06
15
Replika – dot. prywatyzacji dąbrowskich wodociągów
Kategorie: Aktualności | 15 czerwca, 2012
Wielokrotnie na łamach tego bloga przedstawiałem mój negatywny stosunek do tzw. Umowy Prywatyzacyjnej i Porozumienia Wspólników wraz z Biznes Planem, czyli lewicowej prywatyzacji dąbrowskich wodociągów. Problem ten sięga roku 2002, a „odtrąbiony” w lewicowej prasie sukces dziwnie przykryto tajnością rozległego „porozumienia”! Podsumowanie przedstawiłem, po nazwijmy to odtajnieniu ww. umów we wpisach: http://grzegorzjaszczura.pl/?p=15134#more-15134 oraz http://grzegorzjaszczura.pl/?p=16580#more-16580. Nie spodziewałem się jakiegoś super zainteresowania i zaangażowania mediów lokalnych, bądź co bądź stricte lewicowych i propagujących politykę lewicowych władz Dąbrowy Górniczej od niepamiętnych czasów. Jednakże na nie całkiem zależnych portalach internetowych zauważono opisane przeze mnie odtajnienie ww. dzieł.
Niestety, prawdopodobnie z powodu zbyt małej wiedzy, nie zawsze opisy są obiektywne i zawierające całość problemu. Tak przykładowo było na forum dąbrowskim, gdzie do mojego opisu sytuacji, opinię dosyć szeroko, wyraził pan Błażej Sarzalski. Zobacz: http://www.dabrowa-gornicza.org/index.php?showtopic=1231&pid=70960&st=500&#entry70960.
Osobiście nie chciałem polemizować z nim w wirtualny sposób, tym bardziej że nigdy mnie nawet nie spytał o opinię czy wyjaśnienie. A muszę podkreślić, że nie udzielam się na lewicowych forach internetowych, ponieważ uważam to za stratę czasu. Jednakże replikę do tekstu pana Sarzalskiego napisał pan były pełnomocnik Gminy ds. m.in. rozliczeń inwestycji miejskich inż. Tadeusz Strzelecki. Przedstawię ją w całości:
„Lektura Pańskiego tekstu na łamach internetowego „Forum Mieszkańców Dąbrowy Górniczej” dotyczącego skrótowo nazwijmy prywatyzacji wodociągowej miejskiej spółki PWiK sp. z o.o. dokonanej w 2002 r., z uwagi na rażąco niezgodne z faktami treści, a tym samym charakter ostro dezinformacyjny w stosunku do czytelników – mieszkańców naszego Miasta wymaga merytorycznej repliki, przedstawienia problemu we właściwym i zgodnym z faktami świetle i wymaga także stosownego komentarza.
Ad rem:
Stawia Pan nieprawdziwą tezę, jakoby obecny Prezydent Miasta Pan Zb. Podraza „nie miał nic wspólnego z cała tą umową”, otóż nieprawda.
Istnieje taki związek: To Pan Prezydent Zb. Podraza nie chciał udzielić poparcia wnioskowi Radnych skierowanemu do Prokuratury w/s wszczęcia procedury o stwierdzenie nieważności Umowy Prywatyzacyjnej i Porozumienia Wspólników, zawartych dnia 17 kwietnia 2002 r. ze spółką RWE Aqua GmbH przez ówczesny Zarząd naszego Miasta.
Mam nadzieję, że Pan zrozumie, że taki związek istnieje, a teza, iż Pan Prezydent Zb. Podraza nie miał nic wspólnego z umową prywatyzacyjną jej realizacją w zakresie, jak Pan mówi cytuję „tego co ma” jest fałszywa – Pan Prezydent nie chciał mieć nic innego i dlatego zaniechał jakichkolwiek działań w kierunku zmian tejże umowy.
Twierdzi Pan dalej cytuję „… i do tego umowa była kontrolowana przez wszystkie możliwe urzędy i sądy …”
Otóż to ponownie nieprawda!
Przedmiotowe umowy nigdy nie były badane ani przez NIK, ani RIO ani żaden Sąd; do czego jak wspomniałem nie dopuścił, m.in. p. Prezydent Zb. Podraza.
Dalej twierdzi Pan, cytuję ”… i nikt tam się niczego niekorzystnego nie dopatrzył”. Otóż kolejna nieprawda, wystarczy sięgnąć do lektury akt Prokuratury Gliwickiej karty akt 2663, 2664, 2665, 2666, 2667 i 2668, aby się dowiedzieć, że cytuję:
„Należy jednoznacznie stwierdzić, iż Porozumienie podpisane 17 kwietnia 2002 r. zawiera kilka niekorzystnych oraz trzy rażąco niekorzystne dla Gminy i PWiK postanowienia, oto one:
a) „przeniesienie obowiązku finansowania inwestycji na spółkę (PWiK) …” [bez obciążenia RWE]
b) „ustalenie wyjątkowo niekorzystnych dla odbiorców zasad kształtowania taryf za usługi”
c) „ustalenie, iż żaden z organów spółki nie może podjąć jakichkolwiek decyzji bez zgody obu wspólników”.
Taki zapis spowodował, że prawa 34%-owego wspólnika – tu RWE zostały zrównane z prawami 51%-owego wspólnika, tj. Gminy D.G.
Do postanowień szczególnie, a właściwie rażąco niekorzystnych dla Gminy należą:
Uzyskanie przez Inwestora – RWE Aqua GmbH przywileju (kosztem Gminy D.G.) trzykrotnego uzyskania środków pieniężnych za:
I Uzyskiwanie wynagrodzenia w wysokości 355 tys. euro/1 r. za przekazywane świadczenia niepieniężne (know-how, np. controlling znany w Polsce od początku lat 90-tych ubiegłego stulecia – ten fakt wyklucza wynagrodzenie za nowość).
II. Zgoda ówczesnego Zarządu Miasta jako strony kontraktu na zapewnienie stronie niemieckiej [RWE Aqua GmbH] pozycji Inwestora uprzywilejowanego (bez uzasadnienia) otrzymującego „w prezencie” prawo do dywidendy w wysokości 51% przy tylko 34% udziale w kapitale spółki.
III Zgoda strony polskiej na zagwarantowanie [kosztem Gminy i jej mieszkańców] wypłatę dywidendy bez względu na wyniki finansowe spółki utworzonej na mocy niespotykanego kontraktu.
Za tego rodzaju prezenty każe się płacić bezpośrednio i pośrednio mieszkańcom naszej Gminy w tym czytelnikom internetowego portalu, a Pan jako prawnik, czyli człowiek zaufania publicznego ukrywa fakty i chyba celowo (chcąc chronić sprawujących władze naszego Miasta) wprowadza w błąd czytelników internetowego Forum Mieszkańców Dąbrowy Górniczej.
Tylko pogratulować Panu „obiektywizmu, profesjonalizmu i odwagi” towarzyszących publikacji tworu, na którego określenie brak mi słów. Jeżeli zechciałby Pan poszerzyć swoją wiedzę w tym zakresie, to służę rozmową i wiedzą.
Na zakończenie pozwolę sobie na konstatację, że Postanowienie Prokuratury o umorzeniu śledztwa nie jest w stanie anulować istnienia takich faktów.
[…]”
Tadeusz Strzelecki
Ja tekst pana B. Sarzalskiego, otrzymany trochę przypadkowo, przeczytałem oczywiście i proszę go na przyszłość o nie ferowanie zbyt daleko idących wniosków i nie wkładanie w czyjeś usta (pióro) czegoś, czego dana osoba nigdy nie napisała, a nawet jej przez myśl to nie przeszło. Zresztą, służę zawsze ustnym wyjaśnieniem. Chodzi mi przykładowo o jego sugestię, jakobym uważał omawiane umowy za proste i implikujące proste rozwiązania i wnioski. Nigdzie tak nie napisałem i nigdy nie uważałem, że umowy napisane prawdopodobnie przez niemieckich prawników, a przyjęte i podpisane przez lewicowy Zarząd Miasta Dąbrowy Górniczej, są proste (a także ew. złe) dla Inwestora niemieckiego! Wprost przeciwnie zawsze to podkreślałem, że są doskonałe z punktu widzenia RWE Aqua GmbH i kosztowne we „wzruszeniu”, ale należy to zrobić dla dobra mieszkańców naszego miasta! Nie wiem skąd pan B. Sarzalski wziął taką ocenę mojego stanowiska. Złośliwie kończąc, to przecież nawet lewacy zrozumieliby je, gdyby były takie proste!
Komentarze
12 komentarzy do “Replika – dot. prywatyzacji dąbrowskich wodociągów”
Zostaw komentarz
I tak trzymać!
Dobrze, że nie udało się im usadzić Pana Tadeusza. Dzięki temu prawda i fakty mogą żyć, nawet przy tak nieobiektywnej propagandzie sukcesu wiszącej jak mgła w Anglii w mieście Dąbrowa Górnicza.
Bardzo piękne porównanie. Akuratne.
Oj Błażeju, Błażeju czy tylko umiesz wybielać tych obłudników którzy skazali mieszkańców na życie w brudzie i kąpieli całej rodziny w tej samej wodzie????
Czy porozumienie zas..nych wspólników na majątku gminnym się utajnia i skazuje ludzi na płacenie za wodę coraz większych sum pieniędzy, czyżbyś pomylił strony świata i umieścił DG gdzieś na Saharze. Czy myślisz że ludzie są na tyle ciemni i uwierzą, że takiej przewałki nie robi się za friko??? Wszyscy odpowiedzialni za taki przekręt co zgotowali swym mieszkańcom powinni […]. Tylko panującemu układowi i powiązaniach tych łobuzów z wymiarem nie- sprawiedliwości te przekręty chodzą jeszcze na wolności. Ale czego możemy oczekiwać po Lewakach, komuchach tzn. ludziach zawsze kojarzonych z wielkimi przekrętami. Za długo zasiadają u władzy, żeby się nie czuć bezkarnymi i chciwymi do granic przyzwoitości. A zresztą o przyzwoitości to oni nawet nie słyszeli, za to kręcenie lodów opanowali do perfekcji. Podraza uważa że to nie jest jego problem, ale jest jak zwykle w błędzie, a krytyki pod własnym adresem to ten przemądrzałek wybitnie nie znosi. No cóż towarzysze tfu,tfu w DG trzymają się mocno i kasiorę trzepią. […] w Albie i własnych spółkach, […] w MZUMie za ciężką kasę. Wymieniłem tylko tych dwóch […] a jest ich dużo, dużo więcej.
Podobno Podraza jest w worku foliowym odcięty od realiów dąbrowskich przez doradców. Całkiem stracił poczucie rzeczywistości.
Panowie, chyba ktoś niedokładnie przeczytał to co napisałem na tamtym forum – bo część, ba… znaczna część tej polemiki powyżej nie dotyczy mojej wypowiedzi 🙂
Dlatego proszę Szanowny Panie Grzegorzu o pilne sprostowanie. Proszę też mnie nie babrać w bieżącą walkę polityczną.
Oto pełny tekst mojego wpisu z tego forum:
„Problemów w mieście pewnie parę by się znalazło, ale nie chcesz chyba odmawiać ludziom prawa do rozmowy o tym co ich interesuje? Teraz interesuje ich, za sprawą wpisów na blogach dwóch lokalnych polityków, co było w porozumieniu w sprawie wodociągów. A co w nim było?
Już spieszę donieść. W zeszłym tygodniu dostałem ładnie skserowane porozumienie wraz z uprzejmym pismem, wszystko włożone w teczkę. Moje trzydzieści parę złotych nie poszło na marne! Nasi politycy trąbili o nadużyciach w umowie spółki.
Jak jest rzeczywiście?
Taryfy – postanowienia są proste – w granicach obowiązującego prawa trzeba uwzględnić każdą możliwość.
Umowa spółki przewiduje szerokie usługi wspólnika na rzecz spółki, przy czym czy są to powtarzające się świadczenia niepieniężne (a więc takie świadczenia, które upoważniają do pobierania ze spółki pieniędzy niezależnie od tego czy powoduje to uszczuplenie kapitału zakładowego) czy też jakiś inny rodzaj świadczeń to miałbym tutaj wątpliwości (co do niektórych szczegółów, nie co do wszystkiego). Świadczenia te oczywiście są za wynagrodzeniem, czyli spółka płaci własnemu wspólnikowi za to, że świadczy na jej rzecz usługi.
Jakie to usługi? Opisane są one szeroko. Od przekazywania know-how, doradztwa, zapewnienia intranetu, możliwości korzystania przez spółkę z referencji i znaków handlowych niemieckiego wspólnika, poprzez wprowadzenia zasad audytu wewnętrznego, controlling i finansowanie, zarządzanie ryzykiem walutowym (mam nadzieję, że nie wpadli na pomysł opcji walutowych ), doradztwo finansowe, udostępnianie technologii, wdrożenie standardów ISO itp.
Ten szeroki zakres nie miał być konkretyzowany w żaden sposób poza fakturą wystawianą przez wspólnika spółce, przy czym spółka zgodnie z umową, ma płacić tylko za usługi i świadczenia rzeczywiście na jej rzecz wykonane.
Czy jest tu pole do nadużyć? Potencjalnie jest, ale nie oznacza to, że jakiekolwiek nadużycia były. Oburzanie się więc, że coś jest nie tak byłoby chyba ciut przedwczesne. Prawdziwy obraz dałaby dopiero analiza comiesięcznych faktur i wysokości wynagrodzenia za usługi świadczone naszym wodociągom przez niemieckiego partnera, względnie analiza innej dokumentacji potwierdzającej czy i jakie usługi były wykonywane.
Druga kwestia to podnoszona przez pana Jaszczurę kwestia finansowania różnicy między zakładanym w biznesplanie poziomem dywidendy dla inwestora a faktycznym zyskiem. Rzeczywiście, taki obowiązek istnieje, ale tylko pod warunkiem, że taryfy będą ustalane w sposób odmienny od przyjętego w umowie (tj. bez uwzględniania wszelkich dopuszczalnych prawem kosztów) – czyli, w przypadku gdy taryfa uwzględnia postanowienia porozumienia to obowiązek dopłat nie istnieje.
Cytat G. Jaszczura: „Ponadto absurdalnym jest ustalenie, że wypracowanie przez Spółkę zysku niższego od zakładanego w Biznes Planie przez 3 kolejne lata w ciągu 4 lat będzie traktowane jako Istotne Naruszenie Porozumienia.”
Nie jest też tak do końca. Istotnym naruszeniem porozumienia miała być taka sytuacja, że Rada Gminy odmawia zatwierdzania taryf określonych w porozumieniu przez trzy kolejne lata, a mimo istnienia dopłat od miasta dywidenda będzie niższa niż zakładana to wtedy dopiero mamy do czynienia z istotnym naruszeniem porozumienia. W dodatku warunkiem uznania tego za istotne naruszenie porozumienia jest ustalenie, że w tym okresie zarząd spółki nie miał możliwości prowadzenia innej działalności niż związana z otrzymywaniem zysku z taryf i tej możliwości nie wykorzystał.
Niektórzy nazwą to prawniczymi subtelnościami, ale nie można oceniać tego w kategoriach białe / czarne – każde porozumienie to w dużej mierze kompromis – ten być może jest posunięty zbyt daleko w stronę inwestora, ale czy naprawdę?
Cytat G. Jaszczura: „art. 11 ustalał, że ani Rada Nadzorcza, ani Zarząd nie może podejmować decyzji bez zgody największych Wspólników, czyli Miasta i Inwestora (RWE Aqua GmbH). Miasto (udziałowiec większościowy) mające 51% udziałów traciło decydujący głos, zrównany z udziałowcem niemieckim, mającym tylko 34% udziałów! Szczegółem jest tu już ubezwłasnowolnienie bieżącej działalności Zarządu PWiK sp. z o.o.”
Rzeczywiście jest tak, że w zarządzie uchwały podejmuje się jednogłośnie, niemniej zauważmy, że zgodnie z kodeksem spółek handlowych każdy członek zarządu może prowadzić bez uprzedniej uchwały zarządu sprawy nieprzekraczające zakresu zwykłych czynności spółki. Jeżeli jednak przed załatwieniem sprawy tego typu sprawy choćby jeden z pozostałych członków zarządu sprzeciwi się jej przeprowadzeniu lub jeżeli sprawa przekracza zakres zwykłych czynności spółki, wymagana jest uprzednia uchwała zarządu.
Nie jest też prawdą, że miasto utraciło decydujący głos w spółce – w sensie prawnym o najważniejszych sprawach spółki decyduje zgromadzenie wspólników, a tutaj nadal większość miało miasto oraz pracownicy, miasto dysponuje większością udziałów, jednym członkiem zarządu, dwoma członkami rady nadzorczej, jednym wskazanym przez siebie prokurentem. Inwestor ma 34% udziałów, jednego członka zarządu, jednego prokurenta i dwóch członków RN. Pozostałych dwóch członków RN wybierają pracownicy.
Jak więc widzimy, nie jest to wszystko takie proste jakby tego chciał pan Jaszczura, niemniej jeżeli mogę sobie pozwolić na osobistą ocenę ww. postanowień to mogłyby być one korzystniejsze dla miasta, z drugiej strony – inwestor jest od tego żeby inwestować i szuka zwrotu inwestycji.
Wiem też, że poszukując tego porozumienia i prosząc o jego doręczenie i pisząc o tym tutaj naraziłem się pewnym osobom z kręgów urzędowych – wobec tego jedno krótkie zdanie dla nich – Nie odbierajcie wszystkiego jako atak polityczny na siebie, po to mamy demokrację aby korzystać z niej i przyglądać się władzy. Jak zresztą widzicie nie pluję na was jadem, a staram się opisać ludziom jak mają się sprawy – oczywiście mam swoją perspektywę, ale Wy też chyba macie swoją…”
Chciałbym tylko dodać, że z ww. wynika jednoznacznie, że Pan Strzelecki polemizuje z nie moimi tezami.
Jednocześnie chciałem dodać, że moje wrażenie, że Pan Jaszczura chce traktować, tą sprawę jako prostą, zweryfikowaliśmy w rozmowie telefonicznej z właścicielem bloga i rzeczywiście, mój domysł z ww. postu był nieuprawniony.
Szanowny Panie Błażeju nie wszystko Pan zacytował z Pana wpisu. Np. brakuje tego: „Z tego co widzę to mam całość porozumienia, nie jest ono tajne w żadnym stopniu. Tajne są szczegóły techniczne, organizacyjne, know-how – czyli wszystko to co świadczy inwestor niemiecki na rzecz wodociągów.
Jasne, akurat prezydent Podraza ma niewiele wspólnego z zawieraniem tej umowy, więcej z jej realizacją, ale przyszło mu realizować to co ma, więc nie ma się czemu dziwić – jeżeli jest inny wątek to mógłbyś przesunąć jakoś mojego posta do tego wątku?”
Widzą Panowie, problem jest w tym miejscu, że ww. cytat jest przeinaczony, kolejny cytat w ogóle wzięty znikąd, a na koniec twierdzenia o tym, że „ukrywam fakty (chyba celowo)” oraz, że „wprowadzam w ludzi w błąd”.
Kończę na tym dyskusję. Było mi bardzo miło porozmawiać telefonicznie z panem Grzegorzem Jaszczurą i pozwolić sobie na wyjaśnienie i dłuższą chwilę rozmowy, życzyłbym sobie jednak, aby pan Strzelecki zachował się także adekwatnie i sprostował swoją wypowiedź.
Panowie dobrze że Wam nie uciekło meritum! Kontrakt – sprzedaż był i jest bardzo zły dla mieszkańców naszego miasta!
Przyznaję rację Dąbrowianinowi. Jakiekolwiek wybielanie tej pseudosprzedaży jest działaniem na ich korzyść. A mieszkańcy za to płacą już 11 lat!
Najwyższa cena wody i bzdurne tłumaczenia to wszystko na co ich stać.