zawiadomień czekano do dnia, aż obowiązujący będzie przepis, że wystarczy wszcząć postępowanie w ciągu trzech lat? Przecież postępowanie było rozpoczęte przed otrzymaniem zawiadomienia, bo wykonywana była np. dokumentacja fotograficzna posesji.
Interpretacja stanu prawnego w wyrokach Trybunału Konstytucyjnego wskazuje, że istnieje zasada ochrony „interesów w toku”, która zapewnia ochronę jednostki w sytuacjach, w których rozpoczęła ona określone przedsięwzięcia na gruncie dotychczasowych przepisów. Taka sytuacja jest w Dąbrowie Górniczej.
Apelujemy o umorzenie postępowań, dla których minął okres 3 lat od chwili zakończenia budowy kanalizacji.
Realizacja Projektu uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej przebiegała z ogromnymi problemami technicznymi. Do dzisiaj są kłopoty z zapewnieniem prawidłowego funkcjonowania kanalizacji. Na spotkaniu w dniu 28 października 2008 roku Pan Prezydent stwierdził, że budowa będzie zakończona do czerwca 2014 roku. Taki zapis znajduje się również w umowie z wykonawcą.
Terminy były przesuwane, wykonawcy się zmieniali, a w niektórych miejscach kilkakrotnie wykonywano te same roboty. Jaki więc termin zostanie rzeczywiście przyjęty? Czy nie jest to obciążanie właścicieli posesji kosztami, wynikającymi z niedbałego wykonania budowy? Zalewanie domów i wybijanie ścieków w domowych instalacjach to nie wina mieszkańców.
Wielokrotnie wychwalane przez Pana Prezydenta wybudowanie nowych ulic to też zapadające się studzienki, brak w wielu miejscach chodników lub zamiana poboczy na wysokie krawężniki, powodujące zwężenie jezdni, uniemożliwiające bezpieczne wymijanie się pojazdów. To jedne z wielu negatywnych skutków, jakie przyniosły inwestycje.
Opłata adiacencka dotyczy w dużej części terenów zdegradowanych. Wartość nieruchomości ciągle spada na skutek zanieczyszczenia środowiska. Coraz bardziej uciążliwy jest transport na ulicach, które nie są przystosowane do ruchu ciężkich pojazdów i takiego nasilenia ruchu. Jest to wynik powstawania coraz to nowych zakładów, dla których pozwolenia wydaje Urząd Miejski, nie licząc się z kumulacją zanieczyszczeń i hałasu i ponosząc za ten wzrost uciążliwości pełną odpowiedzialność. W tych warunkach coraz trudniej się żyje. Mieszkańcy za to nie otrzymują żadnych odszkodowań, a żądanie w tej sytuacji od nich dodatkowych opłat jest wręcz karygodne. Miasto, które przyczynia się do degradacji terenów, wymaga wysokich opłat za wybudowanie infrastruktury, która nie jest żadną rekompensatą za tę degradację.
Panie Prezydencie, oczekujemy odpowiedzi, w której uwzględni Pan wszystkie uwagi i zastrzeżenia mieszkańców. Oczekujemy stanowiska, w którym zostaną wyjaśnione wszystkie wątpliwości, a mieszkańcy „zielonych dzielnic” zostaną potraktowani na równi z mieszkańcami innych dzielnic. Dzielnic, w których realizuje się inwestycje po kilkanaście milionów zł, budując parkingi, place zabaw, chodniki, a mieszkańcy nie ponoszą z tego tytułu żadnych opłat, chociaż budowana infrastruktura w wymierny sposób podnosi standard ich życia.
Mieszkańcy
Przy okazji zauważyć należy, że opłata adiacencka dla Miasta Dąbrowa Górnicza jest ogromnym obciążeniem również w sensie finansowym dla jego budżetu. Wydatki związane z obsługą opłaty adiacenckiej, olbrzymie kwoty wydatkowane z tytułu sporządzania operatów szacunkowych dla każdej nieruchomości, w pobliżu której powstały gminne inwestycje. Niemniej kosztowne jest prowadzenie 10-osobowego Biura Opłaty Adiacenckiej, obecnie jednej z liczniejszych jednostek Urzędu Miejskiego w Dąbrowie Górniczej oraz bieżąca obsługa prowadzonych postępowań administracyjnych i odwoławczych do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i sądów.
Mając na uwadze dobro dąbrowian oraz finanse publiczne apelujemy do Prezydenta Miasta Dąbrowa Górnicza o nie naliczanie i nie egzekwowanie opłat adiacenckich od właścicieli nieruchomości, których wartość mogła teoretycznie wzrosnąć z tytułu budowy przez gminę infrastruktury technicznej.
Trzeba też dodać, że w większości przypadków postępowania dotyczą terenów silnie zdegradowanych środowiskowo, na których nikt nie zrekompensował mieszkańcom utraty wartości ich majątku na skutek zanieczyszczenia środowiska przez przemysł.
- Opinia prawna Biura Analiz Sejmowych z dn. 29.11.2016 r., dot. możliwości rezygnacji przez organ wykonawczy gminy z naliczania opłaty adiacenckiej
Przedstawiłem tak długie uzasadnienie dla potomności.
Albowiem, jak napisałem na początku wpisu wydarzenia nabrały w wyniku złożonych przez nas projektów dużego tempa. Pan Prezydent insynuując jakieś, jak to ma w zwyczaju, przypuszczenia w jakimś wpisie na jego stronie na portalu społecznościowym zaatakował nas, radnych walczących z tą daniną i jednocześnie już 22.02.2018 r. zgłosił wniosek o sesję nadzwyczajną, oczywiście wniosek przyjęty, mimo choćby negatywnej i bez daty opinii radcy prawnego.
W wyniku tego zwołano sesję na 28.02.2018 r., ale oczywiście w porządku obrad brak naszych projektów uchwał, uważam, że dużo lepszych niż niedopracowany projekt Pana Prezydenta, jest natomiast projekt prezydenta z negatywną opinią, opłacanego przecież przez urząd Pana Mecenasa. Najważniejsze jednak, że Pan Prezydent przychylił się w końcu do mojej opcji, czyli skasowania opłaty adiacenckiej w Dąbrowie Górniczej. Sesja już w środę o 9.30.
Przy okazji z wpisem radnej K. Zagajskiej na FB pan prezydent walczy, jak na foto obok jest widoczne. 🙂 .
Komentarze
Zostaw komentarz